Złoty w czwartek słabszy

Złoty w czwartek znacznie osłabł, co analitycy przypisują przede wszystkim skutkom wyborów prezydenckich w USA. Ok. godz. 17.30 za euro trzeba było zapłacić 4,37 zł, za dolara 4,01 zł, za franka 4,07 zł, a za funta 5,04 zł.

10.11.2016 | aktual.: 14.11.2016 19:09

Rafał Sadoch z DM mBanku zwraca uwagę, że w czwartek złoty osłabił się wobec głównych walut, a "skala jego przeceny była znacząca".

"Notowania EUR/PLN wzrosły w godzinach popołudniowych do 4.37, a USD/PLN do 4.01. Frank szwajcarski kosztuje już 4.06, a za funta po raz pierwszy od 3 miesięcy trzeba zapłacić 5 zł" - komentuje.

"W porównaniu jednak do innych walut z rynków wschodzących, czy tych z naszego regionu skala przeceny była przeciętna. Mimo bardzo dobrych nastrojów na rynkach finansowych i wzrostu cen akcji wszystkie waluty z rynków wschodzących tracą dziś wobec dolara. Choć amerykańska waluta jest dziś wyjątkowo mocna, to jednak widoczny jest odwrót od całego koszyka walut emerging markets" - zaznacza analityk mBanku.

Jego zdaniem, choć złoty pierwotnie dobrze radził sobie na doniesienia związane z wyborem nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych, w czwartek "uległ ogólnym trendom". "Ceny akcji w USA, a wraz za nimi na innych parkietach, poszybowały w górę w związku z nadziejami na mocne stymulowanie gospodarki jakie zapowiadał Donald Trump" - komentuje Sadoch.

Zwraca uwagę, że zwiększenie protekcjonizmu i wypowiadanie umów handlowych, poza USA "odczuwalne byłoby właśnie najmocniej w gospodarkach rozwijających się, dlatego waluty tych krajów mocno tanieją". "Nie uważamy jednak, aby ten trend był wyjątkowo silny, w najbliższych dniach sytuacja może się ustabilizować, niemniej jednak za złotego przed końcem roku notowania EUR/PLN mogą wzrosnąć do 4.40" - zaznacza.

Także Konrad Ryczko z DM BOŚ podkreśla, że czwartkowa sesja przyniosła "wyraźne spadki na wycenie polskiej waluty na większości zestawień".

Zaznacza, że "drożejący dolar wywierał presję na wyceny walut CEE oraz EM" (krajów Europy Środkowej i rynków wschodzących).

"Wstępnie wydaje się, iż rynek ochłonął nieco z wczorajszym emocji i zaczyna się analiza potencjalnych ruchów ze strony prezydenta elekta. Pierwsze scenariusze zakładają, iż kampanijne zapowiedzi mogą skutkować podbiciem inflacji w USA. W przypadku PLN jutro mamy dzień wolny od handlu przez co część inwestorów mogła dziś zdecydować się ograniczyć ekspozycję z uwagi na jutrzejszy tzw. +płytki+ rynek" - komentuje analityk BOŚ.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)