Wyborcze obiecanki-cacanki. Gubałówka nadal zamknięta

Legendarny stok narciarski na zboczu Gubałówki nie będzie otwarty w bieżącym sezonie zimowym, mimo przedwyborczych zapowiedzi władz miasta i właścicieli gruntów leżących pod trasą. Prezes kolejek i burmistrz Zakopanego chce utworzenia nowych tras narciarskich.

Wyborcze obiecanki-cacanki. Gubałówka nadal zamknięta
Źródło zdjęć: © Flicr/Geekbrown

23.02.2015 16:53

W listopadzie, tuż przed wyborami samorządowymi rodzina Gąsieniców-Byrcynów zadeklarowała, że podpisze stosowną umowę na dzierżawę gruntów i trasa będzie otwarta w bieżącym sezonie zimowym.

- To co było do zrobienia dla otwarcia trasy Gubałówki ze strony władz miasta zostało wykonane. Przed wyborami oraz w trakcie mojego urzędowania państwo Byrcynowie zapewniali mnie, że są gotowi podpisać umowę z PKL-em, tak się jednak nie stało - powiedział podczas konferencji prasowej burmistrz Zakopanego Leszek Dorula.

Z kolei Kacper Gąsienica-Byrcyn, przedstawiciel rodziny i radny Zakopanego, podkreślił: - Symbolem naszej dobrej woli było rozgrodzenie działki i wycięcie drzewek, które ją okalały. Podpisaliśmy umowę, którą wynegocjowaliśmy przed wyborami samorządowymi m.in. z właścicielem PKL. Stosowną umową złożyliśmy w depozycie notarialnym. Obecny prezes PKL nie chciał podpisać umowy, a nasza rola na tym się skończyła".

Prezes Polskich Kolei Linowych (PKL) Janusz Ryś powiedział, że nie może mówić o szczegółach zaproponowanej przez Gąsieniców-Byrcynów umowy i podkreślił, że umowa nie była wcześniej negocjowana z PKL. - Nie było wcześniej żadnych negocjacji w sprawie umowy, ponieważ Kacper Gąsienica-Byrcyn zadeklarował, że nie będzie negocjował z prezesem PKL, tylko z właścicielem akcji spółki PKL - zaznaczył Ryś.

Klementyna Gąsienica-Byrcyn odpiera te zarzuty. - Nie jest prawdą, że umowa złożona w depozycie notarialnym nie była wcześniej negocjowana z PKL. Nie wiem czemu ma służyć przekazywanie nieprawdziwych informacji przez prezesa PKL. Skoro prezes PKL nie może mówić o szczegółach umowy i jednocześnie twierdzi, że nie była negocjowana to skąd zna jej szczegóły, skoro nie podjął jej nawet z depozytu notarialnego - powiedziała.

Władze PKL biorą pod uwagę uruchomienie alternatywnych tras narciarskich na stokach Gubałówki. - Bierzemy pod uwagę utworzenie tras narciarskich z prawej strony kolejki oraz na północnym stoku góry. Najpierw musi zostać zatwierdzony plan zagospodarowania przestrzennego - wyjaśnił Ryś. Zapewnił też, że znaczna część właścicieli gruntów na Gubałówce jest za utworzeniem nowych tras narciarskich.

Burmistrz Zakopanego podkreślił, że nie mógł i nie powinienem uczestniczyć w podpisywaniu umowy między stronami. Dorula po wygranej w wyborach samorządowych spotkał się z przedstawicielami PKL i rodziną Gąsieniców-Byrcyn i wówczas usłyszał zapewnienie gotowości do podpisania umowy na dzierżawę gruntów. Według deklaracji umowa miała być podpisana 30 grudnia ubiegłego roku, jednak tak się nie stało.

Klementyna Gąsienica-Byrcyn dodała, że jej rodzina podpisała umowę, która była przedmiotem negocjacji z poprzednimi władzami PKL i zarzuca władzom spółki, że to one nie podpisały umowy.

Dorula, jak mówił, był przekonany, że umowa zostanie podpisana. - Dowiedziałem się jednak, że nastąpiły rozbieżności w tym temacie. Poprosiłem obie strony, aby nie było to definitywne zamknięcie trasy i aby powrócić do rokowań. Ze swojej strony zrobiłem wszystko co mogłem - podkreślił burmistrz Zakopanego.

Zadeklarował, że będzie czynił starania, aby zarezerwować inne tereny na zboczach pasma Gubałowskiego pod inwestycje narciarskie. - Będę proponował zatwierdzenie punktowych zmian w planie zagospodarowania przestrzennego. Tereny między stacją narciarską Harenda, a Gubałówką powinny służyć narciarstwu - dodał Dorula.

Burmistrz na ostatni tydzień ferii zapowiedział otwarcie trasy dla narciarstwa biegowego na Bachledzkim Wierchu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (28)