Złoty w czwartek zyskiwał wobec dolara
Podczas czwartkowej sesji złoty zyskiwał przede wszystkim wobec dolara i funta, ale analitycy spodziewają się, że zwłaszcza wobec amerykańskiej waluty od piątku może przestać się umacniać. Ok. godz. 19 za euro trzeba było zapłacić 4,31 zł, za dolara 3,99 zł, za franka 4,03 zł, a za funta 5,01 zł.
Rafał Sadoch z DM mBanku przyznaje, że złoty cały czas kontynuuje dobrą passę, bo "notowania EUR/PLN dotarły do niewidzianego od 3 miesięcy poziomu 4.30, a para USD/PLN spadła nawet poniżej 4.00".
Jego zdaniem wpływ na to miał zwłaszcza środowy "gołębi odbiór komunikatu po posiedzeniu FED, który nie tylko osłabił amerykańską walutę, ale również oddziaływał w kierunku napływu kapitału na rynki wschodzące".
Dodaje, że w czwartek złoty najdynamiczniej zyskuje wobec brytyjskiej waluty, która traci po posiedzeniu Banku Anglii. "Choć brytyjskie władze monetarne z coraz większym niepokojem przyglądają się rosnącej presji inflacyjnej, to jednak wydaje się, że rynek wyceniał możliwość jeszcze bardziej jastrzębiego przekazu" - komentuje Sadoch.
Tym niemniej, jego zdaniem, "uwzględniając skalę aprecjacji polskiej waluty w ostatnim czasie przestrzeń do dalszego jej umocnienia zawęża się, szczególnie w przypadku pary USD/PLN".
Jeśli w piątek dane z amerykańskiego rynku pracy, zaznacza analityk mBanku, wskażą na "wzrost zatrudnienia o ponad 200 tys. miejsc pracy, prawdopodobnie wesprą notowania amerykańskiej waluty przez wzrost szans na szybsze podwyżki stóp procentowych, które oddalił wczorajszy komunikat po posiedzeniu FOMC". Sadoch nie wyklucza więc, że "para USD/PLN mogłaby wzrosnąć nawet w okolice 4.10".
Konrad Ryczko z DM BOŚ zwraca z kolei uwagę, że czwartkowa sesja przyniosła mieszane zachowanie złotego wobec zagranicznych dewiz. "Z jednej strony PLN umacniał się wobec taniejących na szerokim rynku GBP i USD. Z drugiej obserwowaliśmy lekką korektę względem EUR (po teście 2-miesiecznych minimów na EUR/PLN) oraz CHF" - zaznacza.
"W dalszym ciągu kluczem do wyceny złotego jak i innych walut EM pozostaje zachowanie dolara amerykańskiego. Wczorajszy FED nie przyniósł potwierdzenia jastrzębich sygnałów stąd utrzymanie presji podażowej na amerykańskiej walucie. Uwaga inwestorów kieruje się obecnie na jutrzejsze dane z amerykańskiego rynku pracy, które tradycyjnie już rozpatrywane będą przez pryzmat działań FED" - komentuje Ryczko.