W tym roku z JSW ma odejść 1,7 tys. osób

W tym roku z Jastrzębskiej Spółki Węglowej ma odejść łącznie ponad 1,7 tys. osób. Wykorzystując wyłącznie tzw. odejścia naturalne spółka chce na koniec br. mieć 24,7 tys. pracowników. W kolejnych latach JSW zamierza nadal tą drogą ograniczać zatrudnienie.

13.07.2015 15:00

Jak podała w poniedziałkowym komunikacie JSW, przez pierwsze sześć miesięcy br. stan zatrudnienia w spółce zmniejszył się o 1,2 tys. osób, a do końca grudnia odejść powinno jeszcze ponad 500 kolejnych. W ten sposób na koniec roku w JSW ma pracować 24,7 tys. osób. W 2016 r. przewidywane jest odejście niemal 1,2 tys. osób.

JSW przypomina, że zmniejszenie zatrudnienia przekłada się na obniżenie kosztów pracy. W skali roku ma to być ok. 150 mln zł. Przedstawiciele spółki akcentują również, że chodzi jedynie o tzw. odejścia z przyczyn naturalnych, a więc na emerytury i renty. JSW nie przewiduje innego sposobu redukcji zatrudnienia.

"Pracownicy otrzymali w 2011 r. dziesięcioletnie gwarancje zatrudnienia i zamierzamy tej obietnicy dotrzymać. Jesteśmy w stanie osiągnąć znaczny spadek zatrudnienia tylko z powodu naturalnych odejść i wstrzymania przyjęć" - zadeklarował cytowany w komunikacie prezes JSW Edward Szlęk.

Zaznaczył, że spółka nie może sobie pozwolić na całkowite zablokowanie przyjęć pracowników ważnych dla produkcji. Ocenił jednak, że "na pewno jest tam pole do wzrostu wydajności poprzez wykorzystanie wewnętrznych rezerw organizacyjnych".

Poniedziałkowa informacja JSW to następstwo m.in. z wcześniejszych deklaracji Szlęka. Obejmując stery w spółce w kwietniu br. deklarował on, że chce w ciągu dwóch lat zejść z kosztem wydobycia węgla poniżej 80 dol. za tonę. W kilkuletniej perspektywie chce też uzyskać efektywność produkcji na poziomie ponad 1000 t węgla na pracownika rocznie.

Szlęk deklarował wiosną, że albo w 2015 r. uda się zatrzymać tendencję pogarszania wyników spółki i ryzyka utraty płynności, albo "przegramy tę walkę". Mówił też wtedy, że do złapania oddechu i "pewnego stanu równowagi" spółce brakuje "kilkuset milionów złotych".

Prezes JSW podkreślał, że ponieważ trudno liczyć na odwrócenie tendencji rynkowych, pozostaje redukcja kosztów. W tym kontekście Szlęk anonsował m.in., że przez kilka najbliższych lat spółka zamierza ograniczać zatrudnienie w skali ok. tysiąca osób rocznie (docelowo do poziomu ok. 20 tys.). Ma się to odbywać wyłącznie poprzez wykorzystywanie naturalnych odejść na poziomie ok. 1,5 tys. osób rocznie; przy zatrudnianiu w to miejsce tylko pracowników niezbędnych dla technologii produkcji (szacunkowo ok. 500 osób rocznie).

Choć prezes JSW nie szacował wartości optymalnego zatrudnienia dla spółki, sygnalizował, że efektywność produkcji powinna przekraczać 1000 ton węgla na pracownika rocznie (obecnie szacowane minimum efektywności to ok. 900 ton na pracownika). W innym momencie zapowiedział, że spółka zamierza wykonać tegoroczny plan wydobycia na poziomie 16,4 mln ton i co najmniej utrzymać tę wartość w kolejnych latach.

W ostatnich dniach władze JSW sygnalizowały, że szukają środków, by nie mieć problemów z płynnością w czwartym kwartale br.

"Oczywiście mamy napięcia płynnościowe, upłynniamy zapasy, korzystamy z wydłużonych terminów płatności. Szukamy środków pomocowych, by złagodzić napięcia czwartego kwartału w związku z wypłatą czternastki" - mówił w ub. tygodniu Szlęk zastrzegając jednak, że do końca roku - mimo trudnej sytuacji - nie "zakłada dramatycznych rzeczy w płynności".

W miniony czwartek prezes poinformował PAP, że wkrótce wystawiona na sprzedaż może zostać kopalnia Krupiński, która wydobywa niemieszczący się w strategii spółki węgiel energetyczny.

W wynikach za 2014 r. JSW dokonała odpisu aktualizującego wartość majątku Krupińskiego na kwotę 224,2 mln zł. Spółka tłumaczyła, że na konieczność dokonania odpisu wpłynęły m.in. nadpodaż węgla energetycznego na rynku polskim i spadek jego cen.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)