Zakłady zbrojeniowe obawiają się cięć w budżecie MON
Niektóre zakłady zbrojeniowe obawiają się, że
zapowiadane przez rząd cięcia w budżecie MON spowodują
ograniczenia zakupów w zakładach. Zdaniem związkowców, mogłoby to
spowodować redukcję zatrudnienia.
03.02.2009 | aktual.: 04.02.2009 06:33
We wtorek minister obrony narodowej Bogdan Klich rozmawiał z premierem na temat propozycji oszczędnościowych w MON. Tusk zobowiązał wszystkich ministrów, by przygotowali plany cięć wydatków w swoich resortach na łączną sumę 17 miliardów zł. Ostatecznie minister finansów Jacek Rostowski poinformował we wtorek, że rząd przyjął projekt oszczędności na łączną kwotę 19,7 mld zł. Skala cięć w MON ma wynieść ok. 1 mld 947 mln zł, choć nie określono dokładnie, czego mają one dotyczyć.
Rzecznik PZL Świdnik Jan Mazur powiedział we wtorek PAP, że jego zakład odczuje zapowiadane cięcia w budżecie MON. Przypomniał, że współpraca z wojskiem zapewnia PZL Świdnik - wytwórcy śmigłowców - około 25 proc. wartości sprzedaży.
_ Odczujemy te cięcia, ale jeszcze nie wiadomo, jak bardzo, bo nie wiemy, jak duże będą ograniczenia zakupów i w których fabrykach. Czekamy na konkretne decyzje _ - wyjaśnił Mazur.
Zakłady w Świdniku realizują obecnie dla wojska kontrakt na dostawę 25 niewielkich śmigłowców SW-4, przeznaczonych do szkolenia pilotów.
Dla gliwickich Zakładów Mechanicznych Bumar Łabędy największym problemem może okazać się nie ograniczenie wydatków przez MON i armię, ale brak nowych kontraktów eksportowych - powiedział we wtorek PAP Michał Nosiła, odpowiedzialny w firmie za marketing. Zlecenia polskiej armii dla tego zakładu są stosunkowo niewielkie.
W poprzednich latach polskie wojsko zlecało Bumarowi remont zaledwie 1-2 czołgów rocznie. Działalność firmy opiera się głównie na eksporcie.
Szef "Solidarności" w Fabryki Broni "Łucznik" w Radomiu Zbigniew Cebula uważa, że jeśli dojdzie do ograniczeń w zakupach sprzętu dla armii i policji, ludzie stracą pracę. Spółka zatrudnia ponad 340 osób.
Podobne obawy ma szef sekcji krajowej przemysłu zbrojeniowego NSZZ "Solidarność" Stanisław Głowacki (który jest jednocześnie szefem związku w Zakładach Metalowych MESKO w Skarżysku-Kamiennej - PAP). Ocenił on, że ewentualne redukcje finansowe mogą oznaczać brak zamówień dla zakładów zbrojeniowych i ich upadłość.
Rzecznik Wojskowych Zakładów Mechanicznych w Siemianowicach Śląskich Michał Rumin poinformował, że jego zakład oczekuje na ewentualne informacje z MON w sprawie cięć wydatków. Zapewnił, że zakłady realizują na bieżąco wojskowe zamówienia. Produkują m.in. Kołowy Transporter Opancerzony "Rosomak".
_ Opieramy się na kontrakcie z 2003 r. przewidującym produkcję do 2013 r. 690 KTO +Rosomak+. Produkcja idzie pełną parą, na razie nie mamy co szykować planów awaryjnych czy alternatywnych, nie mamy bowiem do tego żadnych podpartych dokumentami podstaw _ - powiedział Rumin.
Dyrektor Centrum Produkcji Wojskowej Huty Stalowa Wola (HSW) Antoni Rusinek powiedział PAP, że MON na bieżąco realizuje zawarty ze spółką kontrakt i dotychczas nie ma żadnych opóźnień w jego realizacji.
_ Na dziś nie mamy żadnych sygnałów o ewentualnych cięciach. Mamy nadzieję, że jeśli będą, to nie dotkną one w znaczący sposób huty. Gdyby jednak były, to na pewno będą jakieś konsekwencje dla zakładu i załogi _ - powiedział Rusinek. HSW wytwarza dla wojska sprzęt inżynierski i artylerię.