Vistula inwestuje 300 mln zł
Agent Bond wykonał zadanie. Teraz zarząd Vistuli i Wólczanki myśli o emisji i kredycie. Na 40 Galerii Centrum, centrum dystrybucji i przejęcie.
Odzieżowa spółka Vistula & Wólczanka (V&W), której garniturami nie pogardził nawet sam filmowy James Bond (czyli aktor Pierce Brosnan, który stał się twarzą marki), chce stworzyć w Polsce odzieżowe imperium. I to szybko — w trzy-cztery lata. W tym czasie firma planuje otwarcie 40 Galerii Centrum, do których prawa nabyła na początku roku od Empik Media & Fashion. Obecnie zarządza 15 galeriami oraz 200 salonami z elegancką odzieżą męską. Na intensywny rozwój potrzebuje dużo pieniędzy.
Tajemnicze przejęcie
_ 240 mln zł ma nas kosztować otwarcie Galerii Centrum, a 40-60 mln zł budowa centrum dystrybucyjnego, które powstanie najwcześniej pod koniec przyszłego roku. Planujemy też przejęcie _ — wylicza Rafał Bauer, prezes V&W.
Spółka wyda 300 mln zł plus koszt przejęcia. Na celowniku znalazła się odzieżowa firma, która — jak ujawnia prezes — dysponuje własną siecią handlową i ma 100 mln zł rocznych przychodów. Nazwy Rafał Bauer nie podaje.
*Pasuje do naszego portfolio *— mówi enigmatycznie prezes.
Nie chce też powiedzieć, jak dużo trzeba zapłacić za spółkę tej wielkości.
_ Przejęcie może kosztować kilkadziesiąt milionów złotych _ — mówi Łukasz Wachełko, analityk CA IB, zastrzegając, że to bardzo ogólne szacunki.
Część potrzebnych pieniędzy zarząd V&W chce uzyskać z giełdy. Oferta ma być skierowana wyłącznie do inwestorów kwalifikowanych — 6 grudnia mają ją przegłosować akcjonariusze. V&W chciałaby zebrać około 100 mln zł. To oznacza, że akcje byłyby sprzedawane po cenie zbliżonej do rynkowej. Na zamknięciu wczorajszej sesji kurs wynosił 13,20 zł.
Resztę pieniędzy na inwestycje firma wyłoży z zasobów własnych i pożyczek od banków.
_ Zakładamy, że nasze zobowiązania finansowe sięgną 200 mln zł _ — mówi prezes.
Ambitny plan
Prezes jest przekonany, że dzięki inwestycjom przychody będą dynamicznie rosły i w 2010 r. przekroczą magiczną barierę miliarda złotych.
_ Wówczas będzie działać większość planowanych Galerii Centrum, które przyniosą około 400 mln zł przychodów i 50 mln zł zysku _— twierdzi prezes.
W 2007 r. jednak V&W lekko rozczaruje rynek. Po trzech kwartałach skonsolidowane przychody spółki wyniosły 292,7 mln zł, a zysk netto 36,6 mln zł. Zarząd nie podał prognoz na koniec roku, ale analitycy liczyli na 500 mln zł przychodów i 40 mln zł zysku netto. Niedawno jednak wycofali się z tych prognoz. Prezes przyznaje im rację, ale tylko w sprawie przychodów.
_ Szacunki analityków zakładały przejęcie przez V&W kontroli nad Galerią Centrum od stycznia 2007. Pół miliarda przychodów jest nierealne, że faktycznie przejęcie dokonało się dopiero w lutym _ — mówi Rafał Bauer.
Co więcej, przychody z szycia na eksport dla innych marek są mniejsze od zakładanych.
_ Z jednej strony zawinił kurs euro, z drugiej ograniczenie produkcji związane z przeniesieniem działalności ze sprzedanego zakładu w Krakowie do Myślenic. Na dodatek, po wejściu w życie ustawy o zakazie handlu w święta zniknęło kilka dni handlowych. Tego również analitycy nie mogli uwzględnić w swoich prognozach _ — mówi Rafał Bauer. Pochwały analityków
Co na to eksperci?
_ Miliard złotych przychodów to bardzo ambitny, ale możliwy do realizacji plan. Zakładając, że spółka otworzy 40 Galerii Centrum, to realne, ale raczej w 2011 r., kiedy wszystkie nowe sklepy będą pracować przez pełne 12 miesięcy _ — mówi Łukasz Wachełko.
Jego zdaniem, bardzo realne są ambitne plany rozwoju i inwestycji.
_ Po pierwsze — oczekiwałbym, że V&W przez kolejne lata będzie miała co najmniej po 50 mln zysku netto. Powinno to umożliwić sfinansowanie rozwoju w znaczącym stopniu z funduszy własnych. Po drugie — spółka ma jeszcze spore możliwości finansowania się długiem _ — mówi Łukasz Wachełko.
Konkurencja nie Śpi
V&W nie jest jedyną na naszym rynku spółką handlującą garniturami. Dużym graczem jest giełdowy Bytom, który ma 25 salonów z męską odzieżą. Na koniec tego roku szacuje 86 mln zł przychodów ze sprzedaży i 7,5 mln zł zysku netto. Zarząd śląskiej spółki chce konsolidować rynek, szykuje się do zakupu kętrzyńskiej Warmii, produkującej płaszcze.
Męską odzież szyje i sprzedaje w 22 sklepach także łódzki Próchnik, który po półroczu miał 12,2 mln zł przychodów i 674 tys. zł straty. W spółce ostatnio pojawili się właściciele, którzy zapowiadają silny rozwój brandu.
_ Nie powiem, że trzymam za nich kciuki, ale na pewno będę się ich działaniom życzliwie przyglądał _ — mówi Rafał Bauer.
Także obuwniczo-odzieżowa grupa Gino Rossi zapowiedziała, że buduje elegancką odzieżową markę dla panów. Prezes V&W nie obawia się konkurencji ze względu na brak doświadczenia tej spółki w handlu męskimi ubraniami.
Magdalena Laskowska