Zasiewają pola na dziko, by dostać dopłaty obszarowe

Na Warmii i Mazurach zasiewana jest "na dziko" ziemia rolna należąca do Agencji Nieruchomości Rolnych. W ten sposób użytkownicy ziemi chcą uzyskać dopłaty obszarowe. Składając wniosek o dopłaty nie muszą wykazywać, że mają tytuł prawny do ziemi.

Obraz
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

Na Warmii i Mazurach zasiewana jest "na dziko" ziemia rolna należąca do Agencji Nieruchomości Rolnych. W ten sposób użytkownicy ziemi chcą uzyskać dopłaty obszarowe. Składając wniosek o dopłaty, nie muszą wykazywać, że mają tytuł prawny do ziemi.

Proceder dzikich zasiewów potwierdzają zarówno przedstawiciele Agencji Nieruchomości Rolnych (ANR) w Olsztynie oraz płatnika dopłat Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Olsztynie (ARiMR).

Jak podał PAP wicedyrektor ARiMR Olsztynie Jan Bombosz, bezumowni użytkownicy ziemi, tak jak każdy inny ubiegający się o dopłatę, mogą uzyskać z jednego hektara od 1 tys. zł do 2 tys. zł.

Aby zapobiec wyłudzaniu dopłat obie instytucje podpisały w tym roku porozumienie w myśl, którego ANR będzie miała dostęp do baz danych ARiMR o użytkownikach gruntów rolnych, którzy ubiegają się o dopłaty bezpośrednie.

Jak powiedział PAP rzecznik ANR w Olsztynie Zdzisław Szymocha sytuacje, że na nieużytkowanych gruntach rolnych przeznaczonych do dzierżawy albo do sprzedaży "bliżej nieznani ludzie" bez zgody i wiedzy Agencji wchodzą na pola i zasiewają je na dziko, są znane od kilku lat.

Agencja wynajmuje nawet firmy ochroniarskie, by te pilnowały grunty na Mazurach w okolicach Sztynortu pod Węgorzewem, tak by nie dopuścić do dzikich zasiewów.

Jak podkreślił Szymocha "zasiewający na dziko pola" czerpią informację o statusie nieruchomości z ogłoszeń ANR. Agencja bowiem chcąc sprzedać albo wydzierżawić grunty rolne ogłasza publiczne przetargi, podając w mediach obszar i lokalizację. Mając takie dane "pseudorolnicy" wjeżdżają na pole często pod osłoną nocy i zasiewają. Zdarza się, że uciekają przed firmami ochroniarskimi wynajętymi do strzeżenia nieruchomości.

Dodał, że "dziko zasiewający" i biorący z tego tytułu dopłaty, wcale nie zgłaszają się do przetargów na ziemię organizowanych przez Agencję, bo im nie zależy na uregulowaniu statusu prawnego i uzyskaniu tytuły do ziemi.

Wicedyrektor ARiMR w Olsztynie Jan Bombosz powiedział PAP, że ubieganie się o dopłaty bezpośrednie umożliwiają zapisy ustawy z 2007 roku, kiedy to ubiegający się musi jedynie złożyć wniosek, w którym deklaruje, że użytkuje nieruchomość rolną na dzień 31 maja danego roku. - Nie musi natomiast przedstawiać żadnego aktu notarialnego, świadczącego o tym, że jest jej właścicielem albo umowy o dzierżawie - podkreślił.

Zaznaczył, że nie wiadomo jak duża jest skala tego zjawiska, ponieważ ARiMR nie prowadzi statystyk ani kontroli, bo nie ma ku temu podstaw. - Wiemy natomiast o przypadkach wyłudzenia dopłat w przypadku, gdy do jednej nieruchomości rolnej o dopłaty występuje dwóch beneficjentów, wówczas po kontroli znamy sytuację własnościową i wobec osoby, która nie ma podstaw prawnych o ubieganie się o dopłaty, składamy doniesienie do organów ścigania - podkreślił.

Według Szymochy nawet gdy ANR pozna dane firmy, która prowadzi na dziko zasiewy na ziemi Agencji to niemożliwe jest wyegzekwowanie opłat np. za bezumowne korzystanie z nieruchomości. - Są to "firmy-krzaki", nie mające siedziby ani adresu - powiedział.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Tańsze sanatorium. Nowe stawki już od października
Tańsze sanatorium. Nowe stawki już od października
Seniorka zostawiła pieniądze pod śmietnikiem. Straciła oszczędności
Seniorka zostawiła pieniądze pod śmietnikiem. Straciła oszczędności
Nowa usługa w popularnej sieci. Ma być dostępna w każdym sklepie
Nowa usługa w popularnej sieci. Ma być dostępna w każdym sklepie
Zabytek oddany za złotówkę i odkupiony za miliony. Historia wieży z Mazur
Zabytek oddany za złotówkę i odkupiony za miliony. Historia wieży z Mazur
Rok się nie skończył, a limit na ścieki tak. Kłopot pod Poznaniem
Rok się nie skończył, a limit na ścieki tak. Kłopot pod Poznaniem
Zapłacił za węgiel. Sklep nagle zniknął. Policja ostrzega
Zapłacił za węgiel. Sklep nagle zniknął. Policja ostrzega
Czy do łosi będzie można strzelać? Resort rolnictwa komentuje
Czy do łosi będzie można strzelać? Resort rolnictwa komentuje
Tony truskawek z Egiptu z zakazem wjazdu. Oto co wykryły służby
Tony truskawek z Egiptu z zakazem wjazdu. Oto co wykryły służby
Koniec sporu o kebaba. Turcy wycofali wniosek z UE
Koniec sporu o kebaba. Turcy wycofali wniosek z UE
Skarbówka wyprzedaje auta. Wśród nich kultowa toyota za 8 tys. zł
Skarbówka wyprzedaje auta. Wśród nich kultowa toyota za 8 tys. zł
Pierwszy taki autobus na cmentarzu. To pomysł Polaków
Pierwszy taki autobus na cmentarzu. To pomysł Polaków
Przemyt warty 76 tys. zł. Oto co znaleźli w przesyłkach kurierskich
Przemyt warty 76 tys. zł. Oto co znaleźli w przesyłkach kurierskich