Załamanie kondycji złotego. Polska giełda również pod presją

Przyczyn osłabienia złotego trudno się doszukiwać w czynnikach fundamentalnych. Ostatnim wzrostom zarówno na rynku polskiej waluty, jak i na GPW sprzyjały notowania ropy naftowej.

Załamanie kondycji złotego. Polska giełda również pod presją
Źródło zdjęć: © Fotolia | © James Thew, Fotolia.pl

10.06.2016 | aktual.: 10.06.2016 13:15

Cena euro, dolara oraz franka szwajcarskiego od rana mocno idą w górę, a notowania polskiej giełdy gwałtownie spadają. Trudno znaleźć jednoznaczny powód takiego rozwoju wydarzeń. Częściowo odpowiada mocno taniejąca ropa naftowa, zyskujący w oczach inwestorów dolar oraz fakt, że fakt zbliżającego się terminu publikacji raportu Fitch w sprawie oceny wiarygodności kredytowej Polski.

Złoty od rana traci do wszystkich najważniejszych walut. Dolar amerykański w tym czasie podrożał o 3 grosze i kosztuje 3,86 zł. Wspiął się on zatem do poziomu, który ostatni raz widzieliśmy w poniedziałek. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku euro. Jest ono wyceniane na 4,36 zł po wzroście od rana o 3 grosze. Gorzej sytuacja wygląda na franku szwajcarskim, który ponownie dotarł do poziomu 4 złotych, gdzie nie był widziany od 25 maja.

W ślad za tracącym na wartości złotym, w dół idzie także warszawska giełda. Indeks WIG20 traci na wartości od początku sesji. Pod tym względem nie wyróżnia się na tle innych zniżkujących europejskich indeksów. Sytuacja pogorszyła się jednak po godzinie 11.00, kiedy jego poziom spadł poniżej 1800 punków. Popołudniu wskaźnik blue chipów traci 1,4 procent.

Przyczyn osłabienia złotego trudno się doszukiwać w czynnikach fundamentalnych. Ostatnim wzrostom zarówno na rynku polskiej waluty, jak i na GPW sprzyjały notowania ropy naftowej, które przekroczyły poziom 52 dolarów za baryłkę, nie widziany od października 2015 roku.

Ma to również związek kondycją dolara amerykańskiego, który odzyskuje swoją wartość po ostatniej wypowiedzi szefowej amerykańskiego banku centralnego. Słowa Janet Yellen ponownie oddaliły perspektywę podwyżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Droższy dolar sprawia, że droższa dla inwestorów staje się ropa naftowa, przez co spada popyt.

Konrad Białas, analityk TMS Brokers, tłumaczy tę sytuację spadkiem popytu na bardziej ryzykowne aktywa, do których zaliczany jest złoty, a także akcje notowane na polskiej giełdzie. - Prysł apetyt na ryzykowne aktywa i waluty, dolar amerykański odzyskał rezon. Więcej w tym korekty napędzanej awersją do ryzyka niż wzrostu wartości wynikającej z sytuacji fundamentalnej - komentuje Konrad Białas.

Podobnego zdania jest Anna Wrzesińska, analityk Noble Securities, według której "utrzymujący się wzrost awersji do ryzyka może sprzyjać dolarowi w sytuacji, kiedy od strony fundamentalnej nie ma impulsu do większego wzrostu notowań dolara".

Warto pamiętać o ryzyku jaki niesie za sobą zaplanowana na 15 lipca publikacja raportu Fitch, dotyczącego wiarygodności kredytowej Polski. Podobnie, jak w sytuacji Moody's, rynek może już wcześniej zdyskontować decyzję agencji tak naprawdę nie znając jej.

Instytucja od dłuższego czasu przygląda się Polsce w kwestii stabilności politycznej i gospodarczej. W maju obniżyła ona tegoroczną prognozę wzrostu PKB naszego kraju z 3,5 procent do 3,2 procent. Fitch będzie również mógł się odnieść do zmian na stanowisku szefa NBP.

Źródło artykułu:money.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (314)