"Yes, we can"?

Najważniejszym zadaniem nowego prezydenta USA jest wyprowadzenie jego kraju z bezprecedensowej recesji.

"Yes, we can"?
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | CHRIS GARDNER

21.01.2009 | aktual.: 21.01.2009 15:52

Światowa prasa twierdzi, że Obama to właściwy człowiek na właściwym miejscu. Jednak, czy zadanie, jakie przed nim stoi, jest w ogóle wykonalne? Nie pozostaje nam nic innego, jak wierzyć, że tak.

Dzisiaj, w momencie objęcia stanowiska, Barack Obama postrzegany jest jako człowiek, który jest w stanie podjąć się gigantycznych wyzwań, jakie stoją przed Ameryką. Ze względu na skalę kryzysu gospodarczego, z jakim musi się zmierzyć, Obama porównywany jest do Franklina Roosevelta. Brytyjski 'The Independent' idzie w tych porównaniach jeszcze dalej i twierdzi, że jeśli nowy prezydent sprawi, że amerykańska gospodarka wróci na właściwe tory, będzie on porównywany do Abrahama Lincolna czy George'a Washingtona. Czy Obama stanie się nowym Rooseveltem lub Washingtonem? Przekonamy się za kilka lat, kiedy widoczne będą już efekty jego polityki. Jedno jest pewne - skala wyzwań, przed jakim stoi dzisiaj Ameryka - wymaga tego, aby kierował nią człowiek wybitny, mający za sobą poparcie całego społeczeństwa.

'International Harald Tribune' podkreśla, że Amerykanie, którzy w Obamie widzą wielką szansę na poprawę ich losu, są jednocześnie pełni obaw o swoją przyszłość. Nadzieja, jaką wzbudza nowy prezydent USA, wynika, zdaniem 'IHT', z faktu, że Obama reprezentuje nowy, lepszy rozdział w historii ich kraju. Obawy wiążą się natomiast z przekonaniem, że powrót do sytuacji sprzed kryzysu jest mało realny, a Waszyngton jest przecież daleko od ich codziennego życia - i nie tylko w sensie geograficznym.

'Financial Times' porównuje obecną, 'niezwyczajną' recesję za oceanem do tej, jaka miała miejsce w latach 30. _ Mimo setek miliardów dolarów pomocy, amerykański system finansowy jest daleki od naprawy, a niebezpieczeństwo długotrwałej zapaści jest wciąż realne _- pisze 'FT'.

_ Kondycja sektora finansowego wymaga od administracji Obamy nowego, świeżego podejścia do jego problemów, a także zerwania z chaotyczną polityką George'a Busha _- pisze brytyjski dziennik - _ eksperci Obamy powinni zacząć od znalezienia i wskazania pełnej gamy problemów dławiących system finansowy. _ Zdaniem 'FT', niewypłacalne banki należy znacjonalizować, a wypłacalne - dokapitalizować. Ma to pomóc gospodarce w odzyskaniu równowagi.

_ Kryzys gospodarczy stwarza dla Obamy szansę _ - przewrotnie stwierdza 'The Wall Street Journal' - _ jeszcze żaden prezydent nie miał okazji do tak szybkiego spełnienia swoich obietnic. _Zaakceptowanie planu, którego wartość ocenia się obecnie na 825 mld dol., co wydaje się przesądzone, umożliwi nowemu prezydentowi realizację nakreślonych w kampanii wyborczej zadań. Jednak, jak zauważa 'WSJ', kłopoty przyjdą z czasem, gigantyczne wydatki państwa z czasem zaczną nowemu prezydentowi wiązać ręce.

_ Rosnący deficyt sprawi, że realizacja kolejnych obietnic stanie się coraz trudniejsza, jeśli w ogóle wykonalna. To z kolei spowoduje wzrost napięcia w relacjach z republikanami i spadek zaufania wyborców. Koniecznością staną się cięcia programów socjalnych, a także podniesienie podatków _- taki scenariusz kreśli przed Obamą 'WSJ'.

The Washington Post zwraca uwagę na fakt, że istotną częścią planu antykryzysowego powinna być reforma systemu opieki społecznej, czego, jak podkreśla stołeczna gazeta, nowy prezydent jest w pełni świadomy. Zreformowanie źle funkcjonującego systemu socjalnego jest jednak zadaniem niezmiernie trudnym - zwłaszcza w obecnej sytuacji. Jak podkreśla 'The Washington Post' - _ kolejni prezydenci, wliczając G. Busha, 'łamali miecze na silnym, politycznym oporze przeciwko wszystkiemu, co pachniało większymi podatkami lub ograniczeniem świadczeń. _

Czy nowy prezydent USA może osiągnąć sukces? 'Financial Times' podkreśla, że wydaje się, iż Obama ma charakter, jakiego wymagają obecne czasy. Sprzyja mu też szerokie poparcie amerykańskiego społeczeństwa.

Obama musi działać szybko. 'IHT' przypomina, ze prezydent może i powinien być najbardziej efektywny w pierwszym roku sprawowania urzędu - szczyt popularności przypada bowiem zawsze na początku każdej kadencji.

Dobrą pozycję startową nowego prezydenta podkreśla również The Washinton Post. Dziennik wskazuje, że oprócz rekordowego poparcia społeczeństwa, Obama będzie mógł również liczyć na bezprecedensowe poparcie Kongresu.

_ Znane są przypadki, że jedna partia kontrolowała zarówno Biały Dom, jak i Kongres, jednak wiele wskazuje na to, że demokraci będą jeszcze bardziej zjednoczeni w poparciu dla Obamy niż za prezydentury Jimmy'ego Cartera - republikanie są natomiast podzieleni jak za czasów porażki Barry'ego Goldwatera _[w wyborach prezydenckich w 1964 roku] - pisze The Washington Post.

_ Jeśli Obama utrzyma wysokie poparcie w dłuższym okresie - wierzymy, że wraz z odpowiednią polityką i priorytetami, Ameryka może powrócić na drogę wzrostu gospodarczego, a także na właściwe jej miejsce na scenie międzynarodowej _ - pisze 'Financial Times'. Szerokie poparcie Amerykanów będzie potrzebne Obamie zwłaszcza do implementowania nowego pakietu antykryzysowego. Zdaniem brytyjskiego dziennika - obecny plan, którego wartość opiewa na 825 mld dol. jest… zbyt skromny.

A jak podkreśla 'International Harald Tribune' - wartość planu antykryzysowego w obecnej wersji odpowiada wielkości całkowitych - z wyjątkiem socjalnych - wydatków budżetowych USA.

Antykryzysowe działania jeszcze bardziej powiększą i tak już gigantyczne zadłużenie USA. Według 'Financial Timesa', Obama musi przygotować społeczeństwo na długotrwałe konsekwencje tego stanu rzeczy - przede wszystkim - na wyższe podatki i cięcia wydatków publicznych. Jak pisze 'FT' - _ istnieje duża pokusa, aby te tematy przemilczeć, jednak obywatele i inwestorzy muszą mieć pewność, że równowaga budżetowa zostanie w końcu przywrócona. _

Deficyt budżetowy nowemu gospodarzowi Białego Domu z pewnością będzie śnił się po nocach. Tylko w ubiegłym roku spłata zadłużenia kosztowała Amerykanów 412 mld dol., czyli ok. 9 proc. zeszłorocznego budżetu. W tym roku deficyt budżetowy USA ma osiągnąć astronomiczną wartość 1,2 biliona dolarów.

Peter Orszag, który w nowej administracji zajmie się właśnie budżetem, zarysował już strategię, jaką amerykański rząd będzie zwalczał nadmierny deficyt._ Najważniejsze jest uruchomienie gospodarki - zrównoważenie budżetu będzie najważniejszym wyzwaniem w długim terminie _- mówi 'Te Wall Street Journal' Orszag. Inaczej mówiąc, administracja Obamy chce wydać ogromne pieniądze teraz, aby wydawać mniej w późniejszym terminie.

Dla większości Amerykanów Obama to człowiek, który uosabia nowy rozdział w historii ich kraju. Wszystko co najgorsze, a więc kryzys finansowy i problemy międzynarodowe, odchodzi wraz z wyprowadzką G. Busha z Białego Domu. Amerykanie wieżą, że nowy prezydent położy kres kłopotom, w których znalazła się Ameryka; wyprowadzi wojsko z Iraku i przywróci miliony miejsc pracy.

Jednak, o ile pierwsze zadanie może okazać się stosunkowo szybkim sukcesem, o tyle drugie - pokonanie recesji, w jakiej Amerykanie tkwią dzisiaj po uszy - będzie wymagało od nowego gospodarza Białego Domu i jego ekipy gigantycznego wysiłku. W dodatku na głowach nowej administracji znajdzie się rekordowe zadłużenie, co walkę z kryzysem jeszcze bardziej skomplikuje. Jeśli jednak za prezydentury Baracka Obamy Ameryka powróci na tory wzrostu gospodarczego, ma on wielką szansę na to, aby zostać uznanym za jednego z największych prezydentów USA w historii. I cały świat powinien trzymać kciuki za to, aby tak się stało. Kryzys gospodarczy za oceanem uderza bowiem we wszystkie kraje, także w Polskę.

Piotr Pająk, IPO.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)