Trwa ładowanie...
sesja
12-08-2009 15:08

W oczekiwaniu na komunikat Fed

Wtorek był już drugim z rzędu dniem spadków na globalnych rynkach finansowych,
a skala przeceny akcji i towarów była jeszcze większa niż w poniedziałek. Nie było
w tym nic dziwnego, ponieważ inwestorzy najzwyczajniej w świecie zrealizowali część zysków zarówno z ostatnich czterech tygodni silnych wzrostów, jak i całego zwyżkowego ruchu, który nastąpił od dna hossy, czyli od marca.

W oczekiwaniu na komunikat Fed
d1gd3zp
d1gd3zp

W przypadku rynku akcji, nie bez znaczenia pozostał również fakt, że na przełomie tego i ubiegłego tygodnia ceny walorów amerykańskich oraz europejskich spółek były najdroższe od 2003-2004. Oczywiście, biorąc pod uwagę stosunek ceny do zysku, zdaniem wielu było to już swego rodzaju „przeszarżowanie”, nieuzasadnione ani stanem światowej gospodarki (choć obecnie się stabilizuje i jest zdecydowanie lepiej niż było), ani też obecnymi i spodziewanymi wynikami spółek (aczkolwiek tu też odsetek przedsiębiorstw, które pozytywnie zaskakują rezultatami za II kwartał, jest niespotykanie wysoki). Swoje trzy grosze do spadków walorów spółek, szczególnie w USA, wczoraj dołożył też Dick Bove, analityk Rochdale Securities, twierdząc, że zyski w branży bankowej nie poprawią się w II połowie tego roku.

O ile jeszcze przedwczoraj ogólnoświatowy wskaźnik MSCI AC World zniżkował o 0,23%, co nastąpiło przy 0,49% ruchu w dół na Starym Kontynencie (DJ Stoxx 600) oraz 0,33% deprecjacji w Stanach Zjednoczonych (S&P 500), tak już wczoraj globalnie ceny akcji poszły w dół o 1,04%, w Europie spadły o 1,40%, a za oceanem poszły w dół o 1,27%. Z kolei na rynku towarowym w poniedziałek indeks Reuters/Jefferies CRB spadł o 0,16%, ale we wtorek już o 0,87%. Wczoraj kontrakty terminowe na ropę i miedź poszły w dół odpowiednio o 1,63% (do 69,45 USD/bar.) i 1,23% (do 2,7365 USD/funt), powiększając tym samym straty poniesione w poniedziałek (-0,47% i -0,54%). Odejście inwestorów od bardziej ryzykowanych inwestycji było także bardzo dobrze widoczne w kontekście zachowania japońskiego jena, który wyraźnie się wzmocnił zarówno do euro, jak i do dolara. Zamykanie inwestycji finansowanych w tej bardzo nisko oprocentowanej walucie (carry-trading) w poniedziałek zbiło kursy EUR/JPY i USD/JPY odpowiednio o 0,72% i 0,46%, a we wtorek
już o 1,14% i 1,15%. Dwa ostatnie dni nie przyniosły natomiast większej zmiany wartości amerykańskiej waluty, a tylko jej lekkie wzmocnienie zarówno względem koszyka, jak i względem euro. Przedwczoraj indeks dolarowy wzrósł o 0,36%, a kurs EUR/USD spadł o 0,25%, wczoraj było to odpowiednio -0,10% (79,176) i +0,02% (1,4147).

Pierwsza cześć środowego handlu na rynku światowym rynku akcji nie przyniosła poprawy nastrojów. Na Dalekim Wschodzie indeks MSCI Asia Pacific spadł o 1,4%, a indeks w Szanghaju poszedł w dół o 4,66%, co oznaczało, że od lokalnego szczytu w dniu 4 sierpnia został przeceniony już o ponad 10% i wszedł w fazę korekty. Podczas dzisiejszej sesji w Europie sytuacja uległa już jednak uspokojeniu i o godz. 13:15 paneuropejski indeks DJ Stoxx 600 nieznacznie zwyżkował o 0,29%. Opublikowane dziś przez europejskie spółki wyniki były niejednoznaczne - rozczarowanie ING i pozytywne zaskoczenie E.ON. Podobnie prezentowały się dane makro. Z jednej strony dane o produkcji przemysłowej Eurolandu za czerwiec oraz stopie bezrobocia Wielkiej Brytanii za ten sam miesiąc były gorsze od prognoz, ale już doniesienia o lipcowym 24,9 tys. wzroście wniosków o zasiłki dla bezrobotnych na Wyspach były lepsze niż się spodziewano (+28 tys.). Stabilizację w tym samym czasie widać było także na kontraktach terminowych na amerykański indeks
S&P 500, które znajdowały się w okolicy zera, rosnąc o 0,05%. Uspokojeniu sprzyjała także chęć złapania przez inwestorów oddechu po trudnych ostatnich sesjach oraz oczekiwanie na wieczorną (czasu polskiego) decyzję Fed.

Wstrzymywanie się inwestorów w środę, w trakcie europejskiej części handlu, z zawieraniem większych transakcji w oczekiwaniu na to, jaki kształt przyjmie komunikat z posiedzenia amerykańskiego banku centralnego (to, że stopy procentowe pozostaną w USA na niezmienionym 0,25% poziomie, dla wszystkich było raczej jasne), widać było również w zachowaniu rynku walutowego i surowcowego, gdzie zmiany cen były jedynie minimalne. O godz. 13:15 indeks dolarowy spadał o 0,04%, kurs EUR/USD rósł o 0,08% (do 1,4159), futuresy na ropę zwyżkowały o 0,13% (69,54 USD/bar.), a analogiczne instrumenty na miedź szły w górę o 0,38% (do 2,7440).

d1gd3zp

Polski rynek akcyjny zarówno w poniedziałek, jak i przez większą część wtorku trzymał się dzielnie na przekór zmianom na Zachodzie, choć prawdę mówiąc zupełnie nie wiadomo dlaczego. Dopiero wczoraj po południu zaczął wyraźnie równać do europejskich parkietów. O ile jeszcze w poniedziałek indeks WIG zakończył handel na 1,13% plusie, a indeks WIG20 zyskał na wartości 0,80% (2133,03 pkt), tak wczoraj wskaźnik szerokiego rynku spadł o 1,49%, a indeks obrazujący zachowanie największych i najbardziej płynnych spółek stracił na wartości 2,61% (2077,36 pkt). Dziś znowu na przekór temu, co działo się na parkietach Starego Kontynentu, główne wskaźniki GPW znajdowały się na minusie (o godz. 13:15 WIG spadał o 0,38%, a WIG20 szedł w dół o 0,34% do 2070,34 pkt) i konia z rzędem temu, kto jest w stanie stwierdzić, czym było to powodowane.

W środę wyhamowała obserwowana od dwóch dni, a wynikająca z pogorszenia się na świecie nastrojów do bardziej ryzykownych inwestycji, przecena na rynku złotego. Dziś o godz. 13:15 kursy EUR/PLN oraz USD/PLN rosły, ale już w niewielkim stopniu - pierwszy o 0,18% do 4,1910, a drugi o 0,22% do 2,9600. W poniedziałek złoty stracił do euro 0,89%, a do dolara 1,17%, wczoraj oddał względem tych walut kolejne odpowiednio 1,35% i 1,17%.
Zarówno globalny, jak i polski rynek finansowy skupiony jest obecnie przede wszystkim na oczekiwaniu na komunikat po posiedzeniu Fed. Wcześniej napłyną jednak jeszcze dane makro z USA dotyczące bilansu handlowego za czerwiec i stanu budżetu za lipiec, a w Polsce NBP opublikuje dane o stanie rachunku obrotów bieżących za szósty miesiąc tego roku.

Marek Nienałtowski
główny analityk Money Expert S.A.

d1gd3zp
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1gd3zp