Wojna o skrzynki pocztowe
Żarty się skończyły. Największy konkurent Poczty Polskiej spółka InPost wyciągnęła ciężkie działa, składając do sądu pozwy przeciw 20 największym spółdzielniom mieszkaniowym w całej Polsce.
09.04.2009 | aktual.: 09.04.2009 09:02
Chodzi o te, które nie wymieniły starych skrzynek na listy na nowoczesne euroskrzynki, choć termin wymiany minął 24 sierpnia 2008 roku. Wśród pozwanych spółdzielni są m.in. instytucje w Warszawie, Katowicach, Gdańsku czy Krakowie.
_ Jako spółka prawa handlowego nie możemy sobie pozwolić na tracenie bezproduktywnie pieniędzy. Dostarczając listy do drzwi a nie do skrzynek tracimy czas i termin doręczenia przesyłki wydłuża się - mówi nam prezes zarządu InPostu Rafał Brzoska. _
Przed złożeniem pozwów firma oszacowała dokładnie swoje straty. Z kalkulacji wynika, że w przypadku spółdzielni mieszkaniowej w której 15 tys. lokatorów ma jeszcze stare skrytki InPost traci miesięcznie około 30 tys. zł.
Jak dowiedzieliśmy się konkurent poczty zwlekał z radykalnymi działaniami ponad pól roku, aby dać szanse spółdzielniom i administracjom na uporanie się z problemem. W sierpniu zeszłego roku mimo wejścia w życie przepisów o euroskrzynkach zaledwie 35 do 40 procent zostało wymienionych.
_ Większość administracji tego nie zrobiła, bo nie ma sankcji za nieprzestrzeganie tego przepisu _ - mówi rzecznik InPost Aneta Rudaś. Na dodatek łatwo uzasadnić wstrzymanie wymian brakiem pieniędzy.
_ Spółdzielnie poniosły ogromne straty przy sprzedaży mieszkań za przysłowiową złotówkę, teraz trudno wkładać im na głowę kolejnych wydatków _ - usłyszeliśmy w Związku Spółdzielni Mieszkaniowych.
Niemal wszystkie spółdzielnie liczą po kilkadziesiąt tysięcy mieszkań.
_ Szczegółowe informacje będziemy mogli przekazać najwcześniej po Świętach Wielkanocnych, kiedy znane już będą pierwsze wyroki w tej sprawie _ - mówi prezes Brzoska i dodaje, że InPost wnioskuje w pozwach by sądy nakazały wymienić skrzynki w ciągu 30 dni.
Liczy, że taki wyrok będzie przestrogą dla innych, którzy zdecydują się raczej na wymianę niż płacenie kosztów procesu.
Żaden z prezesów dużych spółdzielni do których dzwoniliśmy nie chciał potwierdzić, że został pozwany, nie uzasadniał też dlaczego nie wszyscy lokatorzy w jego spółdzielni mogą korzystać z euroskrzynek.
A jest jeszcze co wymieniać. W całym kraju na na klatchach schodwych czeka na wymianę jeszcze co czwarta skrzynka czyli ok. 280 tysięcy. Z tego największe opóźnienia są na Śląsku, bo tu brakuje jeszcze prawie 50 tys. sztuk.
Najgorsze jest jednak to, że operacja rzeczywiście nie jest tania. Koszt wymiany jednej skrytki to ok. 45 zł netto. Tę kwotę należy przemnożyć przez liczbę mieszkań. W wypadku spółdzielni liczącej 20 tys. mieszkań trzeba znaleźć w budżecie prawie milion złotych brutto, nie licząc kosztów montażu. W całej Polsce rynek europejskich skrzynek pocztowych nadal liczony jest więc na ponad 50 mln złotych, które muszą znaleźć u swoich lokatorów spółdzielnie, gminy i wspólnoty mieszkaniowe.
Sprzedażą i montażem zajmuje się nie tylko poczta, ale także firmy prywatne.
_ Nie mamy obowiązku jako instytucja wymiany starych skrzynek. Demontujemy tylko te, na które otrzymamy zlecenie od administracji i spółdzielni. Po montażu obciążamy je kosztami wymiany _ - mówi nam rzecznik poczty w Katowicach Piotr Pietrasz.
Inni prywatni operatorzy na razie nie zdecydowali się na tak drastyczne kroki jak InPost.
Sławomir Cichy
POLSKA Dziennik Zachodni