Z przetargu odpadną tylko wpisani na czarną listę
Przez kilka lat nierzetelne firmy nie będą wykluczane z przetargów nawet wówczas, gdy ewidentnie nie będą się wywiązywać ze zlecanych im prac.
06.11.2008 08:22
Do prawa zamówień publicznych wpisano zabezpieczenie przed udzielaniem zleceń firmom, które nie wywiązują się z umów. Dlatego te, które wyrządzą szkodę poprzez nienależyte wykonanie zamówienia (lub jego niewykonanie), są wykluczane z przetargów.
Dotychczas zamawiający mógł wykluczyć przedsiębiorcę na podstawie dowolnych dowodów świadczących o jego nierzetelności. Na tym tle dochodziło często do sporów, dlatego też zmieniono art. 24 ust. 1 pkt 1 ustawy. Teraz o wykluczeniu firmy decydować będzie prawomocny wyrok sądowy stwierdzający wyrządzenie szkody wskutek nienależytego wykonania zamówienia.
Zmieniony przepis obowiązuje od 24 października. Tyle że nie przewiduje żadnego okresu przejściowego, a na pierwsze prawomocne wyroki sądowe trzeba będzie poczekać nawet kilka lat. Do tego czasu niesolidne firmy będą miały otwartą drogę do przetargów.
Wykluczenia z powodu nienależytego wykonywania zamówień nie zdarzały się dość często.
_ Czasem jednak, kiedy mieliśmy ewidentne dowody na to, że firma wyrządziła szkody przy innych zamówieniach, podejmowaliśmy decyzję o jej wykluczeniu. Najczęściej informacje o nierzetelnych wykonawcach przekazywali ich konkurenci _ – mówi Krystyna Górska, dyrektor Biura Zamówień Publicznych Urzędu Miasta w Poznaniu.
Zależy od zamawiających
Jak będzie wyglądać nowy system? Po wydaniu prawomocnego orzeczenia stwierdzającego wyrządzenie szkody przez wykonawcę poprzez nienależyte wykonanie zamówienia (lub jego niewykonanie) zamawiający będzie przesyłał odpis do prezesa Urzędu Zamówień Publicznych. A ten umieści taką firmę na swego rodzaju czarnej liście, która będzie publikowana na stronie internetowej UZP. Przez kolejne trzy lata od wydania orzeczenia widniejący na niej przedsiębiorca będzie wykluczany z publicznych przetargów.
Skuteczność nowego rozwiązania zależy więc tak naprawdę od samych zamawiających i od tego, czy będą kierować sprawy przeciwko niesolidnym firmom do sądu.
_ Jeśli spotkam się z nierzetelnym wykonaniem umowy, to z pewnością będę namawiać przełożonych do wszczęcia przeciwko wykonawcy stosownego postępowania sądowego. Tym bardziej że w naszym urzędzie miasta wprowadziliśmy system ISO, który wymaga od nas m.in. monitorowania jakości realizacji umów _ – zapewnia Anna Szeliga, kierownik krakowskiego Oddziału Zamówień Publicznych.
Firma naprawia szkodę
Przedsiębiorcy boją się, że nowy przepis może doprowadzić do wyeliminowania ich z rynku zamówień publicznych, choćby nawet dobrowolnie naprawili szkodę. Nie będzie problemu, gdy zamawiający zgodzi się na zaproponowaną wysokość rekompensaty, gdyż wtedy po prostu sprawa nie trafi do sądu. Co jednak, jeśli uzna, że odszkodowanie powinno być wyższe, niż proponuje wykonawca? Złoży pozew. I nawet jeśli zostanie on oddalony, to w uzasadnieniu takiego wyroku znajdzie się informacja, że jakaś szkoda została wyrządzona. Patrząc literalnie na przepis, oznaczałoby to konieczność umieszczenia takiej firmy na czarnej liście.
_ Mam jednak nadzieję, że przepis będzie interpretowany systemowo. Jeżeli wykonawca dobrowolnie naprawi szkodę, sąd stwierdzi, że nie była ona wyższa, to de facto zamawiający nie dozna żadnego uszczerbku _ – uważa Jarosław Jerzykowski, radca prawny w kancelarii Jerzykowski i Wspólnicy.
Sławomir Wikariak
Rzeczpospolita
| Nowa autostrada, a dziurawa jak sito Najbardziej spektakularną fuszerkę odstawiono na budowie autostrady A2 między Nowym Tomyślem a Poznaniem. Cztery lata po uruchomieniu odcinka budowanego przez spółkę NCC na 22 kilometrach jezdni naliczono w nawierzchni ok. 5 tys. pęknięć. Ekspertyzy wykazały degradację podbudowy drogi. Rażące błędy popełniono także przy budowie obwodnicy Lubnia będącej fragmentem drogi ekspresowej S7. Prace opóźniły się o kilkanaście miesięcy, a jeszcze przed zakończeniem inwestycji zaczęły się rozwarstwiać nasypy. Podobne problemy pojawiły się na budowanej przez Strabag obwodnicy Gorzowa Wielkopolskiego. Natomiast opóźnienie prac na budowie trasy S-1 z Bielska do Cieszyna z powodu plajty firmy Prinż przyniosło GDDKiA 7 mln euro strat. adw |
| --- |