Zasłużony odpoczynek

Wczoraj amerykańskie indeksy zakończyły się na poziomach zbliżonych do wtorkowego zamknięcia. Niestety nocny handel na rynkach azjatyckich został zdominowany przez podaż i większość indeksów zamknęła się pod kreską.

Zasłużony odpoczynek
Źródło zdjęć: © Fotolia | tarczas

13.02.2014 17:52

To powodowało, że nastroje na początku notowań na parkietach europejskich nie mogły być najlepsze. Choć rzeczywiście pierwsze minuty na najważniejszych europejskich giełdach były spadkowe, to jednak przecena nie była zbyt dramatyczna. Podobnie sytuacja wyglądała na warszawskim parkiecie. Indeks naszych największych spółek rozpoczął dzień od spadku o osiem punktów, ale pierwsza godzina należała jeszcze do byków, które próbowały podnieść notowania w okolice wczorajszego zamknięcia. Niestety sztuka powrotu na zieloną stronę się nie udała i ten fakt sprowokował stronę podażową, która sprowadziła WIG20 na nowe minima sesji jeszcze przed godziną 11.00. Na szczęście podaż nie była zbyt zdeterminowana by bardziej zaznaczyć swoją przewagę i spadki w najgorszym momencie niewiele tylko przekraczały 0,6%. Przez kolejne dwie godziny niewiele się działo i dopiero atak byków po godzinie 13.00 zdołał podnieść indeks naszych blue chipów w okolice dzisiejszych maksimów. Godzinny rajd znów nie zdołał podnieść nas nad kreskę,
więc powoli zaczęliśmy się oddalać od poziomów równowagi. Spadki pogłębiły się po godzinie 14.30, gdy poznaliśmy dane z amerykańskiej gospodarki.
Okazały się one nieco gorsze od prognoz. Sprzedaż detaliczna spadła miesiąc do miesiąca o 0,4%, a spodziewano się wyniku bliskiego zera. Liczba wniosków o zasiłki dla bezrobotnych wzrosła natomiast do 339 tysięcy, a spodziewano się 330 tysięcy. Te nienajlepsze dane spowodowały mocne pogorszenie notowań kontraktów na amerykańskie indeksy, my natomiast, choć również w pierwszym momencie zaliczyliśmy kilka punktów spadku, szybko opanowaliśmy emocje. Gdy kontrakty za oceanem zawróciły do punktu wyjścia znów próbowaliśmy kierować się na północ. Po otwarciu sesji na Wall Street, które nie było zbyt udane, indeksy amerykańskie zaczęły jednak w kolejnych minutach odrabiać początkowe straty. Nasze byki szybko zwietrzyły szansę na poprawę obrazu dzisiejszej sesji i indeks blue chipów znów zaczął świecić się na zielono.

Obroty osiągnęły dziś poziom nieco poniżej 0,8 miliarda złotych. Wzrost zanotowało 169 spółek, a spadek 192. WIG20 zakończył się ostatecznie wzrostem o +0,29%, mWIG40 wzrósł o +0,01%, a sWIG80 o +0,17%. Najlepiej prezentowały się spółki energetyczne i surowcowe, najsłabiej telekomunikacyjne i deweloperskie.
Bardzo słabo na dzisiejszej sesji zachowywał się kurs akcji Orange Pl (-6,48%). To już drugi dzień mocnych spadków tego waloru, a od maksimum z 11 lutego akcje są tańsze o ponad 12 procent. Nie najlepiej poradziły sobie również: PKNOrlen (-1,12%), GTC (-1,10%) i PZU (-0,34%). Pozytywnie wyróżniały się dziś: Bank Handlowy (+2,74%), PGE (+2,26%), JSW (+1,39%), KGHM (+1,38%), Eurocash (+1,85%), Kernel (+1,62%) i PGNiG (+1,39%). Wśród małych i średnich spółek dobrze wypadły dziś: Polcolorit, Chemos, Fota, Swissmed, Plaza Centers, Marvipol, Zremb i Vindexus. Zdecydowanie gorzej poradziły sobie: Alterco, Cash Flow, Izolacja, KSG Agro, Rubicon i Sanwil.

Choć na dzisiejszej sesji nie widzieliśmy już tak dynamicznych wzrostów jak wczoraj, to jednak osiągnięty wynik i tak należy interpretować zdecydowanie pozytywnie. Wzrost indeksu WIG20 od dołka z końcówki stycznia przekracza już ponad dwieście punktów, więc odpoczynek, jaki dziś zaliczyliśmy, jest jak najbardziej zasłużony. Jest duża szansa, że strona popytowa nie powiedziała na naszym parkiecie ostatniego słowa i w najbliższych dniach uporamy się z psychologiczną barierą 2500 punktów i dalej będziemy kontynuować ruch na północ. Do tego potrzebne jest jednak dobre zachowanie na najważniejszych światowych parkietach. Jeśli tam znów zobaczymy spadki, trudno będzie warszawskiej giełdzie kontynuować wzrosty. Jednak wydaje się, że nawet w przypadku realizacji niezbyt dobrego scenariusza na zagranicznych giełdach na naszym rynku nie musi dojść do zbyt mocnej realizacji zysków, a nawet po zaliczeniu korekty szanse na kolejną falę wzrostową są spore.

Piotr Trzciński
makler DM BZ WBK S.A.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)