Zakaz fotografowania w Biedronce. Sieć tłumaczy, dlaczego

Od teraz Biedronka pozwoli robić zdjęcia tylko produktom i ich cenom. Ale już na przykład alejki sfotografować nie da. Wprowadzenie nowych informacji o zakazie zgrywa się w czasie z wysypem zdjęć pokazujących, jak w sklepach tej sieci blokuje się towarami wyjścia ewakuacyjne. Przedstawiciele sklepu zapewniają, że obie sprawy nie mają ze sobą nic wspólnego.

Zakaz fotografowania w Biedronce. Sieć tłumaczy, dlaczego
Źródło zdjęć: © East News
Tomasz Sąsiada

03.07.2018 | aktual.: 04.07.2018 09:37

O zagraconych alejkach i wyjściach ewakuacyjnych w Biedronkach pisali w ostatnich dniach nie tylko internauci z serwisu Wykop (gdzie temat jest obecny od co najmniej roku)
, ale też serwis wyborcza.biz.

O zastawione wyjścia i ich ewentualny związek z zakazem fotografowania zaczęli też pytać klienci Biedronki na facebookowym fanpage'u sieci tych sklepów.

Problem jest o tyle poważny, że nie chodzi już tylko o zwykłą wygodę poruszania się po sklepie. Zastawiane są bowiem nawet wyjścia ewakuacyjne czy gaśnice.

Trafił się nawet taki przypadek polskiej zaradności, w którym skrzynka z hydrantem posłużyła jako mini-półka, na której ustawione zostały produkty.

Dzisiaj, kiedy niemal każdy ma smartfon w kieszeni, nietrudno te nieprawidłowości dokumentować. Jeden z użytkowników Wykopu zebrał krążące w internecie zdjęcia i wysłał nawet do Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej.

Strażacy odpowiedzieli, że przesłali te zdjęcia do prezesa Jeronimo Martins Polska (czyli właściciela Biedronki) "jako potwierdzenie skali problemu". Wezwali też firmę do zapewnienia klientom i pracownikom Biedronki stanu bezpieczeństwa pożarowego.

Zapytaliśmy w Jeronimo Martins Polska, skąd pomysł na powieszenie w sklepach kartek z informacją o obostrzeniach w fotografowaniu na terenie sklepów (którego dokładna treść brzmi: Zakaz fotografowania i filmowania. Zakaz nie dotyczy fotografowania i filmowania produktów oraz ich cen). Czy ma się to w jakiś sposób do krążących po internecie zdjęć z przypadkami zastawionych wyjść ewakuacyjnych w Biedronkach?

"W sklepach Biedronka można robić zdjęcia produktów oraz ich cen, co jasno komunikujemy zarówno klientom, jak i naszym pracownikom. Natomiast ogólny zakaz fotografowania - z wyłączeniem produktów oraz ich cen - wiąże się z prawem do ochrony wizerunku naszych klientów i pracowników oraz ochroną systemów bezpieczeństwa" - odpowiedział nam mailem Arkadiusz Mierzwa, kierownik ds. komunikacji korporacyjnej w Jeronimo Martins Polska.

"Tym samym obowiązujące w sklepach sieci Biedronka procedury uwzględniają stanowisko Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w sprawie możliwości robienia zdjęć przez klientów. Nowe grafiki, które stopniowo umieszczamy na drzwiach wejściowych do sklepów Biedronka, mają związek tylko i wyłącznie z zaleceniami UOKiK" - dodał Mierzwa.

W lutym tego roku faktycznie UOKiK wzywał sklepy, by pozwalały klientom robić zdjęcia produktom i cenom, bo nie zawsze było to standardem. Nie wspominał jednak o tym, że trzeba zakazywać fotografowania innych elementów sklepów.

Co się zaś tyczy przypadków zastawionych wyjść ewakuacyjnych, przedstawiciel Jeronimo Martins Polska zapewnił, że bezpieczeństwo kleintów i pracowników, w tym ich bezpieczeństwo przeciwpożarowe, jest dla firmy "absolutnym priorytetem". W zeszłym roku firma zorganizowała 1188 dni szkoleń okresowych z zakresu bezpieczeństwa przeciwpożarowego, w ramach których przeszkolonych zostało w sumie 20161 pracowników sieci.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (69)