Uzgodnienia ws. zaangażowania Bumaru-Łabędy przy podwoziach dla Kraba
Trwają uzgodnienia ws. zaangażowania Bumaru-Łabędy w produkcji spolonizowanych podwozi gąsienicowych dla armatohaubicy Krab. Decyzje w tej sprawie to kwestia miesięcy - poinformował PAP w środę prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej (PGZ) Wojciech Dąbrowski.
W ostatnim czasie, po utracie kontraktu na dostawę kompletnych podwozi dla Kraba, PGZ kilkukrotnie zapewniała o intencji, by w Bumarze-Łabędy działało jej centrum gąsienicowe. W Gliwicach miałyby powstawać podwozia tego typu nie tylko dla Kraba, ale - ze względu na uniwersalność rozwiązania - też do innych pojazdów. Bumar-Łabędy ma być też liderem modernizacji niemieckich czołgów Leopard.
W połowie grudnia ub. roku główny producent Kraba - należąca do PGZ Huta Stalowa Wola - podpisała umowę na dostawę podwozi południowokoreańskiej firmy Samsung Techwin i transfer technologii. Docelowo ze 120 Krabów 36 ma mieć podwozia wyprodukowane w Korei. Podwozia dla 84 mają być wytwarzane na licencji w Polsce, w Bumarze-Łabędy.
O postępie prac związanych z realizacją tego kontraktu, a także z zaangażowaniem Bumaru-Łabędy, prezes Dąbrowski poinformował PAP podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. Jak zaznaczył, w Korei trwają obecnie prace nad przygotowaniem prototypu tego podwozia. Według niego są one "na najlepszym etapie zaawansowania, żeby nie powiedzieć - na ukończeniu".
"Trwa też wymiana korespondencji między bezpośrednim zlecającym - Hutą Stalowa Wola - a Bumarem-Łabędy. W pierwszej części dotyczyła ona udziału Łabęd w wyprodukowaniu korpusu tego podwozia i teraz po przygotowaniu prototypu, po uszczegółowieniu wszystkich parametrów, będziemy dalej procedować nad tym tematem" - wskazał Dąbrowski.
Jak podkreślił, decyzje w tej sprawie będą "czysto merytoryczne", a ich przedmiotem będzie zdolność do wyprodukowania tych podwozi, a także możliwość ich wyprodukowania "w określonym terminie i w określonej cenie". Dopytywany, czy będą one podejmowane w przedziale kolejnych miesięcy czy też kolejnego roku prezes PGZ wskazał, że chodzi o przedział miesięcy.
Pierwotnie Bumar-Łabędy miał dostarczyć kompletne podwozia dla Kraba. W 2012 r. armia otrzymała osiem egzemplarzy. W trakcie prób eksploatacyjnych m.in. w blachach podwozia pojawiały się pęknięcia, kłopoty sprawiał układ paliwowy, przegrzewał się silnik. Poprawione wozy miały zostać dostarczone w 2015 r., ale próby ze zmodyfikowanym podwoziem wykazały nowe problemy.
Po utracie kontraktu na dostawę kompletnych podwozi związkowcy z gliwickiego zakładu alarmowali, że znalazł się on w dramatycznej sytuacji. Zamówienie na podwozia miało dawać Bumarowi-Łabędy szansę na przetrwanie do uruchomienia produkcji nowego polskiego czołgu PL-01 - w kilkuletniej perspektywie. Produkcja elementów dla podwozi koreańskich ma według związków oznaczać ułamek wcześniejszych prac.
W reakcji władze PGZ akcentowały, że chcą zaktywizować gliwicki zakład. Według wcześniejszych informacji, oprócz zadań związanych z koreańskimi podwoziami Bumar-Łabędy ma być on liderem modernizacji 128 niemieckich czołgów Leopard w starszej wersji, jakie trafiły do Wojska Polskiego w latach 2002-03 z nadwyżek Bundeswehry.
Wojsko chce w tych pojazdach m.in. zmienić systemy kierowania ogniem, stabilizacji wieży i łączności oraz wzmocnić pancerz. Modernizacja 128 wozów z pierwszych dostaw miałaby się dokonać do 2020 r.
W ramach trwającego procesu konsolidacji polskiej zbrojeniówki wchodzący w skład Polskiego Holdingu Obronnego i zatrudniający ponad 2 tys. osób Bumar-Łabędy staje się częścią PGZ. W środę Dąbrowski przekazał PAP, że wszystkie formalne wnioski związane z rejestracją drugiego etapu konsolidacji (obejmującego spółki PHO) zostały już złożone do sądu. "Zakładam, że w tym miesiącu to powinno być formalnie zakończone" - zaznaczył prezes PGZ.