Złoty mocny mimo informacji z Brazylii
We wtorek po południu (godz. 15:43) za euro płacono niecałe 4,16 zł (w międzyczasie nawet 4,15 zł), a dolar był wart 2,7850 zł. Złoty nie zareagował więc zbytnio na wydarzenia z Brazylii.
20.10.2009 16:50
Jeszcze w poniedziałek wieczorem minister finansów Guido Mantega poinformował, iż rząd nakłada 2 proc. podatek od transakcji finansowych z udziałem zagranicznego kapitału. W założeniu ma to uchronić reala przed nadmierną aprecjacją względem dolara (w tym roku brazylijska waluta jest liderem emerging markets). I to się na razie udało – kurs BRL/USD wzrósł dzisiaj o 2 proc. Głównym pytaniem jest teraz to, czy wpłynie to na gorsze postrzeganie rynków wschodzących, jako całości, czy też inwestorzy zaczną dokonywać selektywnego wyboru. Wydaje się, że trudno jest zakładać, aby jedna administracyjna decyzja mogła odwrócić trend. Stąd też wszystko będzie zależeć od globalnego sentymentu. To jest główny czynnik, od którego zależy, czy inwestorzy są skłonni do podejmowania większego ryzyka i alokowania środków na emerging markets.
Tymczasem giełdy po rannym wyskoku optymizmu w kolejnych godzinach nieco się uspokoiły. To wynik mieszanych wyników spółek z USA (uwagę zwraca słabość Bank of New York), czy też gorszych danych nt. dynamiki pozwoleń i rozpoczętych budów we wrześniu, opublikowanych o godz. 14:30. Okazało się, iż dynamika pozwoleń nieoczekiwanie spadła o 1,2 proc. m/m, a nowych budów wzrosła jedynie o 0,5 proc. m/m. Niższe od oczekiwań były też dane o wrześniowej inflacji PPI, co doprowadziło do spadku rentowności amerykańskich obligacji. Na globalnych nastrojach zaważyła też decyzja Banku Kanady, który nie zdecydował się na podwyżkę stóp procentowych (takiej decyzji wprawdzie oczekiwano, ale odbiła się ona dość mocno na notowaniach kanadyjskiego dolara). Inwestorzy uznali, iż oczekiwania na podwyżki stóp procentowych w krajach G20 mogą być zbyt wyolbrzymione.
W efekcie o godz. 16:00 euro było warte 1,4954 USD, a maksimum na 1,4994 nadal pozostało niepokonane. Tradycyjnie już o szkodliwości mocnego euro na gospodarkę wypowiedział się przedstawiciel Francji. Doradca prezydenta Sarkozy’ego stwierdził, iż wzrost EUR/USD powyżej 1,50 będzie miał fatalne skutki. Jednak nie zdarzyło się jeszcze, aby tego typu wypowiedzi miały realny wpływ na rynek.
Marek Rogalski – analityk DM BOŚ S.A.