W grudniu za jedzenie zapłacimy o 4 proc. więcej niż rok wcześniej. Na szczęście nie wszystko podrożeje

Żywność drożeje szybciej niż inne produkty. Uwaga na ceny owoców i produktów mlecznych, w tym masła. Tanieć może drób i cukier.

W grudniu za jedzenie zapłacimy o 4 proc. więcej niż rok wcześniej. Na szczęście nie wszystko podrożeje
Źródło zdjęć: © Pixabay.com

22.08.2017 17:19

- Ceny żywności na koniec roku mogą być o 4 proc. wyższe niż w grudniu 2016 r. - przewiduje Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.

Jak przypomina, w 2014 i 2015 r. żywność taniała, a w 2016 r. wzrost cen był niewielki (1 proc.). Dlatego prognozowany na grudzień 4-proc. wzrost cen należy uznać za duży. Jej zdaniem w tym roku "żywność ciągnie inflację", co oznacza, że ceny żywności wzrosną bardziej niż pozostałych towarów i usług.

Krystyna Świetlik tłumaczy, że zwykle latem ceny żywności spadają w wyniku rosnącej podaży produktów roślinnych, o czym decydują owoce i warzywa. Ponieważ w tym roku owoce są drogie, bo ich zbiór będzie mniejszy z uwagi na wiosenne przymrozki, a warzywa były później nasadzone i ich podaż jest na razie mniejsza, to sezonowy spadek cen tych produktów w lipcu był niższy niż w poprzednich latach. Zdaniem ekspertki podobna sytuacja będzie w sierpniu, choć zbiory warzyw będą większe.

Według ekspertów IERiGŻ wołowina będzie w grudniu kosztowała mniej więcej tyle samo co przed rokiem. Ceny wieprzowiny mogą być nieco wyższe. Potanieć może natomiast drób, ponieważ jest go dużo - na rynku unijnym i krajowym występuje wyraźna nadpodaż.

Nie powinny drożeć artykuły zbożowe. Ze wstępnych szacunków GUS wynika, że ich zbiory będą w tym roku o 8 proc. wyższe od zbiorów z 2016 r. Należy oczekiwać dobrych zbiorów rzepaku, który jest surowcem do produkcji oleju.

Podrożały natomiast produkty mleczarskie, głównie masło. Eksperci przewidują, że ceny na rynku mleka ustabilizują się pod koniec roku w wyniku większej podaży artykułów mleczarskich z Nowej Zelandii i Oceanii. Wzrost cen jest jednak hamowany przez czynnik popytowy - wysokie ceny masła mogą ograniczyć popyt na ten produkt. Konsumenci mogą zastąpić go jakimiś substytutem masła.

Cukier w końcu roku powinien stanieć. Od października nie będzie już limitowania produkcji cukru w UE, a więc można spodziewać się zwiększenia jego produkcji.

Świetlik podkreśliła, że bardzo wiele zależy od sytuacji na rynku światowym, przy czym wiele zjawisk jest nieprzewidywalnych. Chodzi np. o spekulacje na maśle czy na innych produktach, które stymulują wzrost cen.

Kolejny istotny czynnik to ceny paliw, które są silnie powiązane z cenami żywności. Innymi słowy: droższe paliwa oznaczają większe wydatki na jedzenie.

Według ekspertki IERiGŻ czynnikami stymulującymi wzrost cen żywności jest poprawa sytuacji dochodowej ludności (m.in. program 500 +). Zaznaczyła, że w lipcu wynagrodzenia były o 4,9 proc. wyższe niż rok wcześniej, ale wzrosła inflacja - do 1,7 proc. A to oznacza, że realny wzrost wynagrodzeń jest coraz mniejszy i popyt nie będzie rósł tak dynamicznie jak do tej pory.

Anna Wysoczańska

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (18)