Zaczęło się! Banki każą dopłacać do kredytów

Bankowcy właśnie szykują pisma dla 200 tysięcy rodzin zadłużonych we frankach, których kredyt po wzroście kursu szwajcarskiej waluty przekroczył wartość kupionego mieszkania. Kredytobiorcy będą zmuszeni dopłacić bankowi nawet po kilkanaście tysięcy złotych do zaciągniętych kredytów.

Zaczęło się! Banki każą dopłacać do kredytów
Źródło zdjęć: © AFP

22.07.2011 07:26

Do Faktu zgłosili się pierwsi kredytobiorcy, na których banki przerzucą koszty związane z szalejącym kursem.
- To dopiero początek. Na razie banki boją się wysyłać więcej takich pism, żeby nie powodować paniki - mówi ekonomista, Marek Zuber.

Rosnący kurs franka powoduje, że miesięczna rata wrosła już o kilkaset złotych. Wyższe różnice pomiędzy kursem kupna i sprzedaży franka w banku, czyli tak zwany spread, podnosi ratę o kolejne kilkanaście złotych. Najgorsze jednak dopiero nadchodzi. Banki upominają się o dodatkowe tysiące złotych, bo wartość kredytu przekroczyła rynkową wartość mieszkań.

- Zgodnie z zapisami paragrafu numer 2 umowy (...) Bank BPH S.A (...) naliczył opłatę manipulacyjną z tytułu przekroczenia dopuszczalnego wskaźnika obciążenia nieruchomości kredytem - pismo takiej treści z banku otrzymał nasz czytelnik. Kilka linijek niżej bank informuje, że dopłacić trzeba ponad 15 tysięcy złotych!

Urzędnicza formułka oznacza jedno - bank stwierdza, że wartość mieszkania jest mniejsza niż wysokość kredytu, dlatego domagają się dodatkowego zabezpieczenia.
- Bank zabezpiecza się w ten sposób przed niekorzystną dla niego różnicą pomiędzy wartością kredytu a ceną mieszkania. To dopiero początek tego, co czeka kredytobiorców w najbliższym czasie. Coraz więcej osób będzie otrzymywać takie właśnie pisma. Jest to efekt drogiego franka na rynku - przewiduje Marek Zuber.

Eksperci z Open Finance szacują, że w takiej sytuacji może być nawet 200 tysięcy kredytobiorców.
- Wynika to z popularności kredytów we franku szwajcarskim w latach 2006-2007. Wtedy to, w okresie boomu nieruchomościowego, Polacy zaciągali bardzo wiele kredytów, a większość z nich właśnie we franku, który wówczas kosztował dużo mniej niż dziś - mówi Marcin Krasoń, analityk Open Finance.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)