Zbliżeniowo bez PIN‑u za 100 zł. Banki chcą zmian w prawie
Na Open'erze się udało, więc czemu nie mogłoby być tak wszędzie? Banki chcą podniesienia limitu transakcji kartami zbliżeniowymi bez autoryzacji. Zamiast obecnych 50 zł, miałoby być dwa razy więcej.
W Polsce obowiązuje limit 50 zł na transakcje zbliżeniowe bez autoryzacji. Ustalono go w 2008 r., kiedy taka funkcjonalność w ogóle się pojawiła. Jak zwraca uwagę rp.pl, wyjątek stanowi festiwal Open'er, gdzie w tym, jak i w poprzednim roku, można było wydać 100 zł bez wpisywania PIN-u.
O tym, że Polacy bardzo lubią ten sposób płatności pisaliśmy w Wirtualnej Polsce już w marcu. Okazało się wówczas, że z płatności zbliżeniowych Polacy korzystają trzy razy częściej niż inni Europejczycy, co stawia nas na pozycji lidera.
Mimo, że jesteśmy liderami w korzystaniu z kart zbliżeniowych, to wcale nie możemy płacić nimi najwięcej. W państwach strefy euro można płacić bez autoryzacji od 10 do 30 euro (równowartośc nawet 130 zł), a Szwajcarzy mogą w ten sposób wydać 40 franków (ok. 140-160 zł w zależności od aktualnego kursu waluty).
Zobacz także: Lider Młodzieży Wszechpolskiej dyrektorem w NBP
Jak podaje rp.pl, przedstawiciele VISA i MasterCard twierdzą, że stawka w Polsce pójdzie w górę, choć o terminach trudno na razie mówić. – Podwyższenie limitu byłoby dobrym rozwiązaniem. Umożliwiłoby to dokonywanie większej liczby szybkich płatności – uważa Marcin Data, dyrektor ds. produktów oszczędnościowych i daily banking w Credit Agricole.
- Jesteśmy w kontakcie z organizacjami kartowymi i bank rekomenduje podniesienie tego limitu - mówi z kolei w rozmowie z bankier.pl Błażej Mika, dyrektor Departamentu Produktów Płatniczych i Relacji z Partnerami BZ WBK.