W Grecji sektor publiczny znów strajkuje przeciw planowanym zwolnieniom

Pracownicy sektora publicznego w Grecji rozpoczęli w środę
24-godzinny strajk przeciwko planowanym zwolnieniom, których od rządu zadłużonego kraju wymagają
jego międzynarodowi wierzyciele. Z akcją protestacyjną zbiega się wizyta pożyczkodawców w Atenach

W Grecji sektor publiczny znów strajkuje przeciw planowanym zwolnieniom
Źródło zdjęć: © © DDRockstar - Fotolia.com

09.07.2014 | aktual.: 09.07.2014 16:21

.

"W czasie, gdy rząd nasila ataki na pracowników, nasza odpowiedź będzie zdecydowana" - oświadczył związek zawodowy pracowników sektora publicznego ADEDY. Punktem kulminacyjnym akcji protestacyjnej ma być zaplanowana na godziny południowe demonstracja przed parlamentem.

Strajk zakłócił pracę m.in. szpitali, do których trzeba było wezwać dodatkowy personel, biur podatkowych i więzień.

Greccy związkowcy sprzeciwiają się rządowym planom redukcji zatrudnienia w sektorze publicznym poprzez zwolnienia i przeniesienia pracowników. Obecnie grecka budżetówka zatrudnia ok. 600 tys. osób.

Ministerstwo ds. reformy administracyjnej i e-rządu złożyło w sądzie pozew przeciwko strajkującym; orzeczenie w tej sprawie ma zostać wydane w ciągu dnia.

Strajk prowadzony jest w tym samym dniu, w którym do Aten przybywa tzw. trojka, czyli przedstawiciele wierzycieli Grecji - eurolandu, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Nadzorują oni realizację programu oszczędności i cięć, do których rząd w Atenach zobowiązał się w zamian za wynoszący 240 mld euro pakiet pomocy, ratujący kraj przed niewypłacalnością.

Gospodarka Grecji zaczyna wychodzić z sześcioletniej recesji i w ubiegłym osiągnęła tzw. pierwotną nadwyżkę budżetową (bez kosztów obsługi długu publicznego), jednak zadłużenie kraju wciąż pozostaje na rekordowym w Europie poziomie 170 proc. PKB, przy średniej europejskiej wynoszącej 95 proc. PKB.

Kolejne cięcia i oszczędności pogorszyły problem bezrobocia (obecnie wynosi ok. 26 proc.) i bezdomności oraz przyczyniły się do ogólnego obniżenia standardu życia większości Greków - przypomina agencja Reutera.

W miniony weekend strajk musieli przerwać pracownicy państwowych zakładów energetycznych DEI, protestujący przeciw częściowej prywatyzacji ich przedsiębiorstwa. Sąd w Atenach uznał ich akcję za nielegalną, a rząd ogłosił tzw. mobilizację załóg pracowniczych DEI, co w przypadku kontynuowania protestu oznaczałoby dla jego uczestników utratę pracy. Władze obawiały się, że spowodowane strajkiem zakłócenia w dostawach prądu odbiją się na branży turystycznej, która jest jednym z najważniejszych sektorów greckiej gospodarki.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)