WIG20 czeka na powrót inwestorów w bezpośredniej bliskości rekordów

Ruch na warszawskim parkiecie w poniedziałek był rachityczny, czego zresztą można było się spodziewać, bo okazja do przedłużenia sobie weekendu była wyśmienita, a na dodatek pauzowały giełdy w Londynie oraz Chinach.

WIG20 rozpoczął sesję od lekkich plusów, ale szybko kurs indeksu spadł w okolice 2900 pkt i już niemal do końca notowań poruszał się nad tym symbolicznym wsparciem. Całkowicie ignorowane było zachowanie innych europejskich parkietów, które w większości zwyżkowały – warszawski indeks blue chipów spadał momentami nawet o ok. 0,5%. Niewiele ważnych informacji pojawiało się w mediach, jedną z nielicznych, ale bardziej polityczną niż ekonomiczną, była wiadomość o śmierci Osamy ben Ladena, który zginął podczas operacji amerykańskich sił specjalnych. Zareagowały w zasadzie tylko rynki surowców i zobaczyliśmy chwilowe spadki, m.in. cen ropy. Na giełdach akcji nic się zmieniło po tych doniesieniach. Po południu na GPW nadal trwał ruch boczny, na parkietach Europy z kolei wzrosty topniały. O 16:00 poznaliśmy jedyną ważną publikacje zaplanowaną na poniedziałek – kwietniowy wskaźnik ISM koniunktury w sektorze przemysłowym w USA spadł nieco w porównaniu do marca, ale spodziewano się większej zniżki (60,4 vs 59,9 pkt),
zatem wiadomość była względnie dobra. To pomogło nieco w dodatnim otwarciu na Wall Street, a co za tym idzie podciągnięciu WIG20 na fixingu o kilkanaście punktów, co dało zamknięcie 2920 pkt (+0,2%), przy obrocie ok. 341 mln PLN.

Obraz
© (fot. BM Banku BPH)

Poniedziałkowa sesja zakończyła się wzrostem indeksu szerokiego rynku o 0,25% przy obrotach na poziomie zaledwie 520 mln zł. Mobilizacja popytu w końcówce kwotowań przełożyła się na plusowe zamknięcie a w konsekwencji na wykresie dziennym wyrysowana została biała świeca z niedużym korpusem oraz relatywnie długim dolnym cieniem. Ze względu na świąteczny charakter poniedziałkowych zmagań nikt nie liczył na przełom i rynek pozostał w zakresie wąskiej konsolidacji. Poranne zapędy podaży zostały skutecznie zastopowane a popołudniowa kontrakcja kupujących skutkowała obroną SK-15 oraz górnego zakresu luki hossy, a więc wsparć, które już od siedmiu sesji stoją na straży dorobku popytu. Sytuacja nie zmieniła się na obserwowanych szybkich oscylatorach, które poruszają się płasko podążając w ślad za indeksem. Uwagę zwraca pozostający od 19 kwietnia na tym samym poziomie, co wskazuje na wyhamowanie trendu wzrostowego. Tym samym, wciąż nie pozostaje nic innego jak czekać na zdynamizowanie sytuacji na parkiecie.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)