Na londyńskiej giełdzie doszło do wyprzedaży akcji banku przez inwestorów. Jednocześnie dyrekcja ogłosiła zwolnienie 370 pracowników. W sobotę właściciele prywatnych kont rozpoczęli masowe wycofywanie depozytów.
Bank obciążył się nadmiernie, udzielając w sumie kredytów na 50 miliardów funtów, z czego aż 80% to pożyczki hipoteczne. Bradford & Bingley nie posiadał tak wielkich własnych funduszy, więc - tak jak wiele innych brytyjskich banków - finansował ten boom hipoteczny, pożyczając sam ogromne sumy od innych instytucji finansowych. Teraz, w obliczu ucieczki inwestorów od wszelkiego ryzyka, bankowi zajrzało w oczy widmo upadłości, gdyby kredytodawcy zażądali zwrotu choćby części swoich inwestycji. Brytyjski rząd zdecydował się jednak na pomoc dla zagrożonej bankructwem instytucji.
Według mediów, rząd wykupi wierzytelności hipoteczne Bradford & Bingley, a inne działy banku jak najszybciej wystawi na sprzedaż. Stratni na tej operacji będą jednak udziałowcy banku. Wcześniej brytyjski rząd zdecydował o nacjonalizacji banku Northern Rock, który wpadł w kłopoty z tych samych powodów, jak obecnie Bradford & Bingley.
