Zakupy w sieci dla ryzykantów
Niemal co piaty klient e-sklepu nie otrzymał towaru albo usługi, które zamówił. Co trzeci dostał inny produkt - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów sprawdził, czy e-sklepy respektują prawa klientów. Wnioski są mało optymistyczne. Z raportu wynika, że najczęstszym przewinieniem firm internetowych jest nieinformowanie klientów o przysługującym im prawie do odstąpienia od umowy w ciągu 10 dni. Aż 50 procent kupujących w sieci przyznało, że nie otrzymało takiej informacji od sprzedawcy. A to bardzo istotne, bo zgodnie z prawem konsument, który takiej informacji nie usłyszał, ma już nie 10 dni, ale 3 miesiące, aby zastanowić się nad dokonanym zakupem i móc swobodnie z niego zrezygnować.
Na drugim miejscu najczęstszych zarzutów znalazło się dostarczanie towaru różniącego się od opisu, jaki zamieścił na stronie sprzedawca. Z taka sytuacją spotkał się prawie co trzeci badany. Następnym w kolejności problemem jest nieprzysyłanie dowodu zakupu wraz z towarem. Aż 22 procent respondentów poskarżyło się też, że dostarczono im uszkodzony towar. Niemal co piaty klient w ogóle nie otrzymał towaru albo usługi, które zamówił.