Wózki sklepowe niebezpieczne dla dzieci
Wózki są brudne, a ich dezynfekcji nikt nie kontroluje. Po wyjściu ze sklepu trzeba myć ręce, a dzieci najlepiej do wózków nie wkładać - radzi ekspert.
28.05.2010 14:26
Mikrobiolodzy badali trzy lata temu wszystkie rodzaje powierzchni publicznych w kilku amerykańskich miastach. Na marketowych wózkach znaleźli więcej bakterii, śladów śliny, krwi i kału niż w miejskich toaletach!
Po opublikowaniu badań w amerykańskich sklepach spożywczych pojawiły się darmowe chusteczki dezynfekcyjne, zaczęto propagować pokrowce, by odizolować od zarazków dzieci.
Jak sytuacja wygląda w Polsce?
- Nasza ustawa o zabezpieczeniu żywności i żywienia powołuje się na zasadę higieny, do której przestrzegania zobowiązani są przedsiębiorcy i dystrybutorzy żywności - komentuje dla "Metra" dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji Maria Andrzej Faliński. - Wózki mają być po prostu czyste. W jaki sposób sklep to zrobi, zależy od kierownictwa.
- Wózki myte są przez firmę sprzątającą szlauchem raz w miesiącu. Koszyki częściej, raz w tygodniu jakaś ich partia idzie do mycia - wyjaśnia w "Metrze" Dorota Patejko z Auchan Polska. Podobnie jest w Tesco. - Wymagamy tego od współpracujących z nami firm sprzątających. W większości przypadków jest to mycie ciśnieniowe - mówi Michał Sikora z Tesco Polska.
Ale co się dzieje z wózkami w innych sieciach, nie wiadomo. Np. w Realu nie znali procedur.
- Sprawa jest ważna, ponieważ małe dzieci siedzą w tych wózkach co najmniej kilkadziesiąt minut, bawią się, liżą ich poręcze - podkreśla dr Paweł Grzesiowski, ekspert ds. profilaktyki zakażeń. - Po wyjściu ze sklepu trzeba myć ręce, a dzieci najlepiej do wózków nie wkładać.
LP