W najbliższych kwartałach przyspieszenie wzrostu PKB; silniejsza poprawa niepewna - Hausner

21.10. Warszawa (PAP) - W najbliższych kwartałach należy spodziewać się przyspieszenia wzrostu gospodarczego w Polsce. Trwała poprawa sytuacji i powrót w średnim okresie na ścieżkę...

21.10.2013 | aktual.: 21.10.2013 07:08

21.10. Warszawa (PAP) - W najbliższych kwartałach należy spodziewać się przyspieszenia wzrostu gospodarczego w Polsce. Trwała poprawa sytuacji i powrót w średnim okresie na ścieżkę silnego wzrostu rzędu 4,5 proc. PKB rocznie, choć możliwa, jest jednak obarczona dużą niepewnością - ocenia Jerzy Hausner w syntezie do raportu "Instrument Szybkiego Reagowania" PARP i MSAP.

"Pomimo wciąż niekorzystnej sytuacji w otoczeniu zewnętrznym, dane odnoszące się do II kwartału wskazują na wystąpienie w polskiej gospodarce wstępnej fazy ożywienia. Podobnie jak w poprzednich wersjach raportu chcemy podkreślić, że prawdopodobieństwo wystąpienia recesji w rozważanym przez nas krótkim horyzoncie (4-6 kwartałów) jest niskie i wynosi około 0,2. Nowe dane oraz analizy modelowe upoważniają do przedstawienia pozytywnego scenariusza prognostycznego, w którym spodziewać się należy w najbliższych kwartałach przyspieszenia wzrostu gospodarczego. Trwała poprawa sytuacji i powrót w średnim okresie na ścieżkę silnego wzrostu rzędu 4,5 proc. PKB rocznie, choć możliwa, jest jednak obarczona dużą niepewnością" - napisał Hausner w syntezie do raportu "ISR" PARP i MSAP.

"Poprawa nastrojów i wchodzenie w fazę ożywienia nie może przesłaniać faktu, że wciąż występują działy gospodarki szczególnie zagrożone upadłością. Dotyczy to zwłaszcza takich działów, jak: wydobywanie węgla kamiennego i brunatnego, budownictwa oraz przemysłu samochodowego. I prognozy dla tych działów są nadal generalnie niekorzystne. Pewnej poprawy można spodziewać się tylko w przypadku produkcji pojazdów. W tym przypadku czynnikiem korzystnej zmiany jest wzmożony zakup samochodów w polskich salonach przez niemieckich konsumentów" - dodał.

"Ożywienie koniunktury w polskiej gospodarce nie przyniesie natychmiast odczuwalnej poprawy kondycji finansowej przedsiębiorstw. Pewna poprawa wyników odnotowana w II kwartale 2013 r. jest efektem lepszego wyniku na działalności niezwiązanej z sprzedażą, szczególnie zwiększenia wpływów z dywidend i udziałów. Brak poprawy wyników na sprzedaży jest świadectwem utrzymywania się niedostatecznej dynamiki krajowego popytu. Dlatego sytuacja przedsiębiorstw eksportujących i sprzedających w kraju mocno się zróżnicowała. Te pierwsze radzą sobie znacznie lepiej niż te drugie, przede wszystkim dlatego, że potrafiły mocniej wejść na rynki pozaunijne. W tym obszarze dynamika eksportu w ostatnich kwartałach jest bardzo wysoka - rzędu 20 proc. I to zadecydowało o znaczącym wkładzie eksportu netto do PKB" - napisał Hausner.

Członek RPP wskazuje, że pomimo stagnacji popytu, sprzedaż przedsiębiorstw w ujęciu realnym rosła z powodu malejących cen produkcji przemysłowej.

"W sumie przedsiębiorstwa w ostatnim okresie odnotowały poprawę w zakresie płynności finansowej, co pozwoliło im zmniejszyć zadłużenie z tytułu kredytów i pożyczek (tu wyjątkiem jest energetyka i górnictwo). Natomiast nie towarzyszy temu poprawa wskaźników rentowności. A bez tego trudno oczekiwać znaczącego wzrostu nakładów inwestycyjnych oraz zatrudnienia" - napisał.

"Pomimo wychodzenia polskiej gospodarki z fazy stagnacji, nie nastąpi natychmiast obniżenie rejestrowanych przez nas wskaźników prawdopodobieństwa zagrożenia upadłością. W rocznej perspektywie, zgodnie z wynikami obliczeń modelu predykcyjnego, można oczekiwać przejściowego wzrostu liczby i odsetka wszczętych sądowych postępowań upadłościowych przedsiębiorstw, szczególnie w budownictwie i turystyce" - dodał.

Hausner zaznacza, że polityce gospodarczej najwięcej problemów w tej fazie, wśród firm zagrożonych upadłością, będą przysparzały przedsiębiorstwa duże.

"Upadłość któregokolwiek z nich może wywołać negatywne skutki odczuwalne tak na całym rynku pracy, jak i zwłaszcza na rynkach regionalnych. Przedsiębiorstwa duże miały więcej zasobów i możliwości niż średnie i małe, aby radzić sobie w warunkach wyraźnego pogorszenia koniunktury, odczuwanego od IV kwartału 2011 r." - napisał.

"Z drugiej strony w ich przypadku najtrudniej przeprowadzić szybko efektywną restrukturyzację i trwale obniżyć koszty funkcjonowania. Jeśli napotkały one barierę popytu i obniżyły produkcję, początkowo radziły sobie lepiej z przetrwaniem na rynku, ale teraz może okazać się, że w ich przypadku nastąpił skokowy wzrost jednostkowych kosztów pracy. W tym zakresie efektywność krańcowa jest często wyższa w małych firmach bez przerostów kadrowych. I dla firm dużych nawet nadejście lepszej koniunktury nie musi oznaczać wystarczającej poprawy rentowności i ich pozycji konkurencyjnej" - dodał.

"Generalnie w obecnym okresie uwaga decydentów gospodarczych powinna skupić się więc na tych zagrożonych działach, w których dominują przedsiębiorstwa duże. Uwagi, obok budownictwa, wymaga górnictwo, gdzie w ogóle mamy do czynienia głównie z dużymi przedsiębiorstwami, zaś dodatkowym problemem jest także ich silne oddziaływanie regionalne, co odnosi się szczególnie do województwa śląskiego" - zaznacza Hausner.

KONSUMPCJA, KREDYTY, DEPOZYTY

Członek RPP wskazuje, że symptomatyczne w ostatnim okresie jest zwiększenie pieniądza gotówkowego w obiegu gospodarczym.

"Wynika to między innymi z wycofywania przez gospodarstwa domowe części depozytów bankowych. Środki te tylko częściowo zostały przeniesione do innych form oszczędzania. W większości zasiliły bieżącą konsumpcję i tym można wyjaśnić odnotowany w II kwartale wzrost sprzedaży trwałych dóbr konsumpcyjnych. Wystąpił tym samym efekt +odroczonej konsumpcji+. Nie wydaje się jednak, aby był on silny i trwały" - napisał Hausner.

"Z drugiej strony, pobudzaniu spożycia może pomóc zwiększenie dostępności kredytu konsumpcyjnego, jako efekt obniżenia stóp procentowych oraz złagodzenia rekomendacji KNF. Banki - w reakcji na globalny kryzys oraz stagnacyjne tendencje w polskiej gospodarce - wyraźnie osłabiły udzielanie tego rodzaju kredytów. Przyczyniła się też do tego wcześniejsza rekomendacja T, która zachęcała do wyraźnego zaostrzenia warunków udzielania kredytu. W rezultacie wartość depozytów detalicznych znacznie zaczęła przekraczać wartość bieżących kredytów dla gospodarstw domowych, co niewątpliwie doraźne przyczyniło się do ograniczenia popytu" - dodał.

"Chcemy też podkreślić, że obserwowane zawężenie się różnicy w oprocentowaniu nominalnym między depozytami długoterminowymi, krótkoterminowymi i bieżącymi, będzie zachęcać do zmiany w strukturze terminowej depozytów. Z punktu widzenia banków będzie to czynnik osłabiający ich pozycję płynnościową, jak również potencjał do akcji kredytowej. W rezultacie może nastąpić spadek skłonności do oszczędzania, gdy i tak poziom oszczędności krajowych jest niski, co stanowi barierę długofalowego rozwoju gospodarczego Polski" - ocenia Hasuner.

Dodaje, że wzrost pieniądza gotówkowego w obiegu można też przypisać poszerzaniu się "szarej strefy" i handlu przygranicznego.

"To, wraz z wyraźnym wzrostem dynamiki eksportu, wyjaśnia, dlaczego tak słabo są realizowane w bieżącym roku przychody budżetowe, zwłaszcza w przypadku VAT. Trzeba w tym kontekście zadać sobie też pytanie, czy przypadkiem część wysokiej dynamiki eksportu na rynki pozaunijne nie jest fikcją, pod którą kryje się unikanie VAT-u. To, wraz z rozszerzeniem się obrotu niefakturowanego, pozwalałoby wyjaśnić oba równocześnie obserwowane zjawiska: wzrost pieniądza gotówkowego i niską dynamikę wpływów podatkowych" - napisał.

O PROJEKCIE

Projekt "Instrument Szybkiego Reagowania" (ISR) jest realizowany przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości w partnerstwie z Małopolską Szkołą Administracji Publicznej Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, pod kierownictwem Jerzego Hausnera. Celem projektu jest wsparcie przedsiębiorstw i pracowników, nakierowane na złagodzenie negatywnych skutków istotnego pogorszenia się sytuacji gospodarczej.(PAP)

jba/ jtt/

Źródło artykułu:PAP
finansepkbkoniunktura
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)