Za pół roku dowiemy się, czy cięcia są wystarczające
Wicepremier- minister gospodarki Waldemar Pawlak uważa, że nie ma potrzeby interwencji na rynku walutowym. Od wielu tygodni polska waluta słabnie - frank szwajcarski osiągnął wczoraj najwyższy poziom wobec złotego od 2004 roku.
Wicepremier - minister gospodarki Waldemar Pawlak uważa, że nie ma potrzeby interwencji na rynku walutowym. Od wielu tygodni polska waluta słabnie - frank szwajcarski osiągnął wczoraj najwyższy poziom wobec złotego od 2004 roku.
Waldemar Pawlak, który był gościem Sygnałów Dnia, powiedział, że taka interwencja byłaby zachętą dla spekulantów. Zdaniem wicepremiera osłabienie złotego paradoksalnie mogłoby pomóc w kryzysie. Przyczynia się bowiem do poprawienia konkurencyjności polskich towarów na rynkach zagranicznych.
Wicepremier ocenił, że wzrost deficytu budżetowego przyczyniłby się do wzrostu inflacji. Wczoraj rząd zaproponował oszczędności w wysokości 19,7 miliarda złotych, minister finansów wykluczył jednak zwiększenie deficytu.
Zdaniem Waldemara Pawlaka zamiast tego potrzebna jest roztropna polityka, uwzględniająca zjawiska światowe. Waldemar Pawlak podkreślił, że Stany Zjednoczone również zwiększały deficyt, ale tam inflację zrównoważył duży import towarów.
Wicepremier uważa, że dopiero za pół roku dowiemy się, czy proponowane przez rząd cięcia są wystarczające. Wielu ekonomistów jest zdania, że obecna kwota jest zbyt mała.
Gość Sygnałów podkreślił, że w ramach oszczędności jego resort zrezygnował z pełnego udziału Polski w wystawie EXPO 2010.