Zakończono likwidację podziemnej części kopalni Kazimierz-Juliusz w Sosnowcu

Zakończyła się likwidacja podziemnej części sosnowieckiej części kopalni Kazimierz-Juliusz - ostatniej kopalni węgla kamiennego w Zagłębiu Dąbrowskim. Podziemne wyrobiska zostały zabezpieczone, a szyby zasypane. Do zagospodarowania pozostały obiekty i tereny na powierzchni.

28.12.2016 16:50

O zakończeniu - zgodnie z przyjętym harmonogramem - prac związanych z likwidacją szybów zamkniętej w połowie ubiegłego roku kopalni poinformowała w środę Spółka Restrukturyzacji Kopalń (SRK), gdzie trafia majątek likwidowanych kopalń.

"Obecnie wykonawcy kończą prace porządkowe po zakończonych robotach, zbierają ostatnie materiały i narzędzia" - powiedział PAP rzecznik SRK Witold Jajszczok, wskazując, iż zabezpieczenie wyrobisk i zasypanie szybów było operacją rozłożoną w czasie, wymagającą przygotowania dużej ilości materiałów.

Do zasypania pięciu szybów (Kazimierz I, II, V, Karol oraz Maczki) zużyto w sumie ponad 122 tys. ton materiału, do przewiezienia którego wykorzystano blisko 5 tys. ciężarówek.

Przed zasypaniem szybów należało zabezpieczyć podziemne wyrobiska, gdzie - w zależności od potrzeb - wybudowano specjalne tamy lub stworzono tzw. korki podsadzkowe, zaślepiając chodniki odpowiednią mieszaniną. Wszystko po to, by w przyszłości podziemne wody nie zalały czynnych kopalń lub nie spowodowały zagrożeń innego typu.

W dawnej kopalni rozpoczął się już proces podnoszenia się poziomu wody, który - według wyliczeń specjalistów - potrwa kilkanaście lat. Wówczas lustro wody dojdzie do poziomu ok. 200 metrów pod ziemią, zrównując się z poziomem wody w przepompowni dawnej kopalni Saturn w Czeladzi, skąd odpompowywane są wody z zamkniętych kopalń Zagłębia Dąbrowskiego. Tym samym przepompownia zacznie odprowadzać również wody z wyrobisk kopalni Kazimierz-Juliusz; chodniki położone niżej pozostaną zalane.

Do spółki restrukturyzacyjnej trafiają kopalnie lub ich wydzielone części (najczęściej tzw. ruchy) przeznaczone do likwidacji, z wykorzystaniem środków budżetowych. Jedyną czynną kopalnią w SRK jest zabrzańska kopalnia Makoszowy, która jednak tylko do końca br. może korzystać z budżetowych dopłat do strat produkcyjnych, dlatego w najbliższy piątek ma ostatecznie zakończyć wydobycie.

Inne przekazane do SRK kopalnie, nieczynne od wielu miesięcy, a niektóre nawet od kilku lat, są likwidowane. W ciągu minionych niespełna dwóch lat likwidacja infrastruktury przekazanej do SRK, osłony socjalne dla odchodzących górników oraz działania polikwidacyjne i inne świadczenia kosztowały w sumie ponad 1,2 mld zł. Harmonogram likwidacji rozpisany jest obecnie do 2021 r. Likwidacja podziemnej części kopalni Kazimierz-Juliusz w Sosnowcu została zakończona zgodnie z planem, przed końcem 2016 r. Teraz będą tam jeszcze prowadzone działania na powierzchni.

Na połowę przyszłego roku wyznaczono termin zakończenia likwidacji kopalni Rozbark V w Bytomiu. Kopalnia Anna w Pszowie ma być zlikwidowana do końca 2018 r., a trzy inne zakłady - Mysłowice, Boże Dary w Katowicach i Brzeszcze-Wschód w Brzeszczach (inną część dawnej kopalni Brzeszcze przejęła grupa Tauron)
- rok później, do końca 2019 r. Termin zakończenia likwidacji kopalni Centrum w Bytomiu wyznaczono na koniec 2020 r., a kopalni Jas-Mos w Jastrzębiu Zdroju na koniec 2021 r.

Gdy w przyszłości - zgodnie z zapowiedziami spółek węglowych i resortu energii - do SRK trafią kolejne wygaszane kopalnie lub ich części, również dla nich zarząd spółki restrukturyzacyjnej przygotuje harmonogram likwidacji. W pierwszym kwartale przyszłego roku Jastrzębska Spółka Węglowa przekaże do SRK kopalnię Krupiński, a Polska Grupa Górnicza część kopalni Ruda (tzw. ruch Pokój 1). W dalszej kolejności PGG ma przekazać do SRK część ruchu Rydułtowy kopalni ROW.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)