Zawody, dzięki którym nie będziesz głodował
Jak zacząć poszukiwania odpowiedniej uczelni i takiego kierunku, który da nam później godziwe zatrudnienie i satysfakcję z pracy?
W naszych czasach bardzo często zdarza się, że ludzie wykonują pracę inną niż wskazywałoby na to ich wykształcenie. Ponieważ kiedyś podjęli błędną decyzję i wybrali kierunek studiów, który dziś okazuje się niepotrzebny na rynku pracy, muszą zmieniać swoje wymagania i ambicje i decydować się często na dużo gorszą i mniej płatną pracę niż sobie wymarzyli. Jak zatem zacząć poszukiwania odpowiedniej uczelni i takiego kierunku, który da nam później godziwe zatrudnienie i satysfakcję z pracy?
Czy istnieją instytucje umożliwiające nam dostęp do statystyk, by dowiedzieć się, jakie profesje są aktualnie poszukiwane na rynku, a jakie będą potrzebne za kilka lat? Niestety, okazuje się, że nie. Przyszli studenci zmuszeni są zgadywać, co jest dziś modne na rynku i liczyć na łut szczęścia, że za 5 lat, gdy już skończą studia, okaże się, że ich wybór był słuszny.
U.S. Bureau of Labor Statistics, czyli Biuro Statystyki Pracy w USA, zdaje się być marzeniem, zarówno naszym, jak i całej Europy. Zajmuje się ono bowiem prognozowaniem dotyczącym rynku pracy. W drobiazgowy sposób określa, jakie zawody są najbardziej potrzebne dziś na rynku, a jakie najprawdopodobniej będą za kilka lat.
Dziś w Polsce już nikt profesjonalnie nie zajmuje się statystycznym wskazywaniem zawodów przyszłości. Kilka lat temu, owszem, było tego typu biuro – rządowy Międzyresortowy Zespół do Prognozowania Popytu na Pracę. Zostało ono jednak zamknięte. Nam pozostaje zatem błądzenie po omacku, szczególnie że rynek pracy w Polsce jest płynny i ciężko określić, jakie zawody będą najbardziej rozchwytywane za kilka lat.
Przemysław Gacek, właściciel portalu pracuj.pl, mówi dla „Tygodnika Solidarność”, że nasz rynek pracy przeżywa dziś dynamiczne zmiany, co sprawia kłopot tak instytucjom rządowym, jak i doradcom zawodowym oraz, co najważniejsze, ludziom planującym swoje przyszłe studia. Sytuacja ekonomiczna wciąż się zmienia i ciężko samemu, bez jakiejkolwiek wiedzy, określić, jak będzie ona wyglądała w najbliższej przyszłości. Nie możemy się także poszczycić firmami, które posiadają profesjonalną kadrę doradców zawodowych. Wygląda na to, że o naszym przyszłym losie i wykonywanym zawodzie często decyduje przypadek.
Ratunek dla techników
Ekspert nieistniejącego już międzyresortowego zespołu, prof. Mieczysław Kabaj, wykazał, że w najbliższych latach potrzebni będą pracownicy z wykształceniem technicznym, tak wyższym, jak i zawodowym. Jak widać, nie pomylił się w swych przewidywaniach, ponieważ rozpoczęto likwidację szkół technicznych, a wielu ludzi z takim wykształceniem wyjechało za granicę dla lepszych zarobków.
Z tego powodu, absolwenci szkół wyższych decydują się na stanowiska pracy poniżej swoich kwalifikacji, ponieważ w wielu przypadkach jest to dla nich jedyny sposób na utrzymanie rodziny.
Jeśli chodzi o Unię Europejską, w najbliższym czasie sporym wzięciem cieszyć się będą, wraz ze szkołami technicznymi, szkoły humanistyczne oraz ekonomiczne. Ale to technicy będą potrzebni w najwyższym stopniu, co wiąże się z rozwojem nowych technologii w polskiej gospodarce. Jak mówi Przemysław Gacek, najmniej problemów ze znalezieniem pracy będą miały osoby, które rozpoczną studia na politechnikach, a także absolwenci zawodowych szkół technicznych.
Branża transportowa się opłaca!
W najbliższych latach wciąż będą się rozwijać takie branże, jak usługowa, transport i gospodarka magazynowa. Ma tu powstać nawet do kilkuset tysięcy miejsc pracy w całej Polsce. Tak wynika z opracowania Biura European Working Condition Observatory przy Komisji Europejskiej. Może więc warto zastanowić się nad studiami umożliwiającymi w przyszłości pracę w tych branżach. Jak można doczytać się w tym opracowaniu, z pewnością należy unikać takich sektorów gospodarki, jak przemysł, budownictwo czy rolnictwo. Tu na pewno zmniejszy się zapotrzebowanie na nowych pracowników, więc zarobki również będą niższe.
Osoby, które nie są zainteresowane żadną z powyższych profesji, powinny zastanowić się nad pracą w usługach teleinformatycznych, turystyce, gastronomii czy hotelarstwie. Kucharze w jeszcze większym stopniu niż dziś będą rozchwytywani, a na brak zainteresowania nie powinni narzekać także informatycy i specjaliści od nowych technologii.
Jeśli ktoś z kolei marzy o tym, by zostać górnikiem bądź marynarzem, powinien poważnie przemyśleć tę decyzję – tu o pracę może być ciężko.
Lepiej też będzie wyglądała sytuacja humanistów, ale takich, którzy będą potrafili połączyć swą wiedzę np. ze znajomością nowych technologii. Wiąże się to z zapotrzebowaniem firm na tworzenie nowych stanowisk wymagających umiejętności interdyscyplinarnych.
Dłuższe życie – szansa na lepsze zarobki
Jak wykazują statystyki, żyjemy coraz dłużej, a to może być doskonałą okazją do znalezienia dobrze płatnej pracy. Osoby chętne do pomocy przy ludziach starszych czy chorych nie wiedzą, że u nas, w Polsce również można świetnie zarobić. Wyjeżdżają zatem za granicę, a to powoduje jeszcze większe zapotrzebowanie na rynku na tego typu pracowników.
Coraz częściej poszukuje się rehabilitantów, opiekunów, pielęgniarzy i fizykoterapeutów, dlatego absolwenci medycyny czy pracownicy medyczni mogą czuć się spokojne o swoją finansową przyszłość. Okuliści, alergolodzy czy dermatolodzy, czyli lekarze specjalizujący się w walce z chorobami cywilizacyjnymi, są potrzebni już dziś, i to na gwałt. Bogaci szansą na wzbogacenie
Jak wynika z wielu statystyk, nasze społeczeństwo wciąż się bogaci. Może to przynieść wiele korzyści młodym osobom. Będą przecież potrzebni wykwalifikowani dietetycy, technolodzy żywności czy pracownicy gastronomii. Coraz więcej osób jeździ na wakacje za granicę, a więc praca w hotelach i burach podróży również się znajdzie.
Do tego wzbogacający się będą poszukiwać doradców inwestycyjnych i agentów ubezpieczeniowych, a po ciężkiej pracy wybierać się będą do masażystów czy trenerów fitness. Pomoc domowa najpewniej także będzie im potrzebna.
Ponieważ bogaci zakładają coraz więcej nowych firm, na topie będą stanowiska specjalistów ds. sprzedaży i doradców finansowych.
Inwestycja w elastyczność
Przed podjęciem decyzji dotyczącej przyszłości, warto przemyśleć, co potrafi się robić najlepiej. To jednak może nie wystarczyć. Trzeba liczyć się z tym, że pracodawcy poszukują ludzi elastycznych, którzy nie boją się wyzwań i rozwoju zawodowego. Nie można zatem liczyć, że absolwentowi nawet najlepszej, jakby mu się zdawało uczelni, wystarczy pokazać dyplom ukończenia studiów.
Przyszły pracodawca może brać pod uwagę ilość odbytych praktyk, a nawet to, czy podczas nauki udzielał się w jakichś kołach naukowych lub dodatkowych zajęciach.
Należy zatem pamiętać, by zorientować się, kogo brakuje i w przyszłości będzie brakować na rynku pracy. Wiadomo, że inżynierzy i technicy na pewno znajdą dla siebie miejsce i dobrze płatną pracę jeszcze przez dobrych kilka lat. Warto więc wybrać właśnie taki kierunek studiów, a unikać, tak modnych kiedyś, marketingu czy dziennikarstwa. Są to jednak prognozy na następnych kilka lat. Jak zmieni się nasz rynek później – nikt nie jest w stanie przewidzieć.