Wiceminister Babalski: nie ma mowy o odblokowaniu sprzedaży państwowej ziemi
Nie ma mowy o odblokowaniu sprzedaży państwowej ziemi - powiedział w poniedziałek wiceminister rolnictwa Zbigniewa Babalski. Dodał, że dzierżawa ziemi z zasobów Skarbu Państwa powinna być trwałą formą gospodarowania gruntami.
Ustawa o obrocie ziemią, która weszła w życie 30 kwietnia 2016 roku zakłada, że nabywcą ziemi rolnej może być jedynie rolnik indywidualny, czyli osoba fizyczna osobiście gospodarująca na gruntach do 300 ha, posiadająca kwalifikacje rolnicze, oraz mieszkająca co najmniej od pięciu lat w gminie, w której położona jest choć jedna działka jego gospodarstwa. Na początku grudnia ub. roku Sejm uchwalił nowelę tej ustawy, zakładającą rozszerzenie katalogu podmiotów zobowiązanych do przesyłania MSWiA dokumentów o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców.
Obecny w Olsztynie na konferencji "Obrót ziemią rolną w praktyce" wiceminister rolnictwa Zbigniew Babalski podkreślił, że ustawa przyniosła pozytywne zmiany.
"Chodziło o to, by handel ziemią nie był sposobem na życie, ziemia ma być po to, by rolnicy mogli gospodarować i produkować zdrową żywność. Uważam, że ustawa została zmieniona co najmniej o 20 lat za późno, gdyby wówczas zamiast sprzedawać państwową ziemię, przekazano ją w dzierżawę, mielibyśmy zupełnie inną sytuację" - podkreślił wiceminister Babalski.
Jak mówił, w ostatnich 8-9 latach "wydrenowano z kieszeni rolników ponad 20 mld zł", które rolnicy przeznaczyli na zakup ziemi. Dodał, że - jego zdaniem - kupowali drogo ziemię, często po sztucznie wywindowanych cenach. "Te pieniądze rolnicy powinni przeznaczyć nie na zakup ziemi, ale na rozwój i inwestycje w swoich gospodarstwach. Najlepszą formą gospodarowania ziemią jest jej dzierżawa. Powinna być ona trwałą formą użytkowania ziemi, która jest we władaniu Skarbu Państwa. Tak się dzieje we Francji czy w Niemczech"- ocenił.
Podkreślił, że od momentu wprowadzenia ustawy do dzierżawy przeznaczono 75 tys. ha, a sprzedaż ziemi z zasobów Skarbu Państwa wyniosła 17 tys. ha. Wyjaśnił, że sprzedaż była głównie realizacją zobowiązań Agencji Nieruchomości Rolnych wobec dzierżawców, którzy mieli prawo pierwokupu dzierżawionych gruntów. Średnia powierzchnia gruntów sprzedanych dotychczasowym dzierżawcom wynosiła 22,3 ha na jedną umowę, a 75,5 proc. gruntów kupiły osoby fizycznie.
W 2016 roku ANR wydzierżawiła 59,4 tys. ha, na które zawarto 8,6 tys. umów.
Dodał, że ustawa o obrocie ziemią nie spowodowała - jak niektórzy przewidywali - drastycznego spadku wartości gruntów rolnych.
Podał, że średnia cena hektara z zasobu Skarbu Państwa to 32 tys. zł w 2016., a rok wcześniej było to 29 tys. zł. "To zaprzeczenie przewidywań, że wartość ziemi spadnie drastycznie, ale nie się cieszę, że ziemia jest droższa, raczej ubolewam, liczyłem na to, że nastąpi pewna stabilizacja" - ocenił wiceminister Babalski.
Podkreślił, że od czasu wprowadzenia nowych przepisów praktycznie zanikła sprzedaż ziemi dla obcokrajowców, także w prywatnych transakcjach. Dodał, że wbrew obawom Agencja Nieruchomości Rolnych w minimalnym stopniu ingeruje w obrót ziemią między rolnikami. W 2016 r. wpłynęło ponad 6 tys. wniosków dotyczących zmiany właściciela, a 97 proc. zostało pozytywnie zaopiniowanych, ANR nie korzystała z prawa pierwokupu.
Wiceminister Babalski podał, że kończą się konsultacje z rolnikami i organizacjami rolniczymi na temat zapisów ustawy i jej realizacji, a uwagi posłużą do nowelizacji przepisów.
Pytany, czy możliwe będzie odblokowanie sprzedaży ziemi odpowiedział, że nie. "Możemy rozmawiać o powierzchni gruntów, o ułatwieniach w obrocie ziemią, ale nie ma opcji, że będziemy odblokowywać sprzedaż" - mówił wiceminister.