Wdowy dostaną zastrzyk pieniędzy. Oto wyliczenia [TABELA]
Ważą się losy rent wdowich - ustawa w tej sprawie trafiła już na biurko prezydenta. Wyliczenia wskazują, że na nowym rozwiązaniu skorzystają przede wszystkim kobiety. Niektóre zyskają nawet 500 zł miesięcznie.
Ustawa zakłada zmiany dla owdowiałych emerytów i emerytek. Do tej można było pobierać własną emeryturę lub rentę rodzinną po zmarłym małżonku (w wysokości 85 proc.). Po zmianach będzie można łączyć te dwa świadczenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W jakim stanie jest polska gospodarka? Rozmowa z wiceprezesem mBanku Adamem Persem
Do wyboru mają być dwie opcje - 100 proc. własnej emerytury i część renty rodzinnej lub 100 proc. renty rodzinnej i część własnej emerytury. Seniorzy samodzielnie wybiorą najkorzystniejszy wariant.
Renta wdowia będzie wprowadzana w modelu kroczącym. W latach 2025-2026 drugie świadczenie będzie można pobierać w wysokości 15 proc., a od 2027 r. - w wysokości 20 proc. W 2028 r. rząd zdecyduje o ewentualnym podniesieniu progu do 50 proc.
Ile wyniesie renta wdowia? Zyskają głównie kobiety
"Fakt" wyliczył, ile będą mogły zyskać osoby pobierające rentę wdowią w pierwszych latach obowiązywania nowego świadczenia. Jest haczyk - emerytura wraz z rentą rodzinną nie będą mogły przekraczać trzykrotności minimalnego świadczenia (5,7 tys. zł). To oznacza, że program przyniesie sporo korzyści seniorom, którzy otrzymują niezbyt wysokie świadczenia.
Z danych ZUS wynika, że renty wdowie będą bardziej korzystne dla emerytek. Do nowego świadczenia będzie uprawnionych około 1,9 mln osób, z czego 1,7 mln stanowią kobiety. Widać to także w wyliczeniach.
Załóżmy, że seniorka pobiera 2,5 tys. emerytury brutto. Jej mąż otrzymuje świadczenie w wysokości 3 tys. zł brutto. Obecnie po śmierci męża kobieta może liczyć na 2550 zł, a jej renta wdowia wyniesie 2925 zł. To oznacza, że zyska 375 zł brutto miesięcznie dzięki rencie wdowiej.
W odwrotnej sytuacji korzyść jest nieco mniejsza. Nasz przykładowy wdowiec może obecnie pobierać 3 tys. zł renty rodzinnej, a w ramach renty wdowiej otrzyma 3318 zł. To oznacza, że dzięki nowemu rozwiązaniu jego wypłaty zwiększą się o 318 zł brutto miesięcznie.
Na jeszcze większy zysk będą mogli liczyć emeryci z wyższymi świadczeniami. Wdowa pobierająca 3 tys. zł emerytury zyska 517 zł, a wdowiec pobierający 4 tys. zł emerytury - 382 zł.
Projekt w sprawie rent wdowich powstał z inicjatywy ponad 20 organizacji, w tym Porozumienia Ogólnopolskiego Związku Zawodowego przy udziale Lewicy. Podpisało się pod nim ponad 200 tys. obywateli.
"Niesprawiedliwe" renty wdowie
Choć renty wdowie jeszcze nie weszły w życie, a o ich losie zdecyduje teraz prezydent Andrzej Duda, to na projekt ustawy już wylała się fala krytyki. Z najnowszych planów wynika bowiem, że prawo do renty wdowiej będzie przysługiwało tylko osobom, które straciły współmałżonka w okresie przedemerytalnym.
To oznacza, że w momencie śmierci męża kobiety muszą mieć co najmniej 55 lat, a mężczyźni - 60 lat w momencie śmierci żony. Wszystko po to, aby wesprzeć owdowiałe osoby, które znajdą się w trudnej sytuacji finansowej tuż przed przejściem na emeryturę.
Pomysł skrytykował jeden z czytelników money.pl. "Moja mama ma 65 lat i nie dostanie renty wdowiej, bo tata zmarł, gdy nie miała jeszcze 55 lat. Natomiast sąsiadka ma 56 i dostanie rentę wdowią, bo mąż zmarł, gdy miała 55 lat" - napisał w wiadomości przesłanej na adres redakcji. "Znam takie sytuacje, gdzie osoby w wieku 75-80 lat nie dostaną renty wdowiej z powodu zapisu mówiącego o pięciu latach" - dodał.
Świadczenie skrytykował też Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP. - Zmiany w rencie wdowiej ograniczyły koszty fiskalne i sprawiły, że to wsparcie nie trafi do ludzi po prostu zamożnych. Ale sprawi, że część osób, które dziś otrzymuje 4000 zł emerytury, będzie dostawać 5000 zł. Chociaż, co wynika ze składek, wypracowały świadczenie w wysokości 4000 zł. Jednocześnie obok będą żyć osoby, których emerytura to dosłownie 500 złotych. I one z programu rządu nie zobaczą ani grosza - podkreślił.
- To jest po prostu wielka niesprawiedliwość. Tak samo jak dzielenie ludzi na tych, którym małżonek umarł 10 lat temu od tych, którym umarł 2 lata temu - ocenił.