Wewnętrzna słabość

Otwarcie kontraktów uplasowało się w czwartek, podobnie zresztą jak dzień wcześniej, z luką hossy. Na tym jednak podobieństwa kończą się, gdyż jak pamiętamy następstwem środowej luki była kolejna, niezwykle silna fala wzrostowa.

26.04.2011 08:28

Otwarcie kontraktów uplasowało się w czwartek, podobnie zresztą jak dzień wcześniej, z luką hossy. Na tym jednak podobieństwa kończą się, gdyż jak pamiętamy następstwem środowej luki była kolejna, niezwykle silna fala wzrostowa.

W czwartek zostały jednak podjęte „ustalenia”, że wyceny FW20M11 przekraczające wartość 2938 pkt nie będą dla byków przedmiotem zainteresowania. Maksimum sesji wypadło zatem na poziomie 2938 pkt, czyli stronie popytowej nie udało się tym samym poprawić rekordu hossy ustanowionego 8 kwietnia (wypadł właśnie dokładnie na poziomie 2938 pkt).

W tym kontekście warto także nadmienić, że podobnie jak w końcowej fazie środowego handlu rynek zaczął nieoczekiwanie przeżywać coraz poważniejsze kłopoty wewnętrzne. Parkiety Eurolandu zachowywały się bowiem bardzo stabilnie. My tymczasem konsekwentnie podążaliśmy na południe, w bardzo szybkim tempie osiągając pułap cenowy: 2912 – 2914 pkt. Pomimo tego, że była to jedynie lokalna zapora popytowa Fibonacciego bykom udało się tutaj powstrzymać falę przeceny. Ostatecznie z wymienionego rejonu cenowego kupujący zdołali także wykreować niewielką kontrę, jednak cała ta inicjatywa nie wyglądała zbyt przekonująco. Wydaje się, że gdyby nie pozytywne nastroje panujące w Eurolandzie, skala zainicjowanego wcześniej ruchu spadkowego byłaby zdecydowanie większa.

Nie mogło zatem dziwić to, że fala odreagowująca bardzo szybko wytraciła swój impet, po czym do gry powrócił znany nam już przedział wsparcia: 2912 – 2914 pkt.

Obraz
© (fot. DM BZ WBK)

W końcowej fazie handlu nie wydarzyło się nic niezwykłego (choć niewielką przewagę cały czas utrzymywała podaż), a ostatnie minuty sesji upłynęły wręcz w bardzo wąskim korytarzu cenowym. Ostatecznie zamknięcie czerwcowej serii kontraktów uplasowało się na poziomie 2911 pkt, co stanowiło spadek wartości FW20M11 w stosunku do środowej ceny odniesienia wynoszący 0.41 proc.

Trzeba przyznać, że po czwartkowej sesji układ techniczny wykresu nie zmienił się. Nadal zatem kluczową zaporę podażową w ujęciu krótkoterminowym pozostaje zakres: 2948 – 2953 pkt. Warto natomiast przypomnieć, że z punktu widzenia horyzontu

średnioterminowego (kontynuacyjny wykres FW20 w skali tygodniowej) istotnym obszarem jest dość szeroki korytarz cenowy: 2926 – 2938 pkt. Strefa jest istotna, gdyż między innymi wypada tutaj zniesienie 61.8% bessy z lat 2007 – 2009. Jest to zatem analogiczna pod względem wiarygodności zapora podażowa w stosunku do przedziału na WIG-u 20: 2915 – 2942 pkt (również zbudowanego na bazie wspomnianego zniesienia).
Trzeba podkreślić, że strefa: 2926 – 2938 pkt działa na FW20M11 bardzo precyzyjnie (zresztą na WIG-u 20 mamy do czynienia z podobną sytuacją). Strona popytowa ma bowiem ewidentny problem ze sforsowaniem wymienionej przeszkody. Z kolei za istotny filtr cenowy dla w/w przedziału należałoby w tej chwili uznać przedstawiony na wykresie zakres: 2948 – 2953 pkt. Jak już informowałem w swoim czwartkowym komentarzu porannym wypadają tutaj liczne projekcje obrazujące istnienie zależności matematycznych pomiędzy oznaczonymi na wykresie podfalami (potencjalna struktura elliottowska). Można zatem założyć, że w przypadku wybicia się kontraktów ponad strefę: 2948 – 2953 pkt otrzymalibyśmy silny sygnał kontynuacji ruchu wzrostowego. Problem jednak w tym, że kupujących już w rejonie: 2926 – 2938 pkt wykazują się brakiem wiary w możliwość sforsowania zniesienia 61.8%.

Za najbliższe, w miarę wiarygodne wsparcie uznałbym natomiast strefę: 2889 – 2892 pkt. Należy wstępnie założyć, że jej zanegowanie oddaliłoby perspektywę szybkiego uporania się byków z filtrem cenowym występującym na wykresie w postaci znanej nam już zapory podażowej Fibonacciego: 2948 – 2953 pkt.

Gdy przygotowuję opracowanie nastroje na rynkach nie są zbyt optymistyczne. To z kolei może sprawić, że sesja na warszawskim rynku terminowym rozpocznie się neutralnie, bądź podaż uzyska niewielką przewagę. Z drugiej jednak strony musimy pamiętać, że nasz rynek – na tle wiodących parkietów europejskich – zachowywał się w czwartek zdecydowanie słabiej, co w tej chwili może hamować podaż przed dalszym, aktywnym wywieraniem presji. Tak czy inaczej w rejonie: 2889 – 2892 pkt powinno dojść już do zauważalnego uaktywnienia się strony popytowej.

Paweł Danielewicz
Analityk Techniczny

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)