Woda butelkowana w Polsce nie jest lepsza od zwykłej kranówki

Polacy wypijają już ok. 76,5 litra butelkowanej wody na głowę, czyli niewiele mniej niż Austriacy (82,4l) czy Szwajcarzy (85l) - wynika z ostatniego raportu firmy Zenith International Ltd. A jeszcze w 2001 r. spożycie mineralnej na statystycznego Polaka wynosiło ok. 35 litrów, czyli 3-5 razy mniej niż w innych krajach europejskich.

Polacy wypijają już ok. 76,5 litra butelkowanej wody na głowę, czyli niewiele mniej niż Austriacy (82,4l) czy Szwajcarzy (85l) - wynika z ostatniego raportu firmy Zenith International Ltd. A jeszcze w 2001 r. spożycie mineralnej na statystycznego Polaka wynosiło ok. 35 litrów, czyli 3-5 razy mniej niż w innych krajach europejskich.

Tak duży wzrost zawdzięczamy głównie producentom wody, którzy w znacznej mierze przyczynili się do wykreowania mody na konsumpcję wody w butelkach. Danone, Nestle czy Coca-Cola wydają rocznie miliony złotych na reklamę wód takich jak Żywiec, Nałęczowianka czy Kropla Beskidu. Pijemy je, wierząc, że dzięki nim będziemy zdrowsi i wolniej będziemy się starzeć. Spożywamy ją do posiłków, gotujemy w niej, a nawet myjemy się, nabijając kabzę producentom. Tylko od lutego 2007 r. do marca 2008 r. wydaliśmy na nią ponad 2 mld zł, czyli 10 razy więcej niż pięć lat temu.

Tymczasem, według ekspertów z Państwowego Instytutu Higieny, woda w butelkach nie jest lepsza dla zdrowia niż spełniająca normy sanitarne kranówka. Spośród kilku setek wytwarzanych w Polsce wód tylko 30 można nazwać mineralnymi. W sklepach i aptekach jest też oczywiście dobra woda mineralna, która zawiera w jednym litrze od 50 do 100 miligramów magnezu i powyżej 150 miligramów wapnia. Ale większość butelkowanej wody to po prostu czysta źródlana.

Kupowanie wody w butelkach usprawiedliwia to, że jakość wody w polskich wodociągach w wielu miastach jest fatalna. Ale nie wszędzie. W Polsce woda wodociągowa np. z Olsztyna pochodzi ze studni wierconych na głębokości od 50 do 320 m. Posiada ona co prawda nadmierną zawartość żelaza i manganu, ale pod względem bakteriologicznym jest czysta i nie wymaga odkażania. W Bielsku-Białej też jest niezła kranówa, którą bez obaw można pić nieprzegotowaną. Dobrą wodą mogą pochwalić się też Kielce, Białystok, Wrocław, Żywiec oraz Lublin. Nawet w Warszawie, która do niedawna miała wodę cuchnącą chlorem, jej jakość się poprawia. Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji z roku na rok inwestuje w modernizację ujęć, stacji uzdatniania i wodociągów. Najlepszą kranówkę w Polsce ma jednak Łódź. W 80 proc. pochodzi ona ze studni głębinowych z pokładów czwartorzędowych, jest krystalicznie czysta i zawiera wiele mikroelementów. Poza tym nie uzdatnia się jej chlorem, ale przy pomocy nowoczesnego procesu ozonowania. Dzięki
temu nie jest cierpka, nie wysusza skóry, ma naturalny słodkawy smak i łagodny zapach ozonu.

Najsmaczniejsza na świecie woda z kranu płynie w Clearbrook w Kanadzie i w Los Angeles. Tym miastom przyznano złote medale na 18. międzynarodowym konkursie w amerykańskim mieście Berkeley Springs. Jury, złożone z dziennikarzy i krytyków kulinarnych, oceniało próbki butelkowanej wody gazowanej i niegazowanej, kranowej oraz oczyszczonej wody pitnej z całego świata.

Dziś świat odchodzi od wód w butelkach. W lutym 2008 r. burmistrz Londynu Ken Livingstone wezwał do jej bojkotu. Uznał, że Londyńczycy powinni pić tańszą i bardziej przyjazną środowisku wodę z kranu. Wyliczył, że woda butelkowana jest 500 razy droższa i 300 razy bardziej szkodliwa dla środowiska. Do Livingstone'a przyłączył się brytyjski minister środowiska Phil Woolas, który oświadczył w BBC, że produkcja wody butelkowanej jest "idiotyczna i moralnie nie do przyjęcia". Sektor wody butelkowanej w Wielkiej Brytanii wart jest ok. 1,7 mld funtów rocznie. Codziennie na Wyspach wypija się jej 6 mln l. Producenci, a przede wszystkim wielkie koncerny, robią na tym kokosy. Tymczasem już Rzymianie pokazali najbardziej efektywny i tani sposób dystrybucji wody. Akwedukty za cesarz Augustyna dostarczały około 1000 m sześc. wody na mieszkańca Rzymu, który dzięki temu był największym starożytnym miastem.

Jakub Stępień, Bartosz Biskupski
POLSKA Dziennik Zachodni

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)