Wyniki nie pomogą

Czwartkowa sesja w Stanach aby być istotną musiała albo doprowadzić do wybicia ponad wrześniowe maksima albo oddalić indeksy od nich na tyle aby realne stało się powtórzenie scenariusza z końca października kiedy rynek stracił w ciągu 10 dni 7 procent.

Wyniki nie pomogą
Źródło zdjęć: © A-Z Finanse

13.11.2009 08:44

Patrząc przez pryzmat ostatecznego wyniku i spadku indeksów o 1 proc. można skłaniać się ku drugiej interpretacji i choć takie zachowanie rynku nie jest jeszcze jednoznacznym określeniem kierunku, to zastanawiające, że gracze nie zareagowali ani na dobre wyniki oraz podniesienie prognoz największej sieci sprzedaży Wal-Mart, ani na mniejszą od oczekiwań liczbę nowych bezrobotnych w USA. Przybyło ich nieco ponad 500 tysięcy, ale znacznie lepsze i ciekawsze wnioski niosły dane o łącznej liczbie bezrobotnych. Ich ilość spadła w USA do 5,6 mln przez co jest najniższa od początku marca. Pozytywne wpływ tych danych powinniśmy zobaczyć w informacjach o amerykańskim rynku pracy już na początku grudnia, ale na razie to zdecydowanie za daleko by gracze teraz przejmowali się takimi faktami.

Wczorajsze rozpoczęcie notowań w Warszawie po świątecznej przerwie nie oddawało atmosfery pogoni za ostatnimi europejskimi wzrostami. Rynek zaczął na minusach i chociaż byki szybko odzyskały stracony teren, a WIG20 wrócił do poziomu wtorkowego zamknięcia, to na rynku panował spokój. Do końca sesji rynek podrywał się jeszcze w identyczny sposób dwa razy, ale mimo to nie udało się dotrzeć do poziomu 2400 pkt. Wyjątkowo dobrze spisywały się spółki, które zachwyciły wynikami. Zarówno postrzegany za defensywny PGNIG jak i bardziej koniunkturalny BZ WBK w swoich raportach pobiły prognozy zysków i przychodów dzięki czemu zostały liderami wzrostów wśród największych spółek. Oba walory zyskały niemal 5 proc.

Wczorajsze zbliżenie się w końcówce WIG20 na kilka punktów do granicy 2400 pkt. było bardzo odważną zagrywką ze strony kupujących. Z jednej strony jest to bardzo dobre miejsce do ataku na szczyt, ale z drugiej każdy spadek z tych rejonów (podobnie jak w USA) umacnia istniejące opory. Nawet dzisiejszy brak amerykańskich wzrostów nie stanowi tak dużego zagrożenia dla rynku, bo znacznie gorsze perspektywy dają podane rano wyniki „polskich gigantów”. Zarówno PKN ORLEN jak i KGHM rozczarowały, więc wzrostowe otwarcie które mogło otworzyć drogę na północ jest nieprawdopodobne i pozostaje nam czekać na pozytywne nastroje z zagranicy.

Paweł Cymcyk
analityk
A-Z Finanse

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)