Wybory i Fed powodem zwyżki indeksów

Nie da się wiele powiedzieć o tym, co działo się we wtorek na rynkach amerykańskich. Może tylko tyle, że dość dziwny był moment, w którym doszło do wybicia. We wtorek odbywały się wybory, a w środę decyzję podejmował Fed. W obu przypadkach to, co się stanie było praktycznie przesądzone. Wydawało się, że lekki optymizm będzie się utrzymywał, ale zachowanie rynku było mocniejsze.

Wybory i Fed powodem zwyżki indeksów
Źródło zdjęć: © Fot. Xelion

03.11.2010 09:06

Jeśli chodzi o wybory do Kongresu to od dawna wiadomo, jakie będą ich wyniki. W Izbie Reprezentantów Republikanie zdobędą większość, a w Senacie Demokraci utrzymają bardzo skromną przewagę. Taką, która nie da większości uniemożliwiającej wejście w procedurę filibuster, czyli znacznego przedłużania dyskusji praktycznie uniemożliwiającej uchwalenie ustaw sprzecznych z wolą opozycji. Uznaje się, że taki podzielony Kongres jest dobry dla rynków, bo nie będzie w stanie uchwalać nowych praw, a rynki nie lubią zmian. Tym razem będzie jednak inaczej. Kryzys trwa, potrzebna jest silna władza, a tej władzy nie będzie. O tym jednak Amerykanie przekonają się dopiero za pewien czas.

Rynkowi akcji oprócz osłabienia dolara (pomaga eksporterom) i wzrostowi cen surowców (wzrosły ceny akcji w sektorze surowcowym) pomagały niektóre wyniki kwartalne spółek (np. MasterCard). Indeks S&P 500 stał już dwa tygodnie tuż pod poziomem 1.185 pkt. Nawet lekki optymizm musiał w końcu doprowadzić do przebicia tego oporu, co włączyło do gry techników. Nic dziwnego, że sesja zakończyła się zwyżkami indeksów. Ciągle utrzymuje się jednak niepewność co do reakcji rynków po wyborach i po decyzji Fed. Wielu graczy obawia się realizacji zysków (według mnie możliwa jest jedynie chwilowa) i tylko dlatego zwyżki nie były duże. Dopiero w środę i czwartek sprawdzimy, czy nie było to fałszywe wybicie.

GPW rozpoczęła dzień wzrostem WIG20. Nasz rynek zachowywał się lepiej niż inne rynki europejskie, ale obrót był mizerny, a wzrost indeksu wynikał przede wszystkim ze zwyżki cen akcji spółek surowcowych (KGHM i PKN). Potem zaczęły dołączać banki. Było to nieco dziwne zachowanie, bo wydawałoby się, że kto miał już sprzedać/kupić przed 2-3.11 to już to zrobił. Widocznie byki postanowiły jednak podciągnąć rynek przed wyborami i posiedzeniem FOMC. Ma to sens. Jeśli potem nastroje będą nadal dobre to baza do zwyżki będzie wyższa, a jeśli będą złe to sprzedawać się będzie z wyższego poziomu.
Potem, kiedy nastroje w Europie zaczęły się poprawiać, nasze byki miały już bardzo proste zadanie, ale przez długi czas WIG20 stabilizował się na rysując linię poziomą. Dopiero po południu, kiedy indeksy na innych rynkach już wyraźnie rosły, doszło do wybicia. Drożały przede wszystkim spółki surowcowe i sektor bankowy. Kontynuacji wybicia jednak nie było. Rynek wszedł znowu w marazm, a fixing nawet nieco obniżył WIG20. Wzrost o jeden procent nie zmienił w niczym wyglądu indeksu, ale wszędzie pojawiły się już sygnały kupna.

Piotr Kuczyński
główny analityk
Xelion. Doradcy Finansowi

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)