Zawrzało w uzdrowisku. Nie chcą apartamentowca
Inwestycja planowana przy ulicy Sądeckiej w Rabce-Zdroju budzi kontrowersje. Mieszkańcy protestują przeciwko budowie apartamentowca, twierdząc, że teren jest niewystarczający na takie przedsięwzięcie, a projekt zagraża dziedzictwu kulturowemu miasta.
Planowany apartamentowiec w Rabce-Zdroju ma być ulokowany w sąsiedztwie osiedla mieszkalnego i parafii z zabytkowym kościołem. Przewidziano tam 30 mieszkań i 28 miejsc parkingowych, co według okolicznych mieszkańców przekracza możliwości małej działki. Podnoszą oni, że taki apartamentowiec wpłynie negatywnie na okolicę, gdzie bardziej pasowałby mały dom - o sprawie pisze "Tygodnik Podhalański".
Obawy mieszkańców Rabki
Mieszkańcy od dawna zgłaszają swoje obawy lokalnym urzędnikom. Rabka jest uzdrowiskiem, a tereny wokół ulicy Sądeckiej są kluczowe dla kulturowego dziedzictwa miasta. Wskazują też na problem z wąskim dojazdem do inwestycji, który nie spełnia budowlanych wymagań dla dużych kompleksów mieszkalnych - pisze lokalny tygodnik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak czytamy w "Tygodniku Podhalańskim", burmistrz Leszek Świder ubolewa, że bez planu przestrzennego zagospodarowania, samorząd ma ograniczone możliwości reagowania na podobne inwestycje deweloperów. Próby współpracy z konserwatorem zabytków nie przyniosły efektu, według Świdra tylko starostwo w Nowym Targu może powstrzymać dalsze postępy.
Projekt a przepisy budowlane
Według przepisów droga dojazdowa powinna mieć 4,5 metra szerokości, a gdy to nie jest możliwe, muszą być spełnione inne techniczne wymagania. Burmistrz wyraził przekonanie, że starostwo dokładnie zweryfikuje projekt i nie wyda pozwolenia, jeśli nie będzie zgodny z normami - pisze podhalański tygodnik.
Mimo zapewnień burmistrza, mieszkańcy pozostają sceptyczni. Podkreślają, że jako gospodarz miasta powinien on działać na jego korzyść. Kwestionują jego podejście, oczekując bardziej zdecydowanych działań przeciwko inwestycji, nawet poprzez zatrzymanie procesu wydawania warunków zabudowy. Burmistrz jednak utrzymuje, że jeśli wniosek jest formalnie poprawny, nie ma podstaw prawnych do jego odrzucenia.