Waloryzacja niższa niż zakładano. A dyrektorzy w ZUS dostali spore nagrody
23,6 tys. zł dla dyrektorów i 18,6 tys. zł dla ich zastępców - to średnie nagrody roczne, które w 2018 roku otrzymali pracownicy najwyższych szczebli w Zakładzie. W sumie kosztowały one ponad 2 mln zł.
13.02.2019 | aktual.: 18.02.2019 09:55
O nagrodach informuje środowy "Super Express". I zestawia kwoty nagród z ogłoszoną ostatecznie we wtorek waloryzacją rent i emerytur. A ta okazała się niższa niż wcześniej informowali przedstawiciele władzy. Emeryci są więc zawiedzeni.
Waloryzacja miała sięgnąć 3,26 proc., ostatecznie jednak wyniosła 2,86 proc. Skąd różnica? Rząd przyjął dla obliczeń zbyt optymistyczne założenia. Na wysokość waloryzacji mają wpływ dwa wskaźniki: inflacja w gospodarstwach emeryckich (czyli podwyżki cen towarów, które stanowią typowy koszyk zakupowy emerytów) i co najmniej 20 proc. realnego wzrostu płac z roku poprzedzającego waloryzację.
W styczniu GUS ogłosił, że inflacja emerycka wyniesie 1,8 proc. W poniedziałek poznaliśmy wzrost wynagrodzeń: 5,3 proc. To mniej niż zakładał rząd. A co za tym idzie podwyżki emerytur będą niższe. O ile? Policzyliśmy to specjalnie dla internautów Wirtualnej Polski.
Tymczasem podwyżki dla kierownictwa ZUS, który przecież odpowiada przede wszystkim za wypłatę emerytur, rent oraz innych świadczeń, były znacznie wyższe. Średnio dyrektorzy otrzymali ponad 23, a ich zastępcy - ponad 18 tys. zł za ubiegły rok.
Tylko ten dodatek to znacznie więcej, niż wielu emerytów otrzymuje przez cały rok ze wszystkich źródeł.
- Najczęściej wypłacana emerytura to 906 zł na rękę. Przecież za to nie da się przeżyć - mówi "SE" wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka. - Emeryci klepią biedę i dostają ochłapy, a ZUS zapewnia swoim dyrektorom finansowe eldorado - puentuje przedstawiciel "Kukiz'15".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl