Uwaga na plastikowe woreczki do gotowania kaszy. Zjadamy koktajl chemicznych substancji
Glifosat w kaszy gryczanej wykryły niedawno organizacje FoodRentgen i Fundacja Konsumentów, czym wywołały niemałe zamieszanie w mediach społecznościowych. To jednak niejedyny problem, uważać trzeba też na woreczki, w które pakowane są produkty. Mogą uwalniać chemiczne substancje, które przenikają do produktu, a potem do naszego organizmu.
01.12.2019 12:17
Ostatnie wyniki badań dotyczące przekroczeń normy glifosatu (herbicydu, często stosowanego do suszenia roślin) w kaszach gryczanych dostępnych na rynku, bardzo mnie zaniepokoiły. Okazało się, że w 4 na 10 przebadanych produktach, przekroczenia były tak duże, że konkretne partie muszą zostać wycofane z rynku.
Produkty, w których zaobserwowano znaczne odejście od normy to:
- Kuchnia Lidla, Kasza gryczana, 400 g,
- Risana, Kasza gryczana, prażona 400 g,
- Cenos, Kasza gryczana biała, 400 g,
- Janex, Kasza gryczana prażona, 1kg,
Niestety nie tylko zanieczyszczenia w kaszy budzą mój niepokój. Człowiek niepotrzebnie zapakował ten produkt w woreczki plastikowe. Miało nam to ułatwić życie, a stało się naszym przekleństwem. Te woreczki są produkowane z tworzywa, które pod wpływem gorącej temperatury wydziela groźny bisfenol A, który przenika do jedzenia.
- Gotowanie w plastikowych woreczkach może zwiększać uwalnianie substancji chemicznych w nich zawartych, które przenikają do produktu i są później przez nas spożywane. Niestety gotując w ten sposób, tracimy też bardzo dużo substancji odżywczych i mikroelementów zawartych w kaszy, bo przenikają do wody, którą potem wylewamy - komentuje dr n. med. Aleksandra Rutkowska biotechnolog, prezes Detoxed, spółki spin off Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego i Politechniki Gdańskiej.
Jedząc kaszę ugotowaną w woreczkach, dostarczamy do naszego organizmu substancje niepożądane. Część trafia do wody, a część do produktu.
- Niektóre z tych substancji, kryjących się w plastikowych woreczkach, mogą mieć charakter endokrynnieczynny, czyli zwiększać ryzyko zaburzeń hormonalnych, a także niepłodności, raka piersi czy prostaty - dodaje dr Rutkowska.
Ekspert rekomenduje powrót do tradycyjnych metod gotowania kaszy i ryżu, czyli na sypko. Mitem jest to, że gotowanie produktów bez woreczka trwa dłużej. - Wystarczy zalać jedną porcję kaszy lub ryżu - dwiema porcjami wrzącej wody, dodać odrobinę soli, gotować na wolnym ogniu, aż produkt wchłonie płyn i mamy cudowny posiłek, który zawiera wszystkie wartości odżywcze, makro i mikroelementy. Co ważne, nie ma w nim groźnych dla naszego zdrowia substancji - podsumowuje ekspert.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl