Trwa ładowanie...
kredyt
21-07-2009 17:13

Złoty kontratakuje - rata kredytu we franku niższa o 100 złotych

O ile jeszcze we wtorek 23 czerwca kurs USD/PLN wynosił maksymalnie 3,2951, to w trakcie dzisiejszej sesji znalazł się on już nawet minimalnie przy 2,9782, czyli przy poziomie niższym o 9,62% i najniższym od 9 stycznia br.

Złoty kontratakuje - rata kredytu we franku niższa o 100 złotychŹródło: AFP
d4anwv9
d4anwv9

Równo od miesiąca nasza waluta sukcesywnie i silnie rośnie w siłę. O ile jeszcze we wtorek 23 czerwca kurs USD/PLN wynosił maksymalnie 3,2951, to w trakcie dzisiejszej sesji znalazł się on już nawet minimalnie przy 2,9782, czyli przy poziomie niższym o 9,62% i najniższym od 9 stycznia br.

W tym samym czasie kurs EUR/PLN spadł z 4,5607 do 4,2310, tj. o 7,23% do najniższego poziomu od 15 kwietnia br., a kurs CHF/PLN poszedł w dół z 3,0327 do 2,7849, tj. o 8,17% i ostatnio tak niski był 16 stycznia br.

Zwiększony popyt na naszą walutę jest przede wszystkim pokłosiem silnej poprawy nastrojów na globalnych rynkach akcji i towarów, która to w istotnym stopniu zwiększyła popyt światowych inwestorów na bardziej ryzykowne aktywa, w tym także na waluty gospodarek wschodzących (do których zalicza się też złoty) oraz doprowadziła do ich wyraźnego odejścia od "bezpiecznego"; dolara.

Pomiędzy 23 czerwca a 21 lipca najszerszy wskaźnik warszawskiego parkietu (WIG)
wzrósł o 12,16% z 29.556,14 pkt do 33.151,08 pkt i znalazł się najwyżej od 14 października 2008 r. W tym samym czasie kurs euro względem dolara zwyżkował o ponad 2,9%, a amerykańska waluta względem koszyka (indeks dolarowy) straciła na wartości prawie 2,6%.

d4anwv9

Wydaje się, że czynnikiem pomagającym naszej walucie mogą być też jednak perspektywy możliwego wprowadzenia złotego do systemu ERM2 jeszcze w tym roku, przede wszystkim z racji wyraźnego spadku zmienności na polskim rynku walutowym. Trzeba tu jednak wyraźnie przyznać, że informacje płynące na ten temat z Ministerstwa Finansów nie są spójne. Dla zwyżki złotego nie bez znaczenia pozostaje też ogólna opinia na temat Polski, wedle której nasz kraj dość dobrze radzi sobie z kryzysem, a rząd stara się w tych trudnych czasach za bardzo nie popuszczać pasa.

Ze spadających kursów walutowych na pewno nie cieszą się polscy eksporterzy, ponieważ ich przychody w naszej walucie maleją, jednak nie ma co ukrywać, że osób zadowolonych z takiego obrotu sytuacji jest w naszym kraju bardzo wiele. Wyraźnie niższe ceny amerykańskiego dolara, euro i szwajcarskiego franka to przede wszystkim miód na serce dla tych wszystkich, którzy spłacają kredyty hipoteczne denominowane w walucie obcej. Dla przykładu, wysokość miesięcznej raty kredytu w wysokości 400 franków pomiędzy 23 czerwca a 21 lipca zmniejszyła się (oczywiście operujemy tu kursami rynkowi, a nie bankowymi) prawie o 100 złotych (dokładnie o 99,12 zł) z poziomu 1213,08 zł do 1113,96 zł. Niższa cena europejskiej waluty to również wyśmienita informacja dla Polaków wybierających się na wakacje do jednego z krajów europejskich.

Z kolei na coraz tańszego dolara z wielką radością patrzą wszyscy dokonujący zakupów w internetowych sklepach w Stanach Zjednoczonych. Ponadto tracący na wartości „zielony” wywiera spadkową presję na ceny paliw na stacjach benzynowych w naszym kraju. O pozytywnym aspekcie całej tej sytuacji dla importerów i dla polskiego rządu, który musi mniej płacić za obsługę długu zagranicznego, nie ma co nawet wspominać, bo to przecież jak mawiał jeden z polityków "oczywista oczywistość".

Pozostaje jednak pytanie: jeśli jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? Pomimo silnej aprecjacji naszej waluty, przede wszystkim w odniesieniu do rekordowo niskich jej poziomów z lutego tego roku, nadal znajdujemy się lata świetlne poniżej rekordowo wysokich jej wartości z połowy 2008 r.

d4anwv9

Dla przypomnienia, dokładnie rok temu, 21 lipca 2008 r. cena dolara względem złotego była rekordowo niska i wynosiła tylko 2,0186, a biorąc pod uwagę dzisiejsze minimum kursu USD/PLN na poziomie 2,9782, znajdujemy się więc aż 47,5% powyżej niego. Optymiści zapewne zaraz dodadzą, że i tak przecież jesteśmy aż 23,9% poniżej poziomu z 18 lutego br., czyli 3,9130. W sumie mają chyba trochę racji, bo nie od dziś wiadomo, że jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma.

Marek Nienałtowski
główny analityk Money Expert S.A.

d4anwv9

| Komentarz ten przygotowany został tylko i wyłącznie w celach informacyjnych, a jego treść jest jedynie wyrazem osobistych poglądów autora, nie stanowiąc tym samym żadnej „rekomendacji” do podejmowania jakichkolwiek decyzji inwestycyjnych przez jego czytelnika. Zgodnie z powyższym zarówno Money Expert SA, jak i autor komentarza nie ponoszą odpowiedzialności za działania będące skutkiem lektury tego opracowania. |
| --- |

d4anwv9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4anwv9