W Tesco kryzys, a jeden z dyrektorów wydał na taksówki fortunę
Benny Higgins, dyrektor generalny Tesco Bank - banku konsumenckiego należącego do Tesco - w ciągu ośmiu miesięcy wydał na przejazdy taksówką więcej niż wynosi roczna pensja ekspedienta w supermarkecie tej sieci.
26.05.2016 16:28
Benny Higgins, dyrektor generalny Tesco Bank (banku konsumenckiego należącego do Tesco), w ciągu ośmiu miesięcy wydał na przejazdy taksówką więcej niż wynosi roczna pensja ekspedienta w supermarkecie tej sieci.
Kwota, którą Higgins wydał na taksówki - obarczając nią jednocześnie Tesco - to ponad 18 tys. GBP. Tak wynika z informacji, do których dotarł brytyjski dziennik "Guardian". Te kosztowne kursy szef Tesco Bank odbył w 2015 r., w okresie od marca do października.
Z paragonów za przejazdy Higginsa dowiadujemy się, że podróżował on taksówką m.in. do eleganckich restauracji, prywatnych klubów czy londyńskiej Opery Królewskiej - ale także do kliniki urody, sklepu meblowego czy sklepu z antykami. Dyrektor zamawiał również taksówki z i na lotnisko dla swoich córek.
Z analizy paragonów wynika ponadto, że Higgins spędzał ok. 3-4 dni tygodniowo w Londynie, chociaż główna siedziba wydziału Tesco Personal Finance, do którego należy Tesco Bank, znajduje się w Edynburgu.
Benny Higgins, który wcześniej zajmował wysokie stanowiska w Royal Bank of Scotland, HBOS i Standard Life, jest multimilionerem. W roku fiskalnym zakończonym w marcu br. zarobił w Tesco Bank 2,2 mln GBP, rok wcześniej - 1,7 mln GBP.
Biuro prasowe Tesco odmówiło komentarza na temat szczegółów sprawy. Można się jednak domyślać, że postawa Higginsa spotka się z potępieniem ze strony prezesa sieci, Dave'a Lewisa.
W październiku 2014 r., po objęciu sterów w Tesco (które od dwóch lat boryka się z kryzysem finansowym), Lewis zarządził natychmiastową sprzedaż prywatnej floty samolotów Tesco. Zapowiedział też, że on sam będzie podróżował pociągiem, ilekroć będzie udawał się z głównej siedziby spółki w Hertfordshire do Londynu.