Wysoko, coraz wyżej
Po ustanowieniu nowych tegorocznych maksimów przez amerykańskie indeksy w piątek, azjatyckim inwestorom nie przyszło już do głowy zaczynać tygodnia od silnej przeceny (tak jak tydzień temu).
24.08.2009 09:33
Wręcz przeciwnie, azjatyckie rynki zwłaszcza na otwarciu dzisiejszych notowań mocno zwyżkowały. Na Nikkei 225 już w końcu minionego tygodnia zaczęła zanikać formacja gwiazdy wieczornej (ostatnie trzy tygodnie na wykresie o interwale tygodniowym), nie ma już też spadającej gwiazdy na miesięcznym. To pokazuje, jak szybko mogą zmienić się nastroje na rynkach finansowych. Dobre figury z USA z minionego tygodnia (regionalne wskaźniki aktywności i sprzedaż używanych domów) oraz świetne wręcz dane o aktywności ze strefy euro (przede wszystkim z Niemiec) utwierdziły inwestorów w silnych fundamentalnych podstawach trwającego już pięć miesięcy ruchu i zapewniły pokonanie (za czwartą próbą, pierwsza miała miejsce na początku miesiąca po payrollsach) poziomu 1016 pkt. w notowaniach kontraktów S&P500 i dalszego ich wzrostu do 1032 pkt.
Pokonany opór to 38,2% zniesienie całej bessy - a zatem bardzo ważny "strategicznie" punkt dla niedźwiedzi, które mogły - i próbowały, w tym miejscu kontratakować. Korekta jednak się nie powiodła i rynki wyszły na nowe maksima. W tym miejscu można się zastanowić nad potencjałem dla dalszych wzrostów (po wybiciu ostatniego maksimum 957 pkt. wskazywaliśmy właśnie na barierę 1016 pkt. - poranny komentarz rynkowy z 24 lipca). Prawdę powiedziawszy rynek nie ma przed sobą istotnej bariery przed poziomami sprzed bankructwa Lehman Brothers, czyli aż 20% wyżej niż obecnie! Czy przy tak silnym wykupieniu rynku, dalsze, tak istotne wzrosty są realne? To z pewnością bardzo optymistyczny scenariusz, ale jeśli dane będą zaskakiwać tak jak ostatnie PMI dla niemieckiej gospodarki, nie można go wykluczyć. Nie należy przy tym eliminować ryzyka większej korekty w tzw. międzyczasie.
Nie po raz pierwszy para EURUSD nie odpowiada zdecydowanie na optymizm rynków akcji. Pozytywna korelacja jest nadal zauważalna, jednak wzrosty w USA doprowadziły jedynie do wybicia krótkoterminowych oporów (1,4328). Po dojściu do poziomu 1,4374 dziś rano euro traci, a może to być "zasługą" sobotnich wypowiedzi prezesa EBC. Trichet powiedział w trakcie wykładu, iż mimo dobrych danych perspektywy dla gospodarki strefy euro pozostają mgliste. Jak to nazwał, "wyboista droga w kierunku ożywienia" nie uzasadnia wycofania się z ekspansywnej polityki monetarnej. Dziś na otwarciu w Europie notowania pary są nieco poniżej 1,43 i do wybicia kluczowego oporu 1,4446 jest daleko.
W tym tygodniu mamy kilka publikacji danych, które z pewnością będą wpływać na nastroje inwestorów. Tydzień zaczyna się spokojnie - dane o zamówieniach ze strefy euro (godz. 11.00) raczej nie spowodują istotnych reakcji. Ważniejsze będą dane o nastrojach z USA (jutro Conference Board, w piątek wskaźnik UM), zamówienia dóbr trwałych i sprzedaż nowych domów w USA (środa), czy dane o dochodach i wydatkach Amerykanów (piątek) oraz indeks Ifo w Niemczech (środa). W Polsce poznamy decyzję RPP (środa, nie oczekujemy zmian) oraz dynamikę PKB za drugi kwartał (piątek).
Przemysław Kwiecień
X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.
kwiecien.bloog.pl