Zakaz handlu w niedzielę? Internauci już zdecydowali

Polska Izba Handlu i związkowcy z Solidarności nawołują do ustawowego ustanowienia niedzieli dniem wolnym od pracy. Ich zdaniem będzie to korzystne dla pracowników sektora usług i handlu, a sieci handlowe na tym nie ucierpią. Wirtualna Polska postanowiła sprawdzić, co o tym wszystkim sądzą internauci.

Zakaz handlu w niedzielę? Internauci już zdecydowali
Krzysztof Hawrot/WP.pl

09.03.2012 | aktual.: 12.03.2012 10:40

Okazuje się, że stoją po drugiej stronie barykady. Większość jest przeciwna powszechnemu zakazowi handlu w niedzielę. Ale pod warunkiem, że liczymy tylko tych, którzy zdecydowanie się temu pomysłowi sprzeciwiają. Bo jest też trzecia możliwość.

Czy sklepy w niedzielę powinny być zamknięte? Na takie pytanie odpowiedzieli internauci Wirtualnej Polski. Z sondy, w której wzięło udział aż 39 440 osób wynika, że większość z nas jest przeciwna wprowadzeniu ustawowego zakazu. 46 proc. respondentów opowiedziało się za utrzymaniem aktualnej sytuacji. Przeciwnego zdania było nieco mniej, bo 41 proc. ankietowanych. Opowiadają się oni za zamknięciem sklepów w niedzielę.

Obraz
© (fot. Wirtualna Polska)

Ale jest też trzecia opcja. 11 proc. pytanych wskazało odpowiedź: Małe mogą być otwarte, co oznacza, że dopuszczają możliwość robienia zakupów w ostatni dzień tygodnia, ale pod warunkiem, że będą to małe osiedlowe sklepy.

2 proc. pytanych nie miało zdania na temat ustawowego zamknięcia sklepów w niedzielę.

Zdaniem Alfreda Bujary z Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ Solidarność wprowadzenie zakazu handlu w niedzielę to konieczność. Dlatego od wielu już lat związek prowadzi działania na rzecz niezbędnych zmian w prawie.
- Popieramy wprowadzenie zakazu przede wszystkim dlatego, że każdy ma prawo do odpoczynku w niedzielę. Co prawda za pracujące niedziele zatrudnieni otrzymują inny wolny dzień, ale inaczej odpoczywa się w tygodniu, a inaczej, gdy ten czas można spędzić z rodziną - uzasadnia Alfred Bujara.

Przedstawiciel Solidarności zwraca jednocześnie uwagę, że spośród około miliona osób zatrudnionych w handlu i usługach ponad 70 proc. stanowią kobiety, które oprócz pracy zajmują się jeszcze domem i dziećmi. Bujara wskazuje, że jest to dla nich jakby druga praca.

Podobnego zdania jest Waldemar Nowakowski z Polskiej Izby Handlu. Jego zdaniem dochodzi do tego również problem wysokości wynagrodzeń dla osób pracujących w hipermarketach.
- W sektorze handlu i usług zarobki nie należą do najwyższych. Oczywiście nie mówię tu o managerach wyższego szczebla, ale o średnim personelu, którego zarobki są na poziomie znacznie poniżej średniej krajowej. Problem ten dotyczy przede wszystkim kobiet, których w handlu pracuje najwięcej - tłumaczy Nowakowski.

Są jednak głosy płynące z drugiej strony, całkowicie sprzeciwiające się ograniczeniom handlu w niedzielę. Do Andrzeja Falińskiego z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji nie przemawia argument, że to wszystko dla dobra pracowników, a zwłaszcza kobiet zatrudnionych w tych branżach.
- W tym, że na niedzielnym handlu najbardziej cierpią kobiety jest trochę prawdy. Rzeczywiście jest ich tutaj najwięcej, co być może odbija się jakoś na jakości życia rodzinnego. Prawda jest jednak taka, i o tym nie zapominajmy, że nikt nie oferuje tylu miejsc pracy dla kobiet, co handel. Mówiąc krótko - coś za coś. Ja nie przeciwstawiam interesów gospodarki innym racjom rodzinnym. Każdy świadomie podejmuje decyzje. Jeśli nie ma pracy, to idę do handlu i ponoszę takie tego koszty - kwituje Andrzej Faliński z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.

Nie stać nas na ten luksus

Waldemar Nowakowski z Polskiej Izby Handlu w dyskusjach na temat powszechnego zakazu handlu w niedzielę dostrzega trudny społecznie temat. Jednak jego zdaniem w Polsce nie ma konieczności prowadzenia handlu w ten dzień.
- Bez wątpliwości jest to element, bez którego całe społeczeństwo mogłoby się obejść. Oczywiście są takie dziedziny, w których trzeba pracować, jak bezpieczeństwo, lecznictwo, ratownictwo itd., ale w przypadku handlu i usług nie ma takiej potrzeby. Teraz również mamy kilka wolnych świątecznych dni w roku i ludzie się już do tego przyzwyczaili. Nie widzę, żeby z jednodniowego zamknięcia sklepu coś negatywnego wynikało - uzasadnia Nowakowski.

Stanowcze nie mówi jednak przedstawiciel POHiD.
- To jest absurd. Likwidacja handlu w niedzielę spowodowałaby odcięcie bardzo dużej ilości przedsiębiorców i klientów od możliwości robienia biznesu i zakupów. My nie jesteśmy jeszcze tak silną gospodarką, żeby ok. 1/10 urobku z handlu puścić w komin. Przemawiają za tym racje gospodarcze. Jako organizacja jesteśmy całkowicie przeciwni podobnym pomysłom, bo to będzie dla wszystkich niekorzystne. Nie ma znaczenia, jakie argumenty za likwidacją mógłby ktoś przytaczać, to jest to po prostu bez sensu. Z jakiego powodu? Dlatego właśnie, że nas jako gospodarki na dorobku na to nie stać. Spadną do tego obroty w handlu - tłumaczy Andrzej Faliński.

- Nie zgadzamy się z tym, że obroty spadną, jeśli sklepy w niedziele będą zamknięte. Dowodem mogą być wyniki sprzedaży przed dniami wolnymi i świętami, jak np. 15 sierpnia. Obroty wzrastają wówczas trzy-, czterokrotnie już na kilka dni przed pojedynczym wolnym. Bierze się to z faktu, że większość z nas kupuje wtedy na zapas, żeby czasem nam czegoś nie zabrakło. Jeśli ktoś ma pieniądze, to wyda je w inny dzień tygodnia - odpowiada Alfred Bujara.

Ekspert POHiD Andrzej Faliński dostrzega także inny ważny problem w ustawowym zakazie niedzielnego handlu. Jego zdaniem skutki takich działań mogłyby być opłakane ze względu na niższy poziom zatrudnienia w handlu i usługach. Wskazuje, że zakaz doprowadziłby do likwidacji 40-70 tys. miejsc pracy. Oprócz handlu i usług ucierpieliby także pracownicy logistyki i produkcji.

- Oczywiście części zatrudnionych udałoby się zachować swoje posady, bo najprawdopodobniej zostaliby oddelegowani do innych zadań w pozostałe dni tygodnia, ale każde przedsiębiorstwo ma swoje limity, a ludzie nie mogą sobie siedzieć na głowie - wskazuje Faliński. - Możliwe, że zwiększyłoby się zapotrzebowanie na pracowników w piątki i soboty, ale niedzielny ruch w sklepach wskazuje, że jest potrzeba, by były otwarte. Najwidoczniej komuś się to opłaca - dodaje.

Taki argument zupełnie nie przekonuje Waldemara Nowakowskiego z Polskiej Izby Handlu. Jego zdaniem zatrudnienie na pewno nie spadnie, dlatego że ludzie będą zmuszeni robić zakupy w pozostałe dni tygodnia, więc w sklepach pojawi się potrzeba zwiększenia liczby pracowników.
- Zamknięcie sklepów w niedzielę nie wpłynie na spadek zatrudnienia. To jest kłamstwo powtarzane przez wielkie koncerny. Cyfry pokazują natomiast jak spadł udział handlu w niedziele. A jednak pracownicy są zmuszeni tam siedzieć. Oznacza to, że ludzie nie przestaną chodzić do sklepów, tylko zmienia styl robienia zakupów.

Pod tą opinią podpisuje się przedstawiciel Solidarności Alfred Bujara. Jego zdaniem zatrudnienie nie może być jeszcze niższe, bo już jest poniżej minimalnego. Bujara jest zdania, że w hipermarketach ludzie już pracują za 2-3 osoby, są ponad normatywnie obciążeni pracą.

Będzie raport i batalia

Polska Izba Handlu opowiadająca się za zakazem handlu w niedzielę już zapowiada dalszy ciąg batalii o zmianę przepisów. Aktualnie przygotowywane są raporty, które mają dać podstawę do rozmów i konsultacji z parlamentarzystami.
- Nie są to łatwe rzeczy i bez przygotowania merytorycznego nie uda się wprowadzić zmian. Wierzymy, że odpowiednie raporty przekonają przedstawicieli właściwych resortów i polityków do działań na rzecz zmiany prawa - ujawnia Waldemar Nowakowski.

- Lepszym rozwiązaniem byłoby pozostawienie wszystkiego tak jak jest. Jeśli komuś opłaca się prowadzenie handlu w niedzielę, jest gotów zatrudniać pracowników i ich opłacić, niech ma prawo dalej działać. Zależnie od poziomu biznesu może otwierać sklep na kilka godzin lub też wcale, bowiem poszczególne branże pracują w różnych momentach. Nie potrzeba więc do tego żadnych regulacji, przepisów i sankcji. Zostawmy to rynkowi i nie uszczęśliwiajmy nikogo na siłę - kwituje taki pomysł Andrzej Faliński z POHiD.

sondaniedzielahandel
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)