Wsparcie nie tylko dla palących węglem. Rząd ogłasza nowy projekt
Drożejące paliwa wpłyną na wyższe koszty ogrzewania domów i mieszkań. Po przyjęciu przez Sejm dopłat do węgla, rząd ogłosił w piątek, że będzie też pomoc dla osób korzystających z innych źródeł ciepła. Będą rekompensaty dla ciepłowni w zamian za ograniczenie do 40 proc. wzrostu opłat za ciepło i dopłaty dla gospodarstw domowych, używających do ogrzewania pelletu, drewna, oleju opałowego i LPG - poinformowała minister klimatu Anna Moskwa.
05.08.2022 18:46
Minister zapowiedziała, że rząd planuje wprowadzenie jednorazowego dodatku na wybrane źródło ciepła. Kwota wsparcia będzie się różnić w zależności od źródła ciepła, z jakiego korzysta dane gospodarstwo domowe. Będzie to 3 tys. zł, gdy głównym źródłem ogrzewania jest pellet albo inny rodzaj biomasy, jak brykiet drzewny, słoma, ziarna zbóż. Według szacunków ministerstwa klimatu dotyczy to 390 tys. gospodarstw domowych.
Komu rząd dopłaci do ogrzewania
Tysiąc złotych dostaną natomiast gospodarstwa, w których główne źródło ciepła jest opalane drewnem kawałkowym. Liczbę takich gospodarstw Ministerstwo Klimatu i Środowiska szacuje na 530 tys. Jeżeli głównym źródłem jest LPG, dodatek wyniesie 500 zł. Z szacunków wynika, że dotyczy to 150 tys. gospodarstw. Natomiast 122 tys. gospodarstw, w których głównym źródłem jest kocioł na olej opałowy będzie mogło dostać po 2 tys. zł dodatku. Decydujące będzie wskazane we wpisie do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków główne źródło ogrzewania.
W przypadku ciepła systemowego prezes URE ograniczy do 40 proc. wzrost taryf na ciepło w ciepłownictwie systemowym. W zamian przedsiębiorstwa ciepłownicze, którym Prezes URE, zatwierdza taryfy dostaną z budżetu państwa rekompensatę, równą różnicy kosztów, jakie będą ponosić w nadchodzącym sezonie grzewczym i kosztów na koniec poprzedniego sezonu, podniesionych o 60 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- To wszystko, co będzie się mieściło pomiędzy tym progiem a kwotą wnioskowaną przez ciepłownie, będzie rekompensowane przez budżet państwa - zapowiedziała podczas piątkowej konferencji prasowej minister Anna Moskwa.
Jak przypomniała, przedsiębiorstw ciepłowniczych, którym prezes URE zatwierdza taryfy, jest w kraju ok. 400, natomiast jest jeszcze ok. 700, głównie małych, systemów ciepłowniczych, które taryf nie mają. Takie podmioty będą otrzymywać rekompensatę równą różnicy kosztów przy cenach ciepła z zeszłego sezonu powiększonych o 40 proc., a obecną ceną paliwa. Oznacza to, że będą mogły podnieść ceny ciepła o 40 proc. Taki wytwórca ma się rozliczyć z kosztów i przychodów ze sprzedaży dla uzyskania rekompensaty.
Taryfa z rekompensatą obejmie gospodarstwa domowe, wspólnoty mieszkaniowe, żłobki, szkoły, szpitale czy domy pomocy społecznej. Lista ta jest analogiczna do listy uprawnionych do korzystania z taryfowanych cen gazu.
Prezes URE Rafał Gawin tłumaczył, że od nowego sezonu grzewczego rozliczenie między przedsiębiorstwem energetycznym a odbiorcami będą się odbywać na podstawie obniżonej taryfy. W przypadku tych taryf, które już zostały zatwierdzone i funkcjonują, obniżenie nastąpi z mocy ustawy. W przypadku wszystkich taryf, które regulator dopiero będzie zatwierdzał, uwzględnione zostanie ograniczenie wzrostu taryfy.
Koszt całego wsparcia ministerstwo oszacowało na 9,1 mld zł. Około 7 mld zł trafi z tej kwoty trafi do przedsiębiorstw ciepłowniczych, a około 2 mld zł do gospodarstw ogrzewających się indywidualnie. Anna Moskwa zapowiedziała, że projekt ustawy jest w praktyce gotowy i wkrótce zajmie się nim Stały Komitet Rady Ministrów, a do Sejmu powinien trafić na początku września.
Dopłaty do węgla przegłosowane
Przypomnijmy, w piątek Sejm zagłosował za ostatecznym kształtem dodatku węglowego. Ustawa teraz trafi już do podpisu na biurko prezydenta Andrzeja Dudy. Trzy tysiące złotych mają przysługiwać gospodarstwom domowym, dla których głównym źródłem ogrzewania jest kocioł na paliwo stałe, kominek, koza, ogrzewacz powietrza, trzon kuchenny, piecokuchnia, kuchnia węglowa lub piec kaflowy na paliwo stałe – zasilane węglem kamiennym, brykietem lub peletem, zawierającymi co najmniej 85 proc. węgla kamiennego.
Warto zwrócić uwagę, że tegoroczny kryzys energetyczny spowodował, że złodzieje zainteresowali się próbami oszustw "na węgiel". 37-letni mieszkaniec powiatu płockiego stracił ponad osiem tysięcy złotych po tym, jak zamówił przez internet i opłacił pięć ton ekogroszku. Strona internetowa rzekomego sklepu, który miał sprzedawać surowiec po korzystnej cenie, okazała się fałszywa.
Na początku sierpnia spółka Węglokoks Kraj informowała, że ktoś się pod nią podszywa i założył fałszywy sklep internetowy. – Dziś rano otrzymaliśmy kilka zapytań dotyczących tego, czy faktycznie oferujemy nasz węgiel w sklepie internetowym. Nie robimy tego i nie zamierzamy robić – podkreślał w rozmowie z Polską Agencją Prasową prezes Węglokoksu Kraj Grzegorz Wacławek.