W usługach raczej się nie dorobisz
Pensje w handlu i usługach nie stanowią zbytniej zachęty do poszukiwania pracy w tych branżach. Inna sytuacja panuje w budownictwie - mimo załamania rynku - zarobki majstrów, cieśli, zbrojarzy nadal prezentują się w miarę okazale.
Na brak zamówień, a zarazem pieniędzy, nie narzeka wzięty glazurnik w Łowiczu, który latami pracował na swoją renomę. Przy dużej ilości zamówień zarabia 8 tys. zł brutto. W szranki z nim może stanąć kierownik budowy z Łodzi, zatrudniony w jednej z największych firm deweloperskich w regionie, którego wynagrodzenie waha się do 7 do 8 tys. zł brutto. Ostatnie miejsce na podium także dla załogi dużej firmy deweloperskiej z Łodzi, dla murarzy, tynkarzy, zbrojarzy. Nie wszyscy mogą jednak liczyć na zarobek rzędu 5 tys. zł brutto, początkujący i z gorszymi kwalifikacjami muszą zadowolić się połową tej kwoty.
Na naszej urodzie - zwłaszcza aparycji pań - można zarobić, ale nie są to oszałamiające kwoty. Kosmetyczka z Bełchatowa zadowala się wynagrodzeniem w wysokości 4 tys. zł brutto. To i tak więcej - o 600 - 800 zł - niż zarabia informatyk w łódzkim Dellu.
Jedne z niższych pensji otrzymują kasjerzy, sprzedawcy, a nawet kierownicy sklepów i ich zastępcy, którzy muszą być przygotowani na pracę przez siedem dni w tygodniu, rano i do późnego wieczora. Główne wymagania im stawiane to dyspozycyjność. Pracownica perfumerii w łódzkim centrum handlowym inkasuje średnio 2.500 zł brutto. Tyle samo może "wyciągnąć" ekspedientka z osiedlowego spożywczaka w Łodzi, która swoją pensją zdeklasuje - o 300 zł - zastępcę kierownika sklepu w Łowiczu. Słodkiego losu nie mają za to pracownicy cukierni - w Łowiczu otrzymują najniższą możliwą pensję. Na osłodę pozostają im pyszne ciastka.
Przedstawiciele dużych sieci handlowych, przeważnie hipermarketów, przypominają, że do pracy - zwłaszcza na podstawowe stanowiska - przyjmują osoby bez szczególnych kwalifikacji, często bez zawodu i umiejętności. Podkreślają, że praca jest prosta, a płaca za wykonywanie takich zadań nie może być wygórowana.
Prof. Elżbieta Kryńska, kierownik katedry polityki ekonomicznej Uniwersytetu Łódzkiego, jest przekonana, że o zróżnicowaniu zarobków w przemyśle i usługach decydują m.in. wykształcenie, kwalifikacje, branża, a także, czy firma działa w sektorze państwowym czy prywatnym.
_ Wiadomo, że lepiej będą zarabiały osoby, które trudno zastąpić, np. prawnicy, lekarze _- podkreśla prof. Kryńska.
POLSKA Dziennik Łódzki
Alicja Zboińska