W rejonie ważnego oporu
Wydarzeniem minionego tygodnia (analizując tę kwestię przez pryzmat techniki) było z pewnością dotarcie kontraktów do ważnej zapory podażowej Fibonacciego: 2638 – 2647 pkt. Test wymienionego przedziału zbiegł się w czasie z próbą sforsowania analogicznego węzła cenowego na WIG-u 20 zbudowanego na bazie zniesienia 61.8 proc. (mam tu na myśli przedział: 2585 – 2592 pkt.).
28.12.2012 | aktual.: 18.12.2014 16:10
Popyt bezwzględnie dominował zatem na rynku, choć z załączonego wykresu wynika, że podaż zdołała wykreować niewielki ruch kontrujący. W końcowej fazie piątkowego handlu (gdy przystąpiono do ostatecznego rozliczania serii grudniowej) ta inicjatywa wytraciła jednak impet, po czym rynek wszedł szybko na ścieżkę swojego macierzystego trendu.
Trzeba przyznać, że przebieg wydarzeń z przedpołudniowej fazy wczorajszej sesji również mógł również mógł się podobać posiadaczom długich pozycji. Już bowiem w trakcie pierwszej godziny handlu kontrakty powróciły w okolice średnioterminowej zapory cenowej: 2638 – 2647 pkt., a brak reakcji ze strony podaży wskazywał na pełną dominację popytu na FW20H13.
Próby zanegowania w/w zakresu nie doprowadzały jednak do wybicia. W komentarzach sugerowałem, że warto w tym kontekście zwrócić uwagę na filtr cenowy zbudowany tradycyjnie na bazie zniesienia 113% (poziom 2647 pkt.). Zakładałem, że dopiero w przypadku zanegowania wymienionej bariery cenowej wzrosłoby prawdopodobieństwo wejścia rynku w kolejną fazę hossy.
Nic takiego jednak nie następowało. Widać było, że obóz byków nie jest wystarczająco zmobilizowany, by sforsować strefę: 2638 – 2647 pkt. Z drugiej strony bierne zachowanie podaży nie mogło stać się czynnikiem „sprowadzającym” kontrakty na niższą półkę cenową. W efekcie na rynku zaczął rozwijając się ruch boczny, który ostatecznie przeobraził się w dominującą tendencję.
Sytuacja zmieniła się dopiero w momencie rozpoczęcia sesji za oceanem. Handel ożywił się, choć z racji kiepskich nastrojów w USA przewagę udało się na chwilę zdobyć niedźwiedziom. Wystarczył jednak niewielki impuls odreagowujący na indeksach amerykańskich, by atmosfera w Warszawie uległa nagłej poprawie. Koniec końców przestaliśmy zupełnie reagować na spadki za oceanem i zaczęliśmy podążać konsekwentnie swoją własną ścieżką (której kierunek prowadził oczywiście na północ). W efekcie zamknięcie marcowej serii kontraktów (już jednak po nieco słabszym fixingu) uplasowało się na poziomie 2626 pkt. Stanowiło to wzrost wartości FW20H13 w relacji do piątkowej ceny odniesienia wynoszący 0.84 proc.
Wczorajsza sesja przebiegła zatem pod dyktando kupujących. Zabrakło jedynie tej przysłowiowej kropki nad „i” w postaci sforsowania zapory podażowej Fibonacciego: 2638 – 2647 pkt. W tym kontekście zwróciłbym na pewno uwagę na poziom dzisiejszego zamknięcia określający nam kształt i kolor świecy tygodniowej. Jeśli uplasuje się ponad górnym ograniczeniem w/w przedziału i pierwsze styczniowe sesje również będą układać się po myśli byków (strefa zacznie funkcjonować na przykład jako zapora popytowa), kolejne rekordy hossy pozostaną wówczas jedynie kwestią czasu (warto tutaj podkreślić, że głównym celem dla byków powinien w takim przypadku stać się pułap cenowy wytyczony na bazie zniesienia 78.6 proc., czyli 2683 pkt.).
Negatywnie ustosunkowałbym się natomiast do krótkotrwałego naruszenia analizowanego węzła cenowego i przełamania pierwszej zapory popytowej Fibonacciego (obecnie taką rolę pełni wyeksponowany na wykresie przedział wsparcia: 2565 – 2569 pkt.). Oznaczałoby to bowiem, że podaż uaktywniła się w ważnym rejonie cenowym i zdołała zainicjować impuls korekcyjny.
Byłby to zatem wstępny sygnał techniczny zapowiadający możliwość wejścia rynku w zdecydowanie silniejszą fazę korekty spadkowej. Biorąc pod uwagę stopień zaawansowania trendu wzrostowego i testowany w tej chwili obszar oporu, niejako siłą rzeczy musimy uwzględniać również wariant alternatywny. Póki co jednak obóz sprzedających zachowuje się bardzo pasywnie, ułatwiając tym samym utrzymywanie wysokich wycen w końcówce roku. Nie możemy także zapominać o WIG-u 20 i strefie cenowej: 2585 – 2592 pkt. zbudowanej na bazie zniesienia 61.8 proc. Jak wiadomo doszło już do naruszenia górnego ograniczenia zakresu, co z pewnością świadczy o obecnej sile rynku (choć pewne wątpliwości mogą pojawić się, gdy spojrzymy na wczorajszy wolumen obrotu). Tak czy inaczej notowania indeksu przebiegają w tej chwili ponad pułapem cenowym 2592 pkt. Tutaj zatem również istotny będzie poziom dzisiejszego zamknięcia i sposób rozegrania pierwszych sesji w Nowym Roku (więcej o tej kwestii opowiem w komentarzu wideo). Natomiast moje pierwsze
opracowanie online, podobnie jak wczoraj, ukaże się około godz. 10.30.
Paweł Danielewicz