Zakręcanie kaloryferów nie pomoże. Można skończyć w sądzie

Nadeszły mrozy, a sezon grzewczy w pełni. Niektórzy mieszkańcy bloków, żeby zaoszczędzić lub żeby nie mieć w domu zbyt wysokiej temperatury, zakręcają kaloryfery. To jednak nie uchroni od wysokich rachunków, a sprawa może trafić do sądu - informuje serwis prawo.pl.

Zakręcanie grzejnika może narazić nas na karę
Zakręcanie grzejnika może narazić nas na karę
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
oprac. MZUG

26.11.2023 20:40

Zakręcanie kaloryferów w mieszkaniu nie uchroni przed wysokimi rachunkami, a co więcej może skończyć się w sądzie. Powód? Spółdzielnie lub wspólnoty mieszkaniowe mają prawo umieszczać w regulaminie zapis dotyczący temperatury minimalnej w lokum - informuje serwis prawo.pl.

W przypadku chęci obniżenia temperatury w domu jednorodzinnym - właściciel po prostu ją obniża, nie wpływając tym samym na sąsiadów. Inaczej jest w blokach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sprawa może trafić do sądu

Jak się okazuje, właściciel mieszkania, który zakręca grzejnik, może trafić do sądu. Sąd Najwyższy orzekł, że grzejnik to nie jest jedyne źródło ciepła w mieszkaniu, gdyż lokal ogrzewany jest także przez cały budynek, czyli własność wspólną. Wówczas właściciel mieszkania musi partycypować w opłatach - wskazuje prawo.pl.

Spółdzielnie oraz wspólnoty mieszkaniowe mogą określać zapis w regulaminie dotyczący minimalnej temperatury w danym lokalu, pod groźbą kary. Jako przykład serwis podaje historię mieszkanki Gdyni, która według spółdzielni miała nie utrzymywać regulaminowej temperatury minimalnej. Kobieta otrzymała karę w wysokości 500 zł. Sprawa ostatecznie trafiła do sądu.

O podobnym przypadku informował też portal o2.pl, który powoływał się na lokalne radio Elka. Mieszkańcy jednego z osiedli w Lesznie w woj. wielkopolskim dowiedzieli się o zmianach w regulaminie spółdzielni, która narzuciła temperaturę minimalną w nieruchomości. Właściciele mieszkań nie zgadzali się na zmiany zasad rozliczania ciepła.

Dziennikarze skontaktowali się w tej sprawie z przedstawicielami LSM. Kierownik działu gospodarki zasobami mieszkaniowymi i spraw członkowskich Krzysztof Janowski na wstępie podkreślił, że zmiany dotyczące rozliczania ciepła nie wynikają z "widzimisię" spółdzielni, a z rozporządzenia Ministerstwa Klimatu i Środowiska.

Określa ono minimalny i maksymalny koszt zmiennego zakupu ciepła zależnego od jego zużycia. Nie będzie mieszkań, w których zużycie ciepła wynosi zero, nawet jeśli ktoś ma wszystkie kaloryfery zakręcone, korzysta z ciepła, które dostaje się do jego mieszkania z sąsiednich mieszkań, instalacji albo części wspólnych - tłumaczył radiu Elka.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (217)