W sklepach na Pomorzu trwa oblężenie: jak nie złapiesz okazji dziś, to uda Ci się to w styczniu

Szaleństwo zakupów trwa. Minęły święta Bożego Narodzenia, przed nami sylwester. Czas na przeceny. Nic, tylko kupować. Jednak czy tylko przeceny są przynętą na klientów?

31.12.2009 | aktual.: 04.01.2010 12:53

Zapytaliśmy kupujących w Galerii Bałtyckiej. Jest godzina 13. Na zakupach sporo młodzieży.
- Dlaczego tu jestem? Bo jutro sylwester, muszę się w coś ubrać! - ze śmiechem odpowiada Karolina, uczennica jednego z gdańskich gimnazjów - poza tym nie chodzimy teraz do szkoły. Co mamy robić w domu? Jest czas, żeby wyhaczyć coś fajnego.

Nie tylko młodzi kupują. Pan Stanisław przyszedł z wnuczkiem, wychodzi ze sklepu z fajkami.
- Przez ostatni miesiąc myślałem o innych - tu z uśmiechem spogląda na wnuczka.- Dla nich kupowałem prezenty. Teraz mam chwilę, żeby pomyśleć o sobie. W końcu mogę poświęcić trochę więcej czasu, żeby dobrze wybrać.

Jak się okazuje - wybór fajki to wcale nie taka prosta sprawa.
- Nikt z rodziny nie odważył się mi jej kupić. Dostałem więc fundusze, a wybrać mam sobie sam - śmieje się.

W tzw. międzyczasie Karolina zniknęła między półkami obwieszonymi ogłoszeniami o przecenach - najczęściej sięgających 30-50 proc. wartości ceny pierwotnej. Czy rzeczywiście ceny pikują w dół w okresie poświątecznym?
Tak, a nawet...
Jak się okazuje - przeceny często są większe niż deklarują to sprzedawcy. Na przykład w sklepie, gdzie ogłasza sie 30-procentową obniżkę, koszula, która kosztowała 119 złotych, kosztuje dziś 49 zł. Albo - w obuwniczym, gdzie mają być 50-procentowe obniżki, buty na obcasie zostały przecenione z 249 zł na 99 zł. Czy w takim razie wogóle opłaca się sprzedawać? - pytamy handlowca ze sklepu odzieżowego.
- No cóż, pamiętajmy, że w Chinach koszt produkcji sweterka za 100 zł wynosi 10 zł... - słyszymy odpowiedź.

Najbardziej przecenione artykuły z reguły znajdują się z tyłu sklepu. Żeby do nich dotrzeć, mijamy półki z artykułami nieprzecenionymi lub takimi, gdzie przecenę można uznać za co najmniej kosmetyczną.
- Dlaczego przecenione artykuły są wystawione w głębi sklepu, choć większość klientów właśnie nimi jest zainteresowana? - pytamy naiwnie w kolejnym sklepie z odzieżą.
- Nie wiem, jak kazali, tak poustawiałam - odpowiada ekspedientka i nie zdradza ochoty na dalszą rozmowę.

Z uzyskanych w centrum handlowym informacji wynika, że koniec roku to nie jedyna szansa na udane zakupy z wyprzedaży. W jednym sklepie dowiadujemy się, że w styczniu będą jeszcze większe obniżki, ale mniejszy asortyment - to będą ostatki. Trudno będzie coś dopasować. W drugim zaś informują nas, że obniżek w styczniu nie zwiększą, ale za to lepiej zaopatrzą sklep - będzie pełna rozmiarówka, której dziś po świętach brakuje. Tak czy inaczej - wcale nie trzeba się spieszyć.

Większy ruch

Rozmowa z Marcinem Łukasiewiczem, dyrektorem Galerii Bałtyckiej
* Ilu klientów odwiedziło wczoraj Galerię Bałtycką?*
Niemal tyle samo, co w dni tuż przed świętami. W szczytowym dniu przedświątecznym mieliśmy 50 tys. klientów dziennie.

To jest dużo więcej niż normalnie?
W zwyczajny dzień odwiedza nas około 25 tys. osób
* Jak długo będzie trwać tak duży ruch?*
Spodziewamy się, że mniej więcej do połowy stycznia. W lutym będzie nas odwiedzać wyraźnie mniej kupujących.

promocjazakupyhandel
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)