"Za okazanie ciała wziął 100 zł". Niedopuszczalna sytuacja w prosektorium
Pracownik prosektorium w bydgoskim szpitalu domagał się pieniędzy za okazanie ciała - twierdzi rodzina zmarłej. Dyrekcja szpitala wie o sprawie, ale czeka na oficjalną skargę.
10.07.2017 | aktual.: 10.07.2017 12:09
Gdy rodzice zmarłej weszli do prosektorium w Szpitalu Uniwersyteckim nr 2 im. Jana Biziela, usłyszeli od pracownika, że okazanie ciała będzie kosztować - informuje portal pomorska.pl. - Dają od stu złotych wzwyż - miał odpowiedzieć mężczyzna, na pytanie o kwotę.
Rodzina, zaskoczona sytuacją i przeżywająca stratę bliskiej osoby, zapłaciła. Wątpliwości jednak pozostały. - Nie dawało mi to spokoju. Zaczęłam szukać informacji w internecie. Wyskakiwały mi teksty, że pobieranie opłat za okazanie ciała w prosektorium jest nielegalne - mówi w rozmowie z portalem siostra zmarłej.
Ostatecznie członkowie rodziny wrócili do prosektorium i zażądali faktury lub paragonu. Mężczyzna nie mógł go wydać, więc sięgnął do kieszeni, aby oddać pieniądze. Nie chciał jednak podać swoich danych osobowych.
Władze szpitala już wiedzą o sprawie. - W prosektorium nikt nie ma prawa pobierać opłat. Umycie i okrycie ciała jest obowiązkiem szpitala. Jeśli tak było, jak utrzymuje rodzina zmarłej, zostaną wyciągnięte konsekwencje. Wcześniej jednak musi zostać przeprowadzone postępowanie wyjaśniające - mówi Kamila Wiecińska, rzeczniczka prasowa placówka.
Do wszczęcia postępowania potrzebna jest jednak oficjalna skarga złożona przez rodzinę.