Trwa ładowanie...
d2rytgs
19-09-2015 20:30

Wiceminister finansów: program PO to dobra inwestycja, na którą nas stać

Reforma rynku pracy i podatków proponowana przez PO to dobra inwestycja, na którą nas stać, ponieważ nie tylko ułatwi życie przedsiębiorcom i zwiększy zarobki Polaków, ale też zwiększy wpływy do budżetu - powiedział PAP w sobotę wiceminister finansów Artur Radziwiłł.

d2rytgs
d2rytgs

Na sobotniej konferencji prasowej politycy PO Dariusz Rosati i Janusz Lewandowski tłumaczyli szczegóły rozwiązań programowych zaprezentowanych przed tygodniem. Przedstawili też tabelę obrazującą o ile spadną rzeczywiste koszty opodatkowania po zmianach, w zależności od zarobków i liczby członków rodziny

Według założeń programu PO dotychczasowe podatki, składki emerytalne i zdrowotne mają zostać zastąpione jednym podatkiem, w wysokości od 10 do 39,5 proc. w zależności od zarobków. Podatek ten ma być obliczany na podstawie liczebności rodziny. Innym postulatem jest dofinansowanie z budżetu państwa składek na ZUS i NFZ osób najsłabiej zarabiających. Według wyliczeń resortu finansów, będzie to kosztować budżet 10 mld zł. PO zapowiedziała też zmiany na rynku pracy, przez wprowadzenie tzw. jednolitego kontraktu, który ma zastąpić dotychczasowe umowy śmieciowe i zacząć funkcjonować w 2017 r.

"Z jednej strony, ten program to głębokie ograniczenie pozapłacowych kosztów pracy dla osób najmniej zarabiających, zwłaszcza tych posiadających rodziny z dziećmi. Po drugie, jest to ogromne uproszczenie życia pracodawców, bo nie trzeba będzie odprowadzać wielu składek i podatków do różnych instytucji, z których każda płatność wyliczana jest od innej bazy podatkowej" - podkreślił Radziwiłł.

Jak dodał wprowadzenie propozycji PO, oznacza, że będzie tylko jeden podatek. "Miejmy nadzieję, że to pozwoli polskiej przedsiębiorczości jeszcze bardziej rozwinąć skrzydła i ułatwi przedsiębiorcom zatrudnianie pracowników" - powiedział w rozmowie z PAP wiceminister.

d2rytgs

Jak wyjaśnił, reforma niczego nie zmieni w systemie emerytalnym i finansowaniu służby zdrowia.

"Część obserwatorów zrozumiała, że zostanie całkowicie zlikwidowana instytucja ZUS i NFZ. One zostaną, ale będą finansowane w inny sposób. Utrzymujemy indywidualne konta emerytalne" - zadeklarował wiceszef MF. Jak dodał, obecny system emerytalny dobrze służy krajowi i wprowadza dobre bodźce zachęcające do pracy.

"Reforma zmieni sytuację osób najmniej zarabiających, gdzie koszt płacenia tej składki na swoje własne konto emerytalne jest relatywnie wysoki i negatywnie wpływa na szansę legalnego zatrudnienia na prawdziwym kontrakcie. Dla tych osób składkę dofinansuje budżet państwa. To w przyszłości powiększy emerytury dla osób najmniej zarabiających, które do tej pory były wypychane z rynku pracy przez wysoki klin podatkowy" - podkreślił Radziwiłł.

Według niego finanse publiczne będą w stanie udźwignąć dodatkowe obciążenie z tytułu dofinansowania składek, które Ministerstwo Finansów szacuje na 10 mld zł.

d2rytgs

"W ramach istniejących instytucji finansów publicznych, w tym w regule wydatkowej, w przeciągu dwóch - trzech lat samym utrzymaniem dyscypliny po stronie wydatków państwa, co jest z resztą wartością samą w sobie, jesteśmy w stanie wygenerować taką przestrzeń fiskalną, żeby te 10 mld zł wygospodarować. Ta reforma jest dobrą inwestycja, na którą nas stać" - zaznaczył wiceminister.

Radziwiłł dodał też, że reforma ta będzie możliwa do sfinansowania w przyszłości, dzięki rosnącemu PKB i ograniczeniu wzrostu wydatków państwowych.

"Dochody budżetowe rosną mniej więcej w tempie nominalnego wzrostu PKB, a Polska kontynuuje jeden z najszybszych wzrostów w Europie. Do tego wkrótce skończy się deflacja, dlatego nominalny wzrost będzie jeszcze wyższy. Z drugiej strony mamy regułę wydatkową, która ogranicza tempo wzrostu wydatków państwowych. Nałożenie się tych dwóch czynników sprawi, że pojawi się przestrzeń fiskalna na sfinansowanie tej reformy, która obniży podatki, ale w sposób niezwykle inteligentny. Bowiem za koszt 10 mld zł oferuje bardzo duże korzyści, dla tych podatników, którzy ich najbardziej potrzebują" - podkreślił Radziwiłł.

d2rytgs

Jak tłumaczył, nowy podatek będzie bardzo prosty do obliczenia, jedynie na podstawie dwóch parametrów.

"Po pierwsze na podstawie dochodów rodziny, po drugie liczby osób w tej rodzinie. Wynikowa stawka podatkowa nie będzie jednak dla nikogo wyższa niż 39,5 proc, czyli mniej niż obecna maksymalna rzeczywista stawka wynosząca 43,5 proc, a dla tych z najniższym dochodem na osobę, wyniesie jedynie 10 proc. Większość podatników będzie płacić zatem niższą stawkę, a ci z najmniejszymi dochodami na osobę tylko 10 proc - wyjaśnił Radziwiłł.

Podkreślił też, że resort szacując koszty wprowadzenia reformy, konserwatywnie nie uwzględnił prawdopodobnych korzyści dla budżetu państwa.

d2rytgs

"Skupiamy się na oszczędnościach po stronie przedsiębiorców. W szacunkach kosztów reformy nie uwzględniamy żadnych korzyści budżetowych, do których zalicza się też legalizacja szarej strefy, która zwiększy dochody do budżetu państwa. Ponadto, większe dochody rodzin przekładają się na wyższą konsumpcję, a przez to na wyższe podatki pośrednie. Państwo oczywiście oszczędzi też na kosztach administracyjnych całego systemu" - mówił wiceszef MF.

Propozycje PO, zdaniem wiceministra finansów są trafniejsze od postulowanego przez PiS podniesienia kwoty wolnej od podatku. Według niego wzrost kwoty wolnej do 8 tys. zł kosztowałby budżet dwukrotnie więcej, a nie dawałby niemal żadnych korzyści najmniej zarabiającym, ponieważ podatek PIT w tym przypadku jest minimalny bądź nie ma go wcale.

d2rytgs
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2rytgs