W piątek złoty zyskał wobec euro, franka i funta
Złoty zyskał wobec euro, franka i funta, jednak nieco stracił do mocnego dziś dolara - ocenił analityk domu maklerskiego mBanku Szymon Zajkowski. Ok. godz. 18.30 euro kosztowało 4,38 zł, dolar - 3,94 zł, frank szwajcarski - 3,97 zł, a funt - 5,76 zł.
"Zdaje się, że związana z długim weekendem, obniżona aktywność rodzimych inwestorów dalej sprzyja polskiej walucie. Co więcej, również po weekendzie możemy oczekiwać stabilizacji notowań złotego, gdyż w poniedziałek wolne będą mieli inwestorzy z USA i Wielkiej Brytanii" - wskazał analityk.
Zajkowski zaznaczył, że lekkim wsparciem dla polskiej waluty okazała się treść protokołu z ostatniego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej. Wskazała ona bowiem, że wciąż najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest stabilizacja stóp procentowych na obecnym poziomie, gdyż zdaniem członków RPP ich obecny poziom wspiera zachowanie równowagi gospodarczej. Zbagatelizowano natomiast spowolnienie PKB z I kwartału, które określone zostało, jako przejściowe.
"Złotemu dziś dodatkowo sprzyjał względny spokój na rynkach bazowych oraz na europejskich giełdach. Jedyne większe ruchy pojawiły się na parach z dolarem amerykańskim, który zyskiwał na wartości i to, pomimo, że rewizja danych o PKB nie dorównała rynkowej prognozie. Szacunek wzrostu gospodarczego w USA w I kw. podniesiony został z bardzo słabych 0,5 proc. do niewiele lepszych 0,8 proc. (oczekiwano 0,9 proc.). To znaczny spadek z 1,4 proc. odnotowanych w IV kw. ubiegłego roku" - dodał Zajkowski.
Główny analityk walutowy DM BOŚ Banku Ochrony Środowiska Marek Rogalski ocenił, że złoty wraca do wzrostów.
"Osłabienie złotego względem osiągniętych wczoraj nowych maksimów (...), nie trwało długo i powróciliśmy do zwyżek. (...) pośrednio wpływ na umocnienie złotego mogła mieć publikacja zapisków z ostatniego posiedzenia RPP, z którego wynika, że większość zgadzała się, co do tego, że spowolnienie PKB obserwowane w I kwartale było najprawdopodobniej przejściowe, co tym samym wspiera scenariusz stabilizacji stóp procentowych" - dodał.