Zawieszenie firmy nie chroni przed ZUS

Już 62 tys. przedsiębiorców zawiesiło działalność. Nie wszyscy robią to zgodnie z prawem. ZUS zaczyna ściągać niepłacone składki.

Zawieszenie firmy nie chroni przed ZUS
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

04.11.2009 | aktual.: 04.11.2009 06:30

Coraz więcej przedsiębiorców decyduje się na zawieszenie działalności gospodarczej. Do 10 września (po roku obowiązywania przepisów) ZUS nie dostawał składek ubezpieczeniowych od 62 093 firm w całej Polsce. Najwięcej przedsiębiorców skorzystało z tej możliwości w okręgach warszawskim (przeszło 6,5 tys.), gdańskim (4,5 tys.) i poznańskim (3,5 tys.).

Urzędnicy ZUS coraz częściej stwierdzają też nadużywanie nowych przepisów. Zdarza się, że np. taksówkarz, który zawiesił wcześniej działalność, nie rezygnuje z wożenia pasażerów. Bywa, że firma pomimo zawieszenia przesyła do urzędu skarbowego rozliczenia VAT, z których wynika, że ma obroty w czasie, gdy oficjalnie nie powinna działać.

Nie zawsze zasadnie

Dlatego ZUS zaczął się już upominać o składki za okres, gdy firma została zawieszona. Postępowanie w tej sprawie prowadzi m.in. I Oddział ZUS w Warszawie. Podejrzenia urzędników wzbudziły zbyt częste zawieszenia i odwieszenia działalności.

W Urzędzie Dzielnicy Warszawa-Wola osoby obsługujące wnioski przedsiębiorców zauważyły, że wielu zawiesza działalność tylko na miesiąc, a później donosi wnioski na kolejne miesiące.

- Są jednak i tacy, którzy na przemian co miesiąc zawieszają i odwieszają swoją działalność - twierdzą urzędniczki.

Będą kontrole

- Po zmianie przepisów to urzędy miast i gmin, a nie ZUS, powinny prowadzić postępowanie sprawdzające, czy nowe możliwości zawieszenia biznesu nie są nadużywane - tłumaczy Piotr Tolko, rzecznik oddziału ZUS w Szczecinie. - Wydziały ZUS mogą jednak wnioskować o przeprowadzenie takiej kontroli, jeśli stwierdzą np. zbyt częste zawieszanie w krótkich odstępach czasu.

Za prowadzenie działalności w okresie zawieszenia ZUS może uznać wszystkie czynności związane z normalnym działaniem firmy, czyli np. prowadzenie negocjacji z dotychczasowymi kontrahentami, poszukiwanie nowych odbiorców czy załatwianie urzędowych spraw. Koronnym dowodem dla inspektorów ZUS na to, że przedsiębiorca nadużywa nowych możliwości, będzie także podpisana przez niego faktura.

Jeśli chodzi zaś o przypadki częstego zawieszania i odwieszania działalności, zdarza się, że przedsiębiorcy wykorzystują te przepisy, by płacić niższe składki za okresy, gdy nie mają zamówień na swoje usługi. Zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego oczekiwanie przez przedsiębiorcę na zamówienia to także okres prowadzenia działalności gospodarczej, za który ZUS należą się składki na ubezpieczenia społeczne.

Okazuje się więc, że wprowadzenie art. 14a do ustawy o swobodzie działalności gospodarczej (od 20 września 2008 r.), w myśl którego przedsiębiorca niezatrudniający pracowników może zawiesić swoją działalność na czas od jednego do 24 miesięcy, nie zawsze uwalnia od zobowiązań wobec ZUS. Składki na ubezpieczenia społeczne łącznie z ubezpieczeniem zdrowotnym wynoszą obecnie około 800 zł miesięcznie (792,08 zł bez dobrowolnego ubezpieczenia chorobowego. Z tą ochroną składki wynoszą 839,02 zł).

Opinia

Jerzy Bartnik, prezes Wielkopolskiej Izby Gospodarczej
Byłem gorącym orędownikiem wprowadzenia do przepisów możliwości czasowego zawieszenia działalności gospodarczej. Musi się to jednak odbywać uczciwie. Przedsiębiorcy w czasie zawieszenia mogą regulować jedynie stałe obciążenia firmy związane np. z utrzymaniem siedziby. Nie ma jednak mowy o prowadzeniu biznesu w czasie zawieszenia czy fakturowaniu usług i towarów. Przedsiębiorca powinien więc unikać wykonywania w tym czasie jakichkolwiek czynności, które będą mogły zostać skojarzone później z jego firmą. Jeśli chodzi zaś np. o prowadzenie negocjacji z nowymi czy też dotychczasowymi kontrahentami, to moim zdaniem takie czynności powinny być traktowane jako dozwolone, ponieważ prowadzą do odwieszenia firmy.

Mateusz Rzemek
Rzeczpospolita

zusfirmazawieszenie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)